Liberty City, Broker, Tulsa St, godz. 17:03
Zamek wreszcie poddał się po raz drugi w przeciągu kilku ostatnich minut. Drzwi upiornie zaskrzypiały, gdy otwierał je ktoś, kto, w przekonaniu Eleny, nie powinien tego robić. Dziewczyna słyszała ciężkie kroki w przedpokoju. Po chwili drzwi zaskrzypiały ponownie, co skończyło się cichym kliknięciem oznaczającym ich zamknięcie.
Człowiek w przedpokoju zrobił jeszcze kilka kroków naprzód, gdy Elena wyskoczyła zza rogu, szybko mierząc w głowę przybysza. Był to wysoki, dobrze umięśniony mężczyzna z krótkimi, czarnymi włosami. Ubrany był w skórzaną kurtkę, pod którą miał jeszcze bluzę z kapturem wystającym za kołnierz kurtki oraz w szerokie bojówki. Ubiór uzupełniały czarne, jak jego włosy, glany. Facet szybko podniósł obie ręce, a właściwie łapy, do góry.
- Hej, hej, spokojnie mała. Nie wiedziałem, że ktoś już robi to mieszkanie. Nie musimy wchodzić sobie w drogę. Liberty City, Dukes, Stillwater Ave, Dom Kowalsky'ego, godz. 17:45
Futo zajechało na podjazd pod domem Kowalsky'ego, na którym wciąż stał motocykl Sheparda. Chłopcy wyszli z samochodu i pewnym krokiem udali się do domu. Drzwi były otwarte, nawet ich nie zamknęli wychodząc. Nikki pociągnął za klamkę i wszedł do przedpokoju. Następnie cała trójka udała się do kuchni by przy piwku ustalić co robić dalej. Mieli szczęście, bo po ostatniej nocy w lodówce zostały tylko trzy puszki. Kilka minut po tym jak się rozsiedli zadzwonił telefon Ivana. Wreszcie oddzwaniał notariusz:
- Dzień dobry panu. Niestety nie znaleźliśmy w naszej bazie danych Johna Kowalsky'ego zamieszkałego na Stillwater Avenue. Nie wiem skąd pan wziął numer naszego biura, ale najwyraźniej został pan wprowadzony w błąd. Pański krewny, czy też przyjaciel, nigdy nie był naszym klientem. |