Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2010, 00:28   #30
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Czarny okular jednak nie zniknął z twarzy krakena. Ten go tylko sprytnie zamaskował by oszukać Michała. Tak naprawdę bestia wciąż była podpięta pod Majstersziksa i wciąż oszukiwała używając mocy wyprańca w perwolu. Tym razem już nawet nie bawił się w wyskoki, podskoki, salta, niewidy, przeskakiwanie po kroplach wody i bieganiu po strużkach cieczy. Kraken po prostu odbił kulę mnicha niczym piłkę bejsbolową. A było to możliwe dzięki wyciągnięciu najcięższej artylerii monstrum czyli jedynej pary kolosalnych macek jakie można spotkać na tych wodach. Dwa wielgaśne odnóża, inspirujące wielu miłośników japońskich kreskówek i zwanych przez nich tentaklami, wyłoniły się z wody, a cień przez nie rzucany przysłonił statek i zdawało by się cały świat.
- Oj nie jest dobrze - macki poczęły opadać w dół - nie jest dobrze. To nie dobry dzień - były coraz niżej - to naprawdę nie dobry dzień.

Macka uderzyła o pokład wbijając ciało grubego zakonnika w powietrze. Są ciała które nie latają i jeszcze do niedawna do takich można by zaliczyć brata Michała. Jednak jak to bywa los jest złośliwy i robi nam wszystko na przekór. Tak i teraz zakonnik pokonywał prawa fizyczne i unosił się w powietrzu. On latał! Niestety wszystko co piękne szybko się kończy. Tak wiec z lotem związany musiał być upadek.

Dobrze, że znieczulenie w postaci braku przytomności nie refundowało nasze NFZ.

Uwaga tam na dole, bomba leci!

Upadek był widowiskowy. Hektolitry wody gwałtownie uniesione do góry utworzyły kołnierz z fal dookoła braciszka. Wielki chlupot zalał pobliskich rozbitków, a kilka ryb miało pecha przepływając centralnie tam, gdzie skoczek wodował.
Sam brat cieszył by się wielce gdyby tylko mógł sobie zdać sprawę ze szczęścia jakie los mu przyniósł. Otóż jego tusza, w tak wielu przypadkach nieporadna i uciążliwa, działała jak pływak i młody człek unosił się na morzu niczym boja.

Tylko jak długo tak mógł dryfować? Wokół pełno macek i gdzieś tam paszcza krakena filtrowała wodę. Co z nim będzie? Co się z nim stanie? Tego nawet najstarsi Indianie jeszcze nie wiedzą.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline