Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2010, 13:57   #13
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Półork był ranny, a oślizgły wąż mógł mieć triki w rękawie. Dlatego też barbarzyńca rzucając złowrogą groźbę. -Jeszcze tu po ciebie przyjdę paskudo.-
Niziołek przeszukał dwie komnaty w tym czasie. A zobaczywszy, że i półorkowi nie udało się znaleźć elfa, zaklął pod nosem.
Wędrowali więc dalej, zaglądając do kolejnych komnat. Było one mniej lub bardziej zdewastowane, ale wszystkie świadczyły o jednym. Kiedyś w tym miejsc rozwijał się prężnie duży ośrodek kultu. Jednak jak dotąd nie odkryli jakiemu bóstwu był on poświęcony.
Na pewno jednak nie było dobre.


Płaskorzeźby pokrywające ściany epatowały okrucieństwem, ale nie to było najgorsze.
Ur’Thog miał wrażenie, że wydarzenia przedstawione na płaskorzeźbach były mu dziwnie znajome. Nie potrafił sobie jednak przypomnieć...dlaczego. A każda próba przypominania przyprawiała go o ból głowy.
Jednak nie marnował zbyt wiele czasu na rozmyślania, ponaglany przez pośpiech niziołka.
Echo ich kroków był chyba jedynym echem rozlegającym się w tym miejscu.
Dopiero później do tego echa dołączyło, czyjeś mamrotanie. Czyjś głos rozważał na głos rysunki. Był to głos tego pomylonego elfa.
Znaleźli go...wreszcie.

Miejsce jednak nie było zbyt przyjazne.
Główna sala świątyni, pełna płaskorzeźb pokrywających każdą ze stu kolumn wypełniających kwadratowy obszar centrum świątyni.



Tutaj też znajdowały się schody spiralne prowadzące w górę. Kiedyś zapewne do wieży znajdującej się w centrum. Ale owa wieża była w ruinie. Był tu też ołtarz ofiarny. A na nim niedawna ofiara. Mężczyzna zabity w wyrafinowany sposób. Coś rozerwało mu brzuch od wewnątrz. Niedaleko ołtarza gniły i inne trupy, z podobnie rozerwanymi brzuchami.
Wśród nich byli Utha i Goroth, współplemieńcy Ur’Thoga. Co oni na Gruumsha, robili w tym miejscu? Półork był pewien, że zginęli w ostatnim boju z krasnoludami.
Trupy leżały zebrane kupkę, stwór który je składał w ofierze nie był zainteresowany ich ekwipunkiem. I wszystko poza zbrojami, nadawało się do użytku.
Ofiary te były składane na ołtarzu przed posągiem pokracznej, wysokiej na cztery metry istoty.


Wyrzeźbiony z wszelkimi detalami stwór miał pokraczne skrzydełka na plecach, wielkie pazurzaste łapy. Zamiast oczu miał czarne pusty szczeliny wydające się ciągnąć w nieskończoność.
Ale najbardziej dziwił nastrój elfa, notującego coś w księdze. –Fascynujące miejsce, nieprawdaż?
Niziołek nie podzielał entuzjazmu Dariosa.- Ja tu nie widzę, nic fascynującego.
-O gobliny się nie martw. Wydaje mi się, że mają zakaz wejścia do świątyni, albo się za bardzo boją. Tak czy siak, nie napotkałem żadnego.-
odparł elf z nie zdrowym błyskiem w oczach. Jednak, czy to że gobliny, boją się tu wchodzić, jest dobrym znakiem?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 10-10-2010 o 14:06.
abishai jest offline