Pikawa - Siwy, luz- trupokopy Mocarza dużo nam nie zrobią, a nawet jak coś to mamy kałasza, młotowa i spluwę... No i mnie!- zarechotał Pikawa, poczym włożył sobie peta do ust i nachylił się nad Mongołem- Odpal stary, tylko płaszczyku nie podpal, bo spłoniemy w trójkę...
Pikawa świetnie się bawił- spijał strach Siwego, jego dziecięce histerie, oszukiwał go i manipulował nim- robił to, co uwielbiał. Wprowadzał go w różnorakie stany- od strachu, przez gniew, nadzieje, nastroje bojowe, aż po radość i śmiech. Tępak, jakim jest Siwy, bylby idealnym partnerem w jakiejkolwiek akcji dla Pikawy- mógłby nim sterować, wydawać rozkazy, pouczać i kierować... I dlatego bali się puszczać Siwego sam na sam z Mateuszem... - No, ostatnia rundka i na wódeczkę, stawiają zdechlaki!- zakrzyknął Pikawa, poczym uśmiechnął się z tym swoim nieprzeniknionym wyrazem twarzy...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |