Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2010, 19:13   #45
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Wydarzenia jakie miały miejsce u psychologa wstrząsnęły logistykiem bardziej niż mógłby się spodziewać. Liczba ofiar, sposób w jaki zostali zaatakowani oraz broń palna ochrony nie dawała mu spokoju. Peter wrócił do pokoju uprzednio samemu ordynując sobie opatrunki. Personel medyczny miał o wiele poważniejsze przypadki niż jego pobicie.
Takie życie.
W pokoju Jakowlew rzucił się na łóżko i przez chwilę patrzył w sufit. Wiatr ciągle wył przeraźliwie. Na szczęście nie dało się już rozróżnić ani słów, ani głosów.
Peter wstał otworzył sobie puszkę samozaparzającej się kawy i wyjął z szuflady swoją podręczną apteczkę. Rzucił na blat kilka tabletek przeciwbólowych oraz korporacyjny rozweselaczy. Czuł się jak po walce na ringu. Bolał go każdy mięsień, a nos pulsował niczym dodatkowe serce. Na szczęście już nie krwawił.
Pigułki zaczęły działać i ból zelżał.
Jakowlew wyjął paletę i założył rękawice. Nie było lepszego sposobu na relaks niż kilka godzin twórczej pracy.
Tablet zalśnił bladym światłem i Peter wybrał z listy plik "Niebieska groza" Przed nim ukazała się jego najnowsza holorzeźba. Ta której widok zaprzątał mu umysł od kilku dni. Ta którą widział na patrolu. Miał już zasadniczo gotową strukturę północnej ściany. Południowa będzie niestety dziełem tylko jego wyobraźni, gdyż ochroniarze nie chcieli się zgodzić na dłuższy wyjazd, by mógł zobaczyć i tamtą ścianę. Czasami tak musiał działać. Nikt nie zarzuci mu oszusta, jego rzeźby to nie są wojskowe mapy 3D, które muszą być perfekcyjne. On tworzy sztukę, a tutaj fantazja jest w cenie.
Niestety dzisiejszego dnia nawet jego hobby i pasja nie przyniosły mu ukojenia. Przed oczami wciąż stawał mu twarz tego szaleńca, który go pobił i jego pełne żądzy krwi oczy. A fakt, że baza jest pełna umięśnionych i niezbyt wykształconych górników, wcale nie poprawiał mu humoru. Wystarczy, że dziesięć procent załóg zwariuje tak jak ten i mamy w bazie piekło. - A może właśnie do tego doszło? - zastanawiał się Peter - To może dlatego ochrono otrzymała ostrą broń. Szefostwo pewnie stwierdziło, że z szaleńcami się nie dyskutuje tylko unieszkodliwia... na zawsze.
- Nie to niemożliwe. - zaprzeczał sam sobie - To wbrew jakiemukolwiek prawu, normom i zasadom. Nie! To niemożliwe.
By jakoś wyłączyć się od natłoku myśli Jakowlew włączył sobie holofilm z rzutnika w swoim WKP. To chyba jedna z niewielu funkcji, którą używał w tym urządzeniu.
Film polecany przez Tim Nolana, okazał się słabą sensacją o seryjnym mordercy podróżującym po kosmosie. Kompletny idiotyzm. Jakowlew zawsze myślał, że Tim jest bardziej inteligentny i ma lepszy gust. Biorąc jednak pod uwagę filmy jakie polecał, to należało w to wątpić.
Jakowlew w końcu zmęczony kretyńską fabułą i lekami nasennymi usnął oparty o ścianę za łóżkiem.

"Piiii-Piii-Piiii!" - wył WKP - "POŁĄCZENIE PRIORYTETOWE. POŁĄCZENIE PRIORYTETOWE. ODBIERZ! POŁĄCZENIE PRIORYTETOWE. POŁĄCZENIE PRIORYTETOWE" "Piiii-Piii-Piiii!"
Peter przebudził się wściekły sam na siebie, że tak osobliwy dzwonek ustawił sobie na połączenia od swoich przełożonych. Zerknął na leżący na szefce WKP i wyświetlany przez niego hologram. Patrzyła na niego uśmiechnięta twarz Ibrahim Waszczenko, szefa pionu.
- Czego? - spytał patrząc na zegarek w rogu hologramu.
Chcąc nie chcą odebrał połączenie.
Ku zdziwieniu Jakowlew zamiast twarzy Waszczenki zobaczył kompletną ciemność. Z głośników co chwila wydobywały się jakieś trzaski.
- Co jest?
Peter poruszał wukapem i próbował złapać zasięg, które najwyraźniej nie było mimo tego, ze sprzęt sygnalizował pełen zasięg. Nic to jednak nie dało. Trzaski były coraz głośniejsze, ale nic poza nimi nie było słychać. Żadnych głosów, czy słów.
- Szefie? Jest pan tam? Halo? - próbował nawiązać kontakt logistyk.
Wyciągnął nawet małą antenę, która w zamyśle producentów miała pomagać przy kłopotach z łączności. Niestety i ona nie pomogła.
Zrezygnowany Peter rozłączył się i odłożył wukap na szafkę. Sięgnął jeszcze po dwie tabletki nasenne i wrócił do łóżka.


"Wuuuuwuu - Wuuuuwuu - Wuuuuwuu"
Syrena alarmowa wyła jak zarzynane zwierzę. Peter obudził się i rozejrzał się zdezorientowany po pomieszczeniu. Czerwony blask alarmowej lampki raził go mocno w oczy.
Bezosobowy głos z radiowęzła powtarza tą samą wiadomość:
- UWAGA! NASTĄPIŁO ODSZCZELNIENIE GRODZI ZEWNĘTRZNEJ! CAŁY PERSONEL PROSZĘ ZAŁOŻYĆ MASKI I UDAĆ SIĘ DO HALI B-014 i B-016. POWTARZAM! UWAGA! NASTĄPIŁO ODSZCZELNIENIE GRODZI ZEWNĘTRZNEJ! CAŁY PERSONEL PROSZĘ ZAŁOŻYĆ MASKI I UDAĆ SIĘ DO HALI B-014 i B-016.
TO NIE SĄ ĆWICZENIA.
Jakowlew nawet nie zastanawiał się co mogło się stać. Rozszczelnienie grodzi, to nie były żarty. Wyskoczył z łóżka i pobiegł do łazienki. Wyciągnął z szafki termoizolacyjną bieliznę i zaczął ją ubierać. Szybko wrócił do pokoju i zaczął zakładać kombinezon. Pozapinał wszystkie zamki i sięgnął po apteczkę. Szybko sprawdził jej zawartość.
- Bielizna, kombinezon, apteczka... Co jeszcze? Myśl stary! - poganiał sam siebie.
Przed wyruszeniem na Ymir ćwiczyli to dziesiątki razy. Teraz już wiedział po co. Wyćwiczony człowiek w sytuacjach kryzysowych nie myśli, działa instynktownie, zgodnie z tym co mu wpojono.
- Maska! - olśniło go - Gdzie jest kurwa maska?
Zestaw tlenowy OXY-12 wraz z zasobnikami tlenu schowany był pod łóżkiem. Peter wyciągnął go stamtąd i przygotował do użycia. Usiadł na łóżku i wyjął swój tablet. Schował go do torby. Wrzucił do niej również mały zestaw narzędziowy i kilka puszek samozaparzalnej kawy. Na dnie szuflady zobaczył mały srebrny skalpel laserowy, który zabrał dzisiaj z sali zabiegowej.
- To też się może przydać - pomyślał.
Schował skalpel do bocznej kieszeni skafandra. W torbie wylądował również jego wukap oraz zawartość apteczki.
Tak przygotowany ruszył do drzwi.
Nagle monotonny komunikat został zastąpiony przez dziwną muzykę.
- Co jest? Czyżby to jednak jakieś żarty?
Podszedł do drzwi i nacisnął przycisk je otwierający.
Te jednak nie ustąpiły.
- Co znowu? Kurwa!
Peter uklęknął przy panelu sterującym i wyjął z torby narzędzia. Nauczony wczorajszymi doświadczeniami, dość szybko uporał się z obudową. Poprzecinał odpowiednie kable i zrobił zwarcie. Założył maskę i ręcznie odsunął drzwi.
Wybiegł na korytarz. Z innych pokoi dochodziły odgłosy paniki. Ktoś walił w drzwi, a ktoś inny darł się wniebogłosy. Najwyraźniej nie tylko drzwi od kwatery Petera zostały uszkodzone. Ruszył w stronę grodzi prowadzącej do hali B-014. Niestety i one wyglądały na zablokowane. Wyświetlacz na panelu pokazywał "Error ES-01110".
Nic mu to nie mówiło. Wiedział, że sztuczka ze zwarciem nic mu tutaj nie pomoże, a może wręcz przeciwnie. Potrzebował kogoś, kto zna się na tym sprzęcie. Miał nadzieję, że wśród sąsiadów jest ktoś kto wie choć trochę więcej od niego.
Jakowlew podbiegł do najbliższych drzwi i zaczął odkręcać panel sterujący.
Nagle usłyszał jakiś krzyk dobiegający z wentylacji
- Hej! Hej, ludzie! Luuuu-dzie! Ratunku!!!
Jednym ruchem przeciął kable i zetknął je ze sobą. Prąd strzelił błękitną błyskawicą pomiędzy kablami i osmalił płytkę na czarno. Peter odsunął drzwi do kwatery C-122 i krzyknął w stronę trzech postaci, którym udało się wydostać
- Ej wy tam! Pomóżcie mi! Trzeba uwolnić resztę!
Sam podbiegł do kolejnego pokoju i odkręcał już obudowę.
- Ściągnijcie obudowę panelu sterującego i zróbcie zwarcie. Kabel niebieski i zielony. Te grube, wystające z przetwornika AX-10.
Szło mu szybciej niż mógłby się spodziewać drzwi do pokoju C126, również były otwarte.
- No ruszcie się! - poganiał ich.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline