Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2010, 21:25   #119
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
Pędził po schodach na dół rozpinając zatrzaski pancernych karwaszy i zdzierając z dłoni stalowe rękawice. Minął najemnika, który przekazał im radosną nowinę o zniknięciu ściany, przesadzając schody po dwa jednym krokiem. Kilka razy niewiele brakowało by się poślizgnął i zwalił na dół. Śpieszno było mu do rannych, szczególnie że w przypadku tropiciela i barda każda chwila była cenna.

Gdy Manorian wypadł przed wieżę szybko ocenił stan rannych. Najemników zostawił i runął w stronę Helfdana, choćby po to by ocenić czy jest mu w stanie w ogóle pomóc. Kapłan ze zgrozą przyjrzał się potwornym ranom zadanym nożem czarownicy. Rozwarta klatka piersiowa i uszkodzenia przewodu pokarmowego półelfa były wręcz tragiczne. Jedyne co widocznie spowalniało nadchodzący kres jego życia była, o ironio, magia Alehandry. Ze zmrożonego ciała mężczyzny życie uchodziło wolniej niż wskazywały by na to rany. Nie było jednak czasu do stracenia.

Nakładając dłonie bezpośrednio na rozdarty przełyk i pokiereszowane wnętrzności Manorian z pasją zmówił Litanie Ozdrowienia, błagając Tyra by zasklepił najcięższe rany tropiciela. Widząc jak boska moc z trudem zawiązuje na powrót rozcięte tkanki, Iulus zacisnął powieki i jeszcze dwukrotnie powtarzał modlitwę, wodząc palcami po wnętrznościach półelfa.
Umazany we krwi pawie po same łokcie, jednak pewny zasklepienia najcięższych ran, kapłan zabrał się za badanie reszty obrażeń towarzysza, jednocześnie spojrzał przez ramie szukając Raydgasta. Miał nadzieję, iż paladyn zajmie się połamanym Aesdilem.

Widząc działającego już Paladyna zakrzyknął:
-Raydgaście, masz może jakąś igłę i utensylia medyczne. Trzeba będzie Helfdana połatać, opatrzyć i unieruchomić na czas jakiś... - spojrzał na klatkę piersiową tropiciela i dodał - ...a także spuścić krew nabiegłą do płuc. Potem oczywiście rozmozić.- sięgnał też do pasa odpinając dwie buteleczki z uzdrawiajacymi eliksirami i przywołał do siebie jednego z najemników. - Sprawdź jak się mają Twoi kompanii. Jeśli żywi, podaj do wypicia eliksir, potem wróć do mnie z utensyliami od Sir Silvercrossbowa - rozkazał.

Już po chwili korzystał z przyniesionego przez wojaka zestawu medycznego jaki posiadał paladyn, najpierw przekłuwając delikatnie płuca i odsączając krew, następnie lecząc je mniejszą modlitwą uzdrawiającą. Operacja była czasochłonna i wymagała od niego skupienia i precyzji. Szczęściem tych przymiotów wymagano od kapłanów Tyra, którzy częstokroć działali na polach bitew i w ogniu walki łatając rannych rycerzy.

Gdy uporał się z wewnętrznymi obrażeniami tropiciela, z pomocą najemników najpierw ściągnął do końca pancerz z bezwładnego Helfdana, a następnie delikatnie wsunął znalezioną wśród ruin wieży deskę pod jego plecy. Musieli przy tym uważać, by żadnym nieostrożnym ruchem czy szarpnięciem nie nadwyrężyć świeżo zrośniętych tkanek.

Gdy operacja ta udała się, Iulus zabrał się za ustawianie żeber oraz zszywanie rozciętej skóry. Dalej musiał jeszcze usztywnić jego korpus za pomocą paladyńskich bandaży i wspomnianej deski, a także rozgrzać zamrożone czarem ciało. W pierwszej czynności znów potrzebował pomocy najemników, którzy delikatnie unieśli ciało półelfa tak by kapłan obwiązał cały jego korpus nasączonym w ziołach i eliksirze leczącym bandażem, usztywniając go od szyi po same prawie lędźwia. Kończąc opatrywanie Manorian nakazał rozpalić ogień i okryć półelfa kocami. Sam również wyciągnał z juków swój koc i płaszcz zakrywajć sinego Helfdana od stóp po samą szyję.

W międzyczasie Raydgast zdążył uporać się z bardem, łatając własnymi czarami cześć złamań, a potem usztywniając i zabezpieczając pogruchotane aesdilowe ciało. Mimo wszystko Manorian wiedział, iż nie mogą rannych trzymać pod wieżą aż wydobrzeją. Mimo namiotów potrzebne było przeniesienie w spokojniejsze, czystsze i cieplejsze miejsce. Jednocześnie ruszenie ich od razu mogło spowodować ponowne otwarcie ran.
- Musimy ich ogrzać, ale też pomyśleć nad przeniesieniem ich choćby z powrotem do Sielskiego Sioła. Trzeba nam będzie zrobić nosze przynajmniej dla Helfdana; o ile Laure utrzyma się w siodle - nie znając stanu barda Iulus liczył na ekspertyzę paladyna. - Zdało by się też przeszukać wieżę, by za znalezione dobra, o ile coś tam będzie, zakupić dodatkowe medykamenty dla rannych i na dalszą drogę. - w oczach kapłana płonął ogień gniewu.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.

Ostatnio edytowane przez Nightcrawler : 11-10-2010 o 21:29.
Nightcrawler jest offline