Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2010, 11:29   #30
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Ciuchy gliniarza były trochę przyciasne na Jerycho. Tym bardziej, że założył je na swoje. Starał się iść krokiem kogoś kto ma pełne prawo tu przebywać. Czy mu się to udało czas miał pokazać. Przede wszystkim musiał przejść przez ulicę, a latarnie niestety oświetlały dobrze teren. Przeszedł po trawniczku, rozejrzał się na rogu, skinął głową stojącemu tam gliniarzowi mając nadzieję, że łomot serce nie zdradzi go przed tamtym. Ale nie, tamten tez tylko kiwną głową i rozglądał się dalej. Jerycho krok za krokiem szedł przez ulicę dotarł do krawężnika gdy:
- Hej, czekaj!
Przed oczami Jechycho stanął służbowy glock policjanta. Praktycznie o połowę krótszy i o wiele smuklejszy do jego syrenki, rozpychającej kaburę do niemożliwości…

Marco pozostawiony sam w korytarzu wiele się nie zastanawiał, czekał tylko tyle by Ray zdążył się usunąć z drogi i skoczył.

Skończywszy się obmacywać Irma i Jack ruszyli do wyjścia, Akurat zamknęli za sobą drzwi, gdy usłyszeli łomot. Ktoś jeszcze wpadł do pralni.
- Zdzwonią się z nami – mruknął Jack i pociągnął dziewczynę za rękę. Racja we dwójke mieli większe szanse, tym bardziej w przebraniach.
Weszli ostrożnie po schodkach na parter, pusto. W korytarzu na tyły spotkali tylko sprzątaczkę, która podejrzliwie na nich popatrzyła. W końcu drzwi, Irma wyjrzała przez okienko i zaklęła. Oparty o barierkę, pięciu schodków prowadzących od drzwi stał policjant.

Marco i Ray tymczasem wygrzebali się z brudów i rozejrzeli wokoło. Nie było na co czekać ruszyli do drzwi. Zamarli, gdy usłyszeli kroki. Oddalające się kroki, odczekali chwile i Ray wyjrzał.
- Czysto.
Ruszyli. Korytarz, pusty, ale przy tylnych drzwiach zauważyli dwójkę osób z obsługi wyglądających przez okienko. O ile facet był rozmiaru Marco, to w ciuchy po kobiecie Ray by za cholerę nie wszedł.

- Znasz przepisy, w zaułki tylko ze wsparciem.
Jerycho mało nie zemdlał, położył dłoń na kolbie, starając się przykryć jak najwięcej i stawać tak by broń była zasłonięta jego ciałem i skinął głową. Powoli ruszyli w zaułek. Pod ich stopami zachrzęściły skorupki fistaszków. Krok za krokiem zagłębiali się w mrok…
 
Mike jest offline