Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2010, 16:58   #31
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
-Co to kurwa!? Odlać się nie można?!
Jerycho podniósł ręce w geście oburzenia (miał je na wysokości swoich barków, czyli głowy policjanta), po czym błyskawicznie uderzył przegubami dłoni w glocka. Prawą ręką w lufę, drugą bliżej rękojeści. Okrzyk bólu i broń zmieniła właściciela, a palec policjanta cudem uniknął złamania. Jerycho przekręcił głowę jakby pytając "i co teraz" patrząc mu w oczy znad szczerbinki. Nie trwało to długo. Wywalił spluwę na bok i ruszył z kopyta. Kopnięcie w splot słoneczny. Przeciwnik stęknął nie tracąc oddech. Chcąc nie chcąc schylił się, ale wtedy dostał pięścią w nos. Kolejna seria uderzeń. Prawy policzek, lewy, znów splot. Ostatnie uderzenie policjant zablokował, w zasadzie chyba sporym fartem, ale kontratak był, w zasadzie, wyśmienity. Jerycho poczuł piekący ból w policzku, ale nie przejmował się tym, adrenalina krążyła w żyłach. Półjamajczyk zablokował kolejne uderzenie i posłał potężnego kopniaka w tors. Policjant jęknął boleśnie lądując na ziemi. Szybko jednak wstał. Jerycho nie miał zamiaru lać leżącego na betonie, ale gdy już nie leżał... splot słoneczny, chwycił nadgarstek i wykręcił rękę na plecach naprężając go do granic możliwości. Okrzyk bólu stłumił drugą dłonią. Przez chwile zastanawiał się co zrobić. Po namyśle pchnął go lekko w przód, a gdy ten się odwrócił by widzieć przeciwnika otrzymał dwuręczne uderzenie typu młot z obrotu na twarz. Półpolak doskonale wiedział, że aby pozbawić przeciwnika przytomności nie wystarczy jeden cios jak w filmach. Potrzeba potężnego uderzenia, najlepiej powtarzanego. Glina padł na glebę, jednak już wstawał. Jerycho nie czekał. Podskoczył i potężnie uderzył go w potylicę. Znowu "młotem". Gdy koleś się obudzi pewnie nadużyje aspiryny...

Jerycho wyjrzał z zaułka czy nikt nie widział. Chyba nie... Choć mógł zobaczyć walkę dwóch policjantów i pobiec po innych. Nie było czasu. Zdjął policyjne ciuchy. Zachował jedynie krótkofalówkę którą schował do kieszeni. Zabrał spluwe którą wygarną glinie i rozejrzał się.
Zaszarżował na ścianę, skoczył, odbił się od niej i złapał schodów przeciwpożarowych. Wdrapał się i po prostu szybkim tempem oddalał się od hotelu. Gdy przechodził obok ludzi zwalniał jakby normalnie spacerował
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 19-10-2010 o 19:26.
Arvelus jest offline