Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2010, 19:08   #47
Suriel
 
Suriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Suriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skałSuriel jest jak klejnot wśród skał
Szli pomiędzy ochroniarzami jak pospolici przestępcy. Zabrano im sprzęt i WKP. Selena czuła się dziwnie, z jednej strony wspomnienie rozszarpywanego strażnika powodowało napływające mdłości, z drugiej strony obecna sytuacja wywoływała bunt i wściekłość. Traktowali ich jakby to oni własnoręcznie rozszarpali tamtego biedaka na strzępy.

Zachowanie Raya także nie wpływało na nią optymistycznie, szedł obok i chichotał do siebie. Czy on sobie nie zdaje sprawy z tego co się dzieje. Miała ochotę mu po prostu przyłożyć.

Kierowali się w górą, ku poziomowi A gdzie znajdowały się magazyny, cele i pomieszczenia techniczne. Selena dopiero co wróciła z górnego poziomu.
Zdjęcia – nagła myśl zmroziła ją. Co będzie kiedy je znajdą, czy potraktują to jako naruszenie jakiś przepisów. Czy chcą ukryć fakt że ochrona z górnego poziomu nosi ostrą broń. Czy dlatego chcą ich odizolować, żeby nikomu nic nie powiedzieli. To absurd, inni na pewno słyszeli kanonadę, tego nie da się ukryć – myśli biegły w głowie Stars jak oszalałe.
Kiedy ktoś zacznie się o nich dopytywać, miała się zgłosić do szefa zaraz jak skończy pracę przy C-31. Co mu powiedzieli. A Beth, na pewno zacznie zadawać pytania, zacznie jej szukać.

Przed wejściem do bloku więziennego strażnicy dokładnie ich przeszukali. Zabrali nawet grzebień z kieszeni Stars.

Wprowadzili ich do dwóch osobnych cel. Drzwi zamknęły się z trzaskiem. Selena aż podskoczyła. Gdzieś w głębi korytarza słychać było zawodzenie, ktoś krzyczał, ale nie dało się rozróżnić słów.
Poczuła strach. Syk zamykanych grodzi jednoznacznie dawał do zrozumienia ze zostali sami.
- Kto tu jest? – usłyszała z boku
- Polaczek to ty? Też cię przymknęli? – dało się słyszeć przytłumiony głos Raya
- No
- Za co?
- Nie wiem.
- Nie wiesz? Jak możesz kurwa nie wiedzieć?
- No po prostu nie wiem.
- Od kiedy siedzisz?
- Chyba kilka godzin.


Selena przestała się przysłuchiwać rozmowie. Kilka godzin i nie wie za co. Boże co tu się dzieje. Ile mogą ich tu trzymać. Selena poczuła jakby ściany celi zaczęły na nią napierać. Zbliżał się atak klaustrofobii. Nie miała już ataków od bardzo dawna. Nauczyła się panować nad nimi, ale ta sytuacja nie była normalna, to nie była winda w zaciętym szybie. Zaczęła głęboko oddychać.
Usiadła pod ścianą, podkuliła nogi, zamknęła oczy tak jak ją uczył kiedyś psycholog i zaczęła wizualizować przestrzeń.

Jestem na plaży, na otwartej przestrzeni, świeci słońce, słyszę szum fal rozbijających się o brzeg. Jest ciepło, jestem bezpieczna. Wdech, wydech. Jestem bezpieczna, jestem bezpieczna.
Oddech zaczął wracać do normy.

- Jestem bezpieczna, Kurwa kogo ja chcę oszukać. – otworzyła oczy.
Siedziała na podłodze celi na zapomnianej przez Boga i ludzi planecie.
Facet w barze, kłótnia w hangarze, krew na łaziku, zamknięta kantyna przed którą stał strażnik, a na końcu monstrum które zabiło ochroniarza – zaczęła przypominać sobie wydarzenia ostatnich 24 godzin. Miał takie same oczy jak facet który był w barze na poziomie B. Pustka.

Co tu się do cholery dzieje, dlaczego to oni zostali zamknięci. Kto za to odpowiada. Przecież ktoś musi, nie zamyka się ludzi ot tak dla własnego widzi mi się. Krążyła po celi coraz bardziej wkurzona.
Na domiar złego Selena robiła się głodna i chciało jej się do łazienki i było coraz zimniej.

- Mam swoje prawa! – usłyszała wściekły głos Raya - Co to za parodia?! WYPUŚCIE MNIE! – walił w drzwi celi.

- Wypuśćcie nas, jest tam ktoś. Niech nas ktoś wypuści – zaczęła wtórować Rayowi.
Może krzykiem i waleniem zwrócą czyjąś uwagę, siedzieli tu już bardzo długo. Przynajmniej tak jej się wydawało.
 
__________________
Nie musisz być szalony żeby tutaj pracować, ale to pomaga:)
Suriel jest offline