Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2010, 14:37   #61
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Wraz z zakończeniem drugiego i pojawieniem się na horyzoncie trzeciego etapu, nastroje stały się dosyć ponure, żeby nie powiedzieć całkowicie grobowe. Jedni nie mogli dać sobie rady z przegraną, inni z kolei szukali jakiejś sposobności aby odgryźć się na rywalach, lub modlili się o ten rodzaj zaszczytu który spotkał niebieskowłosego androida. Jeszcze inni byli martwi jak przysłowiowe gwoździe we framudze – stan rzeczy który zawdzięczali bezwzględności istoty zakutej w czarny pancerz. Nikt z wciąż oddychających nie miał wielkich chęci aby skorzystać z wyłożonego na dębowych stołach pożywienia. Na obecną chwilę ich żołądki przypominały poskręcane nerwami spirale. Komu przyjdzie się mierzyć z Shadow’em? Czy wytypowanego nieszczęśnika czeka podobny los jak poprzedników? Z całego tego towarzystwa chyba tylko Chris dążył do owej konfrontacji. Miał rachunki do wyrównania - za wszelką cenę zamierzał uhonorować poległych wojowników.

Usagi, mimo całego tego wzajemnego przedrzeźniania i przekomarzania, zadawała się być zadowolona z odwiedzin swojej „rywalki”. Dobrze świadczyło to o osobie Ragget, bo jak wiadomo, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Niestety, Tiara jakoś nieszczególnie śpieszyła się do odwiedzenia swojej uczennicy. Może zwyczajnie zbytnio pochłonęło ją oglądanie walk… a może faktycznie uważała króliczą pannę za kulę u nogi i każdą sekundę oddalenia od niej postrzegała jako istny raj na ziemi. Niezależnie od tego która opcja była prawdziwa, taki stan rzeczy nie mógł trwać wiecznie. Czarnowłosa dziewoja szybko odzyskała niemal całkowitą sprawność motoryczną i mentalną. Nie wiedziała czym właściwie naszprycował ją Gendou, ale była pewna jednego – kapturnik marnował się jako sędzia, bo miał chyba możliwość zostania najlepszym medykiem na planecie. Jeśli zaś chodziło o zielonowłosego osobnika ze złotymi ozdobami to… nie było go nigdzie w pomieszczeniu medycznym, mimo obecności kilku innych łóżek. Doszedł do siebie szybciej niż Usagi i oddalił się, nie mogąc znieść wstydu przegranej? A może po prostu był już na zewnątrz i zwyczajnie obserwował walki, ponieważ stracił możliwość normalnego uczestnictwa? Królikówny poczuła jak zmysł detektywistyczny zostaje pobudzony do działania. Tą zagadkę trzeba było rozwikłać!

Po dwudziestu minutach, czekania nadszedł kres. Trawieni przez ciekawość, uczestnicy wyszli na plac główny. Po starej wywieszce został tylko smętny skrawek papieru na pordzewiałym gwoździu. Na jej miejscu wisiała obecnie nowa, ze znacznie uszczuplonym składem zawodników. Zbieranina podzieliła się na dwie grupy – jedną, która była większa i drugą, zdecydowanie mniejszą. Pierwsi odetchnęli z wyraźną ulgą. Drudzy nie okazali nawet krzty zdziwienia, ponieważ wiedzieli że nastąpi to prędzej, czy później.

- - - LISTA WALK TURNIEJOWYCH – ETAP TRZECI - - -

1. Shadow v Cris
2. Ragget v Loto
3. Tiara v Usagi

A więc jednak komuś dopisało szczęście. Królicza panna znalazła się po raz kolejny na liście. Argumentacja w tym wypadku była łatwiejsza, niż względem chłopca o kocich uszach. W końcu podczas walki Usagi miało miejsce podwójne K.O., a nie całkowita przegrana. Nikt nie czepiał się decyzji Gendou, choć lekki uśmiech Tiary gdzieś odpłynął i teraz na jej twarzy widniała mieszanka niepokoju, oraz poirytowania. Podczas nieobecności walczących, na placu dostawiono dodatkową, miniaturową lożę. Nie była to konstrukcja improwizowana, a coś co zostało zbudowane znacznie wcześniej. Kto miał w niej zasiadać wciąż nie było jasne, jednak zdawała się przeznaczona dla jakichś VIP’ów. Shadow skierował swoje kroki w stronę maty. Gdy miał to zrobić również Cris, Gendou zagrodził mu drogę, jak blokada na autostradzie.
- Chłopcze, zanim wejdziesz na tą matę… dobrze się zastanów. Kimkolwiek jest ten osobnik, jedno jest pewne – to bezwzględny potwór. Jeśli rozpoczniesz z nim walkę nie będę mógł nic zrobić żeby Ci pomóc. Wciąż możesz zrezygnować.
Nie była to interwencja której Cris oczekiwałby od kapturnika, nie mniej jednak, jakaś była.
 
Highlander jest offline