Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2010, 15:21   #121
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
- Uznajcie to za ostrzeżenie! Wracajcie skąd przyszliście i mierzcie się z problemami na wasze siły i umiejętności. – spojrzenie paladyna wędrowała za uciekającą czarodziejką, znikającą w portalu. Zupełnie nie doceniała potęgi Zakonu.
Lecz rozważania nad sytuacją, paladyn zostawił sobie na później. Zarówno Helfdan, jak i Laure byli umierający. Cóż…w przypadku elfa, to akurat Raydgasta nie dziwiło. Gorące głowy są zawsze pierwszymi trupami w bitwie. A i Laure zachowywał się tak jakby jego magia czyniła go niezwyciężonym. Kiedyś musiał dostać od życia bolesne przypomnienie o jego kruchości. Na szczęście jego stan nie wydawał się tak ciężki, jak wypatroszonego Helfdana.
Paladyn podążył na dół wraz z kapłanem Tyra.
Szybko podzielili się obowiązkami.
Iulus zajął się umierającym Helfdanem, zaś Raydgast Laure, który był w stanie nieco lepszym. Przynajmniej wnętrzności miał nadal w brzuchu.

Paladyn nie miał czasu na zabawę w znieczulanie. Upływ krwi był za wielki, nie było czasu na przygotowanie mleka makowego.
-Będzie bolało.- rzekł mimo, że nieprzytomny Laure nie mógł go usłyszeć. Ale mimo to, gdy paladyn nastawiał połamane kości, na nieprzytomnej twarzy elfa gościł grymas bólu.
Paladyn przekazał najemnikowi bandaże i inne przedmiot, za pomocą których znachorzy królestwa leczyli rany i wrócił do swego pacjenta.
Pozostało bowiem jeszcze usztywnić nastawione kości i uleczy je dotykiem.
Nie był w stanie wyleczyć w pełni obrażeń elfa, ale starczyło na tyle by utrzymać go przy życiu. Reszty mógł dokonać Iulus o ile starczy mu magii leczniczej. Póki co kapłan miał sporo roboty, przy Helfdanie.
Kumpel umierającego nie był idealnym kandydatem na niańkę, bo brutalnie otworzył umierającemu usta i wlał nerwowym ruchem zawartość fiolki, darowanej mu przez kapłana Tyra.
Mimo tej prymitywnej pomocy lekarskiej, pacjent wyżył na tyle, by paladyn, po usztywnieniu i zaleczeniu złamań, mógł się zając ranami najemnika. I wykorzystać ponownie swe umiejętności medyczne.
Raydgast skończył wcześniej...mimo wszystko, ani Laure ani ranny najemnik nie byli w tak tragicznym stanie jak tropiciel. Trzeba było przyznać, że wobec tropiciela żadna kobieta nie przechodziła obojętnie. Albo się w nim rozkochiwała, albo od razu go nienawidziła...
Raydgast mimowolnie zastanowił się ile kobiet w życiu tropiciela, chciałoby by być na miejscu Alehandry. Może tropicielowi przydałby się celibat?

Gdy już trójka rannych była w miarę podleczona, kapłanowi i paladynowi pozostało radzić...co dalej. Plany Iulusa były proste. Odwrót. I Raydgast też się ku temu skłaniał.
Czarodziejki i tak w tej chwili nie złapią. Ba...nie wiedzą nawet gdzie szukać. Pyły są duże...i niebezpieczne. To nie miejsce, w które zabiera się rannych.
-Myślę, co by elfa również w noszach przewozić, przynajmniej przez dzień lub dwa. Do przeszukiwania wieży ludzie się nie garną. A i wątpię by Alhandra odpuściła tak łatwo sprawę wieży, gdyby było w niej cokolwiek wartego uwagi. Przygotujemy transport dla rannym i wyruszajmy do Sielskiego Sioła. Tam zostawię ich pod twą opieką, a sam udam się do twierdzy Złamanego Topora, by poinformować tamtejszych o sytuacji. Może uzyskam jakąś pomoc dla naszej sprawy. Tak czy siak, nie ma co marnować czasu.
Po czym zaczął wydawać rozkazy.- Wy trzej przygotujcie groby dla swych kamratów, wy zaś przygotujcie nosze dla rannych.
Po czym spojrzał na grabarzy mówiąc.- To co znajdziecie przy poległych towarzyszach, jest wasze...ale do podziału z resztą kumpli.
Po czym paladyn udał się wraz z trójką najemników, poszukać młodych drzewek na drągi, z których powstaną nosze dla rannych.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline