Thog wartko zajął się szabrowaniem ewentualnego majątku kupy trupów. Zielonoskóry dobrze wiedział, że z zasady w miejscach składania masowych ofiar, nie przywiązywało się uwagi do ich majątku. Sam nie raz doprowadzał schwytane elfy i ludzi przed ołtarz kapłanów Grumsha. Znalazł całkiem sporo. Więcej niż mógłby się spodziewać.
-Miecze... O krótkie też są... Oszczep... Jeszcze jeden. Kusza, dwie... Nie trzy...- wymieniał kolejne znaleziska podając je niziołkowi, który odkładał sprzęt na jedno miejsce. Półork zastanawiał się jak to wszystko zabrać, bo nie miał wątpliwości, że to wszystko można by było sprzedać.
-Jaka mapa...- burknął wyjmując z pod jednego z ciał skórzany futerał, w którym była zwinięta mapa. -Oliwa. Przyda się...- już miał w głowie pomysł jak ją wykorzystać -[i]Jakieś fiolki. Podaj to długouchowi. -To chyba też jemu się przyda.- rzekł wręczając niziołkowi sakwę na komponenty do czarowania. Zielonoskóry wziął znalezione pajączki, które również mogą się przydać. Thog natrafił na elegancki sztylet, który wyróżniał się z pośród znalezionej broni.
-Masz. Weź se to. Ja takim ciulstwem nie pracuję. Tobie się chyba bardziej przyda.- rzekł wręczając niziołkowi sztylet.
Po chwili znalazł to czego szukał. Topór Gorotha był nie byle jaką bronią. Orkowie z klanu mawiali iż broń była poświęcona przez samego Grumsha. Ile w tym prawdy było, to Ur'Thog nie wiedział, ale cieszył go fakt, iż znalazł tę broń. Bez zastanowienia zamienił ją na swój stary topór.
-Podaj to temu gamoniowi.- półork wykopał z pod truchła trzy flakony z niebieską cieczą.
-Niech się temu przyjrzy.- polecił niziołkowi -Czekaj. To też mu daj.- dodał Thog wręczając malcowi dziwaczne karwasze.
-Co to za gówno?- spytał wychodząc z kupy ciał.
-Te mikstury sprawią iż twoje rany się zasklepią.- wyjaśnił elf rzucając ignorujące spojrzenie na flakony.
-To dawaj zara jeden.- burknął Thog i wypił na szybko paskudną w smaku substancję.
-Ten sztylet jest nasycony magiczną mocą, która sprawia iż jest celniejszy. Karwasze... Hm... Sprawiają iż nosząca je osoba jest lepiej chroniona przez magię.- wyjaśnił długouch.
-Zatrzymaj je sobie. Przydadzą Ci się, jak dalej tak będziesz sobie poczyniać.- zwrócił się do elfa.
-Dobra. Jak już zbadałeś, co tam chciałeś to zabieraj dupe w troki i spadamy stąd. Weźcie sobie każdy po kuszy i kilka bełtów. Mam przeczucie, że jeszcze się przydadzą.- dodał po chwili, po czym poprawił uścisk topora. Broń Gorotha była warta zdecydowanie więcej niż cały ten blaszany szmelc, który znalazł pod trupami. |