Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2010, 21:59   #41
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Jako, że chłopaki nie mieli żadnego interesu do niego wyszedł z domu. Pechowo musiał przejść się kawałek zanim złapał taryfę.
- Na lotnisko, ale nie wieź mnie trasą widokową, bo tutejszy jestem - wyszczerzył się do meksykańca.
- Nie rozumieć dobrze angielski.
- Za to ja dobrze mówię po hiszpańsku
- Nikki płynnie przeszedł na język którym mówi ponad 60 procenta amerykanów.
- Sknera - mruknął taksiarz.
- Kombinator.
- Stoi pan w poprzek wolnemu rynkowi.
- Nie mam nic wolnemu rynkowi o ile wozi turystów okrężna drogą a nie mnie.Tym razem obaj suszyli zęby.

Taksówka zatrzymała się przed wejściem do hali. Nikki zajrzał do portfela i powiedział:
- Polubiłem cie, ale dać ci dolara napiwku to była by obraza. A nie mam kasy, ostatnio mi się nie wiedzie.
- Też cię lubię i nawet wybaczę tego dolara.
- Daj mi namiar to będę dzwonił po ciebie jak zatęsknię za przejażdżką.

Taksiarz wyjął wizytówkę z kieszeni na piersi i podał Nikkiemu.
- Pedro Gonzales, właściciel Cab Inc. - Odczytał. - Dużą masz tą firmę?
- Powiedzmy, że siedzisz w Air Forse One...
- A pozostałe?
- Zarząd jeszcze nie zatwierdził
- odparł ze śmiechem.
- Wiesz co? poczekaj chwile skocze po bagaż i jeszcze się przejedziemy.

Pięć minut później Nikki władował się do taksówki z torbą podróżną.
- Jak minęła podróż?
- Szybko minęła. Znasz jakiś tani, ale w miarę dobry hotel w Dukes? A właśnie, mów mi Nikki.
- Speedy
- uścisnął wyciągniętą rękę. - Znam jedno miejsce.
- No to walimy Speedy.

- A jakbyś był wolny za pół godziny to podrzucił byś mnie do jednej knajpy.
- Się zobaczy. Jesteśmy, powołaj się na mnie... albo nie to policzą ci taniej


Pokój nie był najgorszy, choć do lepszych Nikki przywykł w europie. rzucił torbę na łóżko, nie zajęczało, ani stada karaluchów się nie rozbiegły na boki, dobry znak. Wygrzebał świeże ciuchy i zajrzał do łazienki. Szybki prysznic i ruszy w miasto. Klamkę wziął ze sobą i położył na półeczce koło prysznica.
 
Mike jest offline