Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2010, 22:06   #36
Idylla
 
Idylla's Avatar
 
Reputacja: 1 Idylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znany
Szajel na skutek wybuchu grzmotnął o ziemie. Czuł jak piecze go poprarzona ręką i kawałek klatki piersiowej. Jednak na coś się przydał, wojownik poświęcił mu za dużo czasu, a teraz broń Shakti przebijała pierś topornika. Czy ten rapier był już odpieczętowaną bronią? Chyba tak, nie widzał go wcześniej, ale nie wyglądał jakoś specjalnie...

Różowowłosy dźwignął się z ziemi i podpierając się ręką pogrzebał w worku wiszącym mu koło pasa. Jego smukła dłoń natrafiła na flakonik, wyciągnął go i opróżnił cały jednym łykiem. Był dziwny w smaku i tancerz aż się wzdrygnął, jednak magiczna mikstura robiła swoje. Rany i poparzenie pokrywające jego ciało poczęły znikać, póki co użył jedynie mikstury leczenia o słabej mocy, wszak nie był jeszcze umierający. W akompaniamencie pobrzękiwań wisiorów Gentz stanął na nogi.

Shakti nie wiedziała, jak zdołała przebić się ze swoją bronią przez ciało przeciwnika, ale zadowolona z efektu odetchnęła. Niestety jej obawy odnośnie przeciwnków porzuconych przez Szajela okazały się słuszne.

W tym czasie różowowłosy natknął się w swej torbie na coś o czym zapomniał. Gdy wyciągał buteleczke jego palec przejechał po czymś co leżało na wierzchu torby. Zdobna maska, prezent który otrzymał przed wyjazdem. Arlekini zawsze mieli je na sobie w czasie walki czy też uroczystości. Ponoć w ich wnętrzu tkwiła uśpiona magia. Sajel nie musiał się namyślać, od razu założył kolorową maskę na twarz.



Gdy ta dotknęła delikatnej skóry chłopaka, poczuł się zadziwiająco lekki, jak gdyby gracja wypływała na niego z tej ozdoby.

Shakti próbowała przypomnieć sobie cokolwiek z wcześniejszych nauk taktycznych, pomysłów jak unieszkodliwic przeciwnika jednym ruchem, ale nagle okazało się, że wszystko poszło gdzieś, gdzie nie miała dostępu. Podjęła szybką decyzję. Zamierzała skorzystaćz pierwszego poznanego sposobu walki.

Nie miecz, lecz dzika furia ogarnęła Shakti i pozwoliła zebrać wystaczającą ilość siły. Nie spodziewanie zwróciła uwagę na Szajela i coś prysło. Maska, jaką założył, była hipnotyzująca i przykuwała skutecznie wzrok. Zatrzymała się na chwilę, ale zaraz potrząsnęła głową.

Nie czas na takie rzeczy. skarciła się w myślach.
Szajel zakręcił ostrzem an łańcuchu patrząc na lecących na niego rywali, z gracją obrócił się na chwilę w stronę Shakti gestem zapraszając ją do siebie, po tym krótkim czynie ponownie spotkał na nadciągających wrogów. Był na nowo podekscytowany walką, a jego umysł intensywnie podążał swoimi krętymi ścieżkami do nowych to planów.

Skorzystała z zaproszenia nie zwłocznie. W końcu na to właśnie czekała. Podsunęła się szybko do towarzysza i uchwyciła pewnie w dłonie szpadę.

- W takim razie... Kto chce byc pierwszy - zagadnęła zadziornie. Już upatrzyła sobie jednego, a myśl, żeby zranic go kilkoma precyzyjnymi cięciami i zadac kilka ciosów stała się niezwykle kusząca.
 
Idylla jest offline