Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2010, 00:16   #124
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Elf niechętnie wkroczył do jaskini za Eburonem i Sandro. To miejsce wciąż go niepokoiło, choć sam właściwie nie wiedział dlaczego. Może przez to, że po prostu go nie znał. Od zawsze mieszkał w Brim, zdołał poznać okoliczne lasy, oczywiście poza sercem puszczy i już od dawna nie był w stanie natrafić na obcą okolicę. Była to dla niego swego rodzaju nowość.

W środku od razu w oczy rzucał się stojący na środku głaz. Falanthel nie miał pomysłu w jakim celu ktoś go tu ustawił. Było bowiem oczywistym, że sam z siebie się nie pojawił. Ulv najwyraźniej również był go bardzo ciekawy, gdyż nieustannie węszył wokół niego. Myśliwy natomiast zajął się otoczeniem. Na suficie z trudem dojrzał jakieś malowidła.

- Widzicie to? - zwrócił uwagę reszty.

Rysunki przedstawiały grupy tajemniczych osób, które mogły być ludźmi, ale równie dobrze elfami, orkami czy innymi stworzeniami. Skupiały się one wokół złotej plamy, która również mogła być wieloma rzeczami. Czyżby było to miejsce kultu tajemniczego bóstwa? A jeśli tak to jakiego? Dbającego o swoich wyznawców czy może żądającego ciągłych ofiar? Łowca nie dojrzał na malunkach niczego co by wskazywało na krwawe obrzędy.

- Może spróbujemy ten głaz odsunąć na bok? - zaproponował Eburon. - Sprawdźmy, czego tam szuka Ulv...

Falanthel nie uznał tego za dobry pomysł. Zwrócił jednak uwagę na fakt, że wilk nie wygląda na wystraszonego czy choćby zaniepokojonego. Wręcz przeciwnie, stara się za wszelką cenę dorwać do tego co znajduje się pod głazem. Wierząc w instynkt i rozum zwierzęcia elf wydał w końcu milczącą zgodę.

- Myślisz, że damy radę? - spytał. - Raczej nie można nas nazwać osiłkami.
 
Col Frost jest offline