Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-10-2010, 17:12   #121
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Nikt ich nie ścigał, na szczęście. Sandro nie miał pojęcia ilu nieumarłych jest w stanie kontrolować swoją mocą i wolał tego nie sprawdzać. Oskar dał im wystarczająco dużo czasu, żeby zdążyli uciec i tylko to się liczyło. Dotarli na małą polanę i przed nimi rozpościerało się wejście do jaskini. Z wymiany zdań druida i łowcy wynikało, że żaden z nich nigdy tu nie był. A podobno znali cały czas. Czyżby bogini ich tu zaprowadziła? Wskazała im bezpieczną kryjówkę? Fakt powinni skierować się dalej w kierunku miasta. Jednak kapłan czuł, że musi zbadać to miejsce. Eburon podzielał jego chęci. Twierdził, że to miejsce wskazała mu Pani Lasu. Cóż każdego z nich prowadziła ich własna Pani. Jednoczył ich jeden cel i to się liczyło.

- Też jestem za zbadaniem jaskini. Pamiętajmy, że kierują nami nasi bogowie i to oni mogli nam wskazać to miejsce. – powiedział i nie czekając na pozostałych ruszył ku wejściu do pieczary. Odwrócił się już na granicy półmroku tam panującego: - Idziesz druidzie? Oni zawsze mogą na nas poczekać nie zajmie nam to raczej dużo czasu.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline  
Stary 12-10-2010, 23:32   #122
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Jaskinia


Grupka zbliżyła się do wejścia do jaskini. Wyglądało na bezpieczne, Ulv kilka razy pociągnął nosem i wszedł do kamiennej jamy. Po chwili szczekaniem poinformował druida, że nie ma tu nic groźnego.
Ci którzy zajrzeli do jaskini musieli przyznać, że nie ma w niej nic specjalnego. Trochę listowia i zaschniętej trawy na ziemi, parę okruchów skalnych, nic nadzwyczajnego. Na środku jaskini stał spory głaz wokoło którego wilk zawzięcie węszył. Drapał po podłodze jaskini, jak gdyby chciał podkopać się pod kamulec. Zachowanie zwierzęcia było co najmniej dziwne.
Bystre oko elfa mogło dojrzeć na ścinach też coś jeszcze. Niewyraźne kształty były wymalowane przy samym sklepieniu. Były one niemal niezauważalne w panującym tu półmroku. Przedstawiały ludzi czy inne stworzenia humanoidalne na klęczkach. Ich głowy zwrócone były w stronę środka sklepienie, tam tez powędrował wzrok elfa. Zmrużył powieki i zobaczył iż na środku wymalowane jest coś złotym kolorem. Jednak było zbyt zamazane by zdefiniować co to jest. Czas niestety zrobił swoje, i teraz dawny malunek był jedynie złotawa plamą.
Druid i łowca mimo że wytężali pamięć, nie mogli sobie przypomnieć by kiedykolwiek odwiedzali tę jaskinie. Jednak przecież niemożliwym było by tak pojawiła się od tak. A może jednak? Ostatnio przecież działo się tyle dziwnych rzeczy, czemu niby nie to?


komentarze jutro
 
Ajas jest offline  
Stary 13-10-2010, 22:47   #123
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jaskinia z pewnością nie była typowa. Zdawać by się mogło, że wykorzystywana była... może jako świątynia...?
Czy złotawa plama, ledwo widoczna na suficie, mogła być twarzą, której rysy zatarł nieubłagany czas? Obrazem bóstwa, któremu wierni oddawali cześć? Jeśli tak, to - sądząc po stanie, w jakim malowidło się znajdowało - działo się to wiele lat temu.
A jeśli to była świątynia... czy głaz, który sam z siebie nie mógł się w tej jaskini znaleźć, stanowił ołtarz? Składano na nim ofiary? Z ludzi? Zwierząt?
Teoretycznie wdrapanie się na głaz i obejrzenie z bliska resztek sufitowego malowidła było możliwe, jednak coś Eburona przed tym powstrzymywało. Jeśli faktycznie był to kiedyś ołtarz, to wchodzenie na niego byłoby czymś nieodpowiednim.

Z drugiej strony Eburon potrafił sobie wyobrazić inną sytuację.
Przyszła ofiara - mężczyzna lub kobieta - wchodziła na głaz, wyciągała ręce ku górze, w stronę bóstwa... a głaz obracał się i strącał owego kogoś w przepaść.
Krwawa i jakże widowiskowa ofiara.

Oczywiście to nie musiał być ołtarz, czy też urządzenie do skomplikowanego składania ofiar.
Równie dobrze mógł to być rodzaj klapy, zasłaniającej wejście do dolnego poziomu jaskiń. W końcu Ulv wyczuwał coś tam w dole. I raczej się tego nie bał.

- Może spróbujemy ten głaz odsunąć na bok? - zaproponował Eburon. - Sprawdźmy, czego tam szuka Ulv...
 
Kerm jest offline  
Stary 14-10-2010, 00:16   #124
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Elf niechętnie wkroczył do jaskini za Eburonem i Sandro. To miejsce wciąż go niepokoiło, choć sam właściwie nie wiedział dlaczego. Może przez to, że po prostu go nie znał. Od zawsze mieszkał w Brim, zdołał poznać okoliczne lasy, oczywiście poza sercem puszczy i już od dawna nie był w stanie natrafić na obcą okolicę. Była to dla niego swego rodzaju nowość.

W środku od razu w oczy rzucał się stojący na środku głaz. Falanthel nie miał pomysłu w jakim celu ktoś go tu ustawił. Było bowiem oczywistym, że sam z siebie się nie pojawił. Ulv najwyraźniej również był go bardzo ciekawy, gdyż nieustannie węszył wokół niego. Myśliwy natomiast zajął się otoczeniem. Na suficie z trudem dojrzał jakieś malowidła.

- Widzicie to? - zwrócił uwagę reszty.

Rysunki przedstawiały grupy tajemniczych osób, które mogły być ludźmi, ale równie dobrze elfami, orkami czy innymi stworzeniami. Skupiały się one wokół złotej plamy, która również mogła być wieloma rzeczami. Czyżby było to miejsce kultu tajemniczego bóstwa? A jeśli tak to jakiego? Dbającego o swoich wyznawców czy może żądającego ciągłych ofiar? Łowca nie dojrzał na malunkach niczego co by wskazywało na krwawe obrzędy.

- Może spróbujemy ten głaz odsunąć na bok? - zaproponował Eburon. - Sprawdźmy, czego tam szuka Ulv...

Falanthel nie uznał tego za dobry pomysł. Zwrócił jednak uwagę na fakt, że wilk nie wygląda na wystraszonego czy choćby zaniepokojonego. Wręcz przeciwnie, stara się za wszelką cenę dorwać do tego co znajduje się pod głazem. Wierząc w instynkt i rozum zwierzęcia elf wydał w końcu milczącą zgodę.

- Myślisz, że damy radę? - spytał. - Raczej nie można nas nazwać osiłkami.
 
Col Frost jest offline  
Stary 14-10-2010, 14:30   #125
 
zodiaq's Avatar
 
Reputacja: 1 zodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodzezodiaq jest na bardzo dobrej drodze
- Chociaż powiedzielibyście w którą stronę do miasta - fuknął gdy reszta znikała w ciemnościach, przez chwile widział jeszcze ciemne plamy na tle szarzyzny.
- Nie będę was stamtąd wyciągał - krzyknął, po czym usiadł przed wejściem rozkładając się pod drzewem.
Naciągnął cięciwę na łęczysko i odłożył łuk na bok...oparł głowę o konar i z zawzięciem studiował lot przypadkowych ptaków i owadów błąkających się po lesie.

"Kiedy w końcu wyjdziemy z tej przeklętej dziczy" - jedyna myśl, która ciągle błąkała się po głowie Iana. Miał już dość drzew, szeleszczącej ściółki, pękających pod ciężarem stóp gałązek, które świetnie zdradzały pozycję, łażących trupów, ukrytych jaskiń, spalonych wsi i całej tej masy rzeczy powiązanych z puszczą i Brimm.

Powoli zaczynał mieć dość także swoich towarzyszy...może byli przydatni, jednak to przez ich nieostrożność władował się prosto do wilczych jaskiń i oberwał bełtem w ramie...również przez nieostrożność tylko czterech z dwunastki pozostało przy życiu...chociaż niektórym nie udało się nawet umrzeć na dobre...
Splunął na bok po czym zaczął ostrzyć sztylet na małym krzemieniu znalezionym przy wejściu do jaskini...
 
zodiaq jest offline  
Stary 14-10-2010, 17:19   #126
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Mylay stał na środku ścieżki, nie miał pojęcia którędy iść. Odrzucił na wstępie możliwość powrotu do Brim, uważał, że nadal mogą być tam zielono-skórzy. Odrzucił też możliwość przedzierania się przez las do miasta, którego i tak prawdopodobnie by nie znalazł. Dlatego też po dłuższym namyśle ruszył w kierunku obozu karczowników. Nie potrafił powiedzieć dlaczego.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 19-10-2010, 19:25   #127
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Wkraczając do jaskini Sandro musiał stwierdzić, że niczym szczególnym się nie wyróżniała. Ot trochę zeschłych listków, trochę kamieni. Po prostu zwykła jaskinia. Jedynym nietypowym elementem był wielki kamień mniej więcej na jej środku. A może typowym? Nie znał się na tym za bardzo. Z pewnością był to jedyny element wart zainteresowania ze strony kapłana. Przyjrzał mu się uważnie obchodząc go ze wszystkich stron, ale niczego nadzwyczajnego ani nie zauważył, ani nie wyczuwał.

- Widzicie to? – powiedział tropiciel.

Kapłan powędrował za wzrokiem elfa i zauważył jakieś dziwne rysunki majaczące w półmroku przedstawiające grupę ludzi czy jakiś innych stworzeń na klęczkach. Drugi rzut oka i można był stwierdzić, że wszystkie te postacie wpatrują się w sklepienie w miejsce, w którym namalowane było coś złocistą farbą. Przy tym świetle jednak kapłan nie potrafił stwierdzić co to takiego.

- Może i osiłkami nie jesteśmy, ale jak wytężymy wszyscy mięśnie to może uda nam się poruszyć ten głaz i chociaż sprawdzić czy czegoś pod sobą nie ukrywa. – stwierdził Sandro w odpowiedzi na wymianę zdań pozostałej dwójki. – Spróbować na pewno nie zaszkodzi.
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline  
Stary 30-10-2010, 22:11   #128
 
Ajas's Avatar
 
Reputacja: 1 Ajas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie cośAjas ma w sobie coś
Mylay

Samotna wędrówka w stronę obozowiska drwali nie była dobrym pomysłem. Przekonałeś się o tym w momencie gdy ciężka pałka uderzyła cię w tył głowy, a ty osunąłeś się na ziemię tracąc przy tym świadomość. Ogarnęła cię ciemność.
Pobudka również nie była miła, bowiem składało się na nią wiadro zimnej wody którą ktoś wylał na twoją twarz. Twoje ręce były przywiązane do kołka wystającego z ziemi, a w pomieszczeniu w którym się znajdowałeś było bardzo ciemno. Jednak widziałeś nogi osobnika stojącego przed tobą, a powietrze przeszył zimny władczy głos który słyszałeś wczorajszego dnia.
- No chłopczyku nieźle wpadłeś. Porozmawiamy sobie teraz, a ty nam wszystko grzecznie wyśpiewasz prawda? – głos bez wątpienia należał do osobnika z kosa na plecach, który dnia wczorajszego znęcał się nad orkiem na polanie. Sytuacja nie była kolorowa....

Jaskinia

Wasza trójka z całej siły naparła na kamień, nawet Ulv pchał go głową. O dziwo kamień wcale nie był tak ciężki jakby mógł się wydawać, po chwili głośno szurając po podłożu odsunęliście go na tyle by odsłonić okrągłe zejście w dół. Tunel prowadził pionowo w dół, a metalowa drabina wmontowana w jego ścianę miała tą wędrówkę umożliwić. Z dołu dobiegał szum wody, jak gdyby płynęła tam rzeka. Czyżby drabina prowadziła do jakiegoś podziemnego cieku? Wilk zajrzał do środka i wciągnął powietrze nosem. Żeby się przekonać co kryje tunel należało zejść po drabinie na dół, bowiem w tym świetle zobaczenie końca przejścia było niemożliwe.
Ian nie słyszał co robią jego towarzysze w jaskini, a trochę czasu już tam przebywali. Co można w końcu tyle czasu robić w brudnej kamiennej grocie?! Łotrzyk kilka razy przejechał wyostrzonym do granic możliwości krzemieniu, stwierdzając, że już bardziej broni nie uda mu się dopieścić. Nic się nie działo, i półelf powoli zaczynał się nudzić w oczekiwaniu na powrót towarzyszy.
 
Ajas jest offline  
Stary 02-11-2010, 09:35   #129
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Głaz okazał się stosunkowo lekki i, wbrew obawom Eburona, dał się odsunąć bez użycia drastycznych środków.
W głąb tunelu prowadziła drabina, na oko solidna, ale... czy tak było faktycznie trzeba było sprawdzić osobiście. W każdym razie pręty nie były zardzewiałe.
Eburon pochylił się i sięgnął do pierwszego szczebla. Pociągnął go, a potem popchnął z całej siły. Szczebel nie drgnął, podobnie jak i drugi.
Niżej dość trudno byłoby sięgnąć, ale jeśli chciało się coś zobaczyć, trzeba było zaryzykować. Jednak nawet w takiej sytuacji warto było odrobinę się zabezpieczyć. Chociaż ani Ulv, ani też on sam nie wyczuwali w dole żadnych zwierząt, to jednak w dole mogło być trujące powietrze.
Eburon zwykle nie przebywał w karczmie i nie miał czasu ni ochoty na słuchanie nafaszerowanych kłamstwami lub przesadzonych opowieści, to jednak o niebezpieczeństwach, jakie czyhały w jaskiniach słyszał.
Poza tym i tak na dole przydałoby się światło.

Eburon podniósł się z kolan i ze słowami 'Zaraz wracam' ruszył na zewnątrz.
- Znaleźliśmy tam jakieś podziemny korytarz - powiedział do stojącego ze znudzoną miną Iana.
Nie czekał na reakcję, tylko przygotował kilka gałęzi, które mogłyby się nadać na pochodnie. Po chwili był z powrotem w jaskini.

Podpalona gałąź spadła na dół. Dziesięć metrów niżej upadła na kamienną płytę i dalej paliła się jasnym płomieniem.
Z miejsca w jakim znajdował się Eburon trudno było to dokładnie zobaczyć, ale...
- Możliwe, że tam jest jakiś chodnik - powiedział druid. - Jak tylko wymyślę sposób, by zabrać Ulva, to zejdę na dół.
- Pójdziesz ze mną, prawda?
- zwrócił się do wilka.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-11-2010, 11:10   #130
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Eburon ruszył na zewnątrz, by po chwili wrócić z kilkoma gałęziami, których użył jak pochodni, zrzucają je na dół, aby przekonać się co tam jest. Nie dojrzeli niczego nadzwyczajnego, chociaż kamienny chodnik w środku lasu, a właściwie pod nim, nie jest rzeczą spotykaną codziennie.

- Możliwe, że tam jest jakiś chodnik - powiedział druid. - Jak tylko wymyślę sposób, by zabrać Ulva, to zejdę na dół.

- Wiem, że od początku jestem sceptyczny, ale jesteś pewien, że to dobry pomysł by znosić tam wilka? A jeśli będzie trzeba szybko uciekać? Dlaczego podchodzicie do tego miejsca z taką pewnością? Może być nam pomocne, ale równie dobrze możemy tu zginąć.
 
Col Frost jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172