Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-10-2010, 07:41   #17
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Otworzyła oczy leżąc dłuższą chwilę w kompletnych ciemnościach. Nigdy nie czuła się lepiej chociaż wcześniej zasypiała tylko przy zapalonej lampce nocnej. A teraz? Świetnie widziała w czerni pokoju. Ciemność nie była nieprzenikniona. Angelina doskonale rozpoznawała jej odcienie i … gęstość. O tak, ciemność była piękna, taka mroczna i bliska. Wyciągnęła ręce przed siebie i spróbowała jej dotknąć. Plama czerni w kącie pokoju przesunęła się pod wpływem jej wyimaginowanego ruchu.
Zaskoczona Angel cofnęła dłonie, ale zaraz spróbowała ponownie. I jeszcze raz. Za każdym razem ten sam efekt. Mogła kontrolować cienie! Przymrużyła oczy i wyobraziła sobie, że sama jest ciemnością. Wchłaniała ją w siebie manipulując cieniami i tworząc z nich różne formy, zbierając jak obłok, otaczając się nią jak czarnym całunem.




Tak, ciemność była niemalże namacalna. A co jeśli… Skoncentrowała się teraz na zebranej plamie czerni i po chwili z łaty ciemności wysunęła się… macka. Angelina czuła jak stworzona przez nią macka porusza się zgodnie z jej wolą. Jakby była jej kolejną kończyną….Powolutku obracała nią i przesuwała wypróbowując jej zasięg i możliwości.
To było… NIESAMOWITE!
Czy to była ta moc, moc wybrańców, wampirów? Co jeszcze potrafiła zrobić? Czuła, że była też silniejsza niż przedtem, ale czy to już wszystko? Podniosła się z łóżka podekscytowana. Niech nareszcie pojawi się Rebeca i opowie jej o wszystkim.
Postanowiła się przygotować.
Podeszła do szafy i wybrała wygodne, czarne spodnium z odkrytymi plecami i szelkami wiązanymi na karku i dobrała do nich czółenka na wysokim obcasie. A potem spojrzała w lustro…
Konsternacja… Nie zobaczyła swojego odbicia?! Ustawiła drzwi szafy pod innym kątem. Obraz całego pokoju ukazał się wyraźnie w tafli lustra, ale jej po prostu nie było. Jak to?? Jeszcze wczoraj… Przecież… Mamma mia…
Niektóre legendy o wampirach, które znała z literatury i filmu, o tym wspominały…
Mimo to, poczuła się zagubiona. Zamknęła szafę aby nie patrzeć i czekała na Rebecę.


***


I znowu nie miała okazji o nic zapytać. Najpierw Rebeca przyprowadziła do niej młodą kobietę o azjatyckich rysach, Meyumi – jak się okazało również ,jak i ona, nowo przemienioną wampirzycę, a potem zaraz zabrała je obie na dół, do salonu.
Usiadły we trzy sondując się z ciekawością. A Rebeca zapytała:

- Jak czujecie się jako wampirzyce? Sądząc po waszych uśmiechniętych twarzach, chyba dobrze.

Angelina uśmiechnęła się do swojej Stwórczyni. Potwierdziła, ale nie ośmieliła się zasypać jej gradem pytań o moce i sprawę z odbiciem w lustrze. Nie chciała tego robić przy „tej drugiej”, aby nie wyjść na kompletną ignorantkę.
Meyumi także nieśmiało odpowiedziała Rebece. Tym wydała jej się od razu sympatyczna. Młoda wampirzyca uśmiechnęła się w duchu. Przynajmniej nie była jedyną w takiej sytuacji.
A potem Rebeca wtajemniczyła je w swoje plany. Najwyraźniej układ jaki miała z Wasylem nie bardzo jej odpowiadał. Angel wiedziała, że stanie po jej stronie. Po pierwsze nie miała wielkiego wyboru, ponieważ to Rebeca była jedyną, która chciała jej pomóc w nowym nie-życiu, a po drugie dlatego, że bała się Wasyla i nie lubiła go.
Angelina patrzyła na reakcję Meyumi. Jej chyba Wasyl także nie przypadł do gustu, ponieważ zgodziła się na współpracę.
Rebeca przeprowadziła jakiś tajemniczy rytuał, który podobno miał je związać przysięgą.
Angel bała się, ale poddała się temu czego żądała Rebeca. Zmieszana krew trójki wampirzyc dała jej siłę i ogromną dawkę energii, a obie Kainitki stały jej się bliskie jak nigdy dotąd.
Rebeca ostrzegła je jeszcze, że muszą zachować rytuał i ich rozmowę w tajemnicy. Szczególnie ostrożnie miały zachowywać się wobec Wasyla, który, jak mówiła Rebeca dysponował jakąś potężną mocą. Czy umiał czytać w myślach?
Angelina po raz kolejny poczuła się jak dziecko.
I w końcu zostały same. Rebeca odjechała zostawiając je na godzinę same…

***


Rozmowa z Meyumi dużo jej dała. Angelina uspokoiła się trochę i poczuła wreszcie, że nie jest samotna.
Obejrzały też dom i jego najbliższą okolicę, ale czas wydawał się mijać bardzo wolno. Nocą wszystko wydawało się inne, ale patrząc wzrokiem wampira dużo piękniejsze niż kiedyś. Mrok był teraz jej światem. Angelina zauważyła w trakcie spaceru, że oczy Meyumi świecą w ciemności na czerwono. Zastanawiała się czy każdy klan, jak je nazwała Rebeca, dysponuje innymi mocami i jakie one są. I do jakiego obie należą…
Kiedy po powrocie zamierzała o to spytać skośnooką wampirzycę do drzwi frontowych ktoś zapukał.

Najpierw zamarły. Obie. Potem cichutko zbliżyły się do drzwi, do których ktoś głośno łomotał i szarpał za klamkę i podejrzały przez judasz. Przed drzwiami stał mężczyzna, ubrany w skóry, w stylu harleyowca. Spojrzały po sobie i wycofały się kawałek. Szeptem postanowiły nie reagować na pukanie i obserwować rozwój sytuacji. Na pierwszy rzut oka nie były w stanie ocenić kto próbuje dostać się do domu. A one były kompletnie nowe…

Mężczyzna jeszcze kilka chwil szarpał za klamkę i stukał, ale kiedy nie przynosiło to żadnego rezultatu, wycofał się i zaczął obchodzić dom. Dziewczyny podążyły za nim.
Harleyowiec przeszedł na tył domu i skierował się w stronę drzwi kuchennych. Ponownie zapukał. Angel miała teraz okazję przyjrzeć mu się bliżej. Na szyi mężczyzny pulsowały tętnice, a przez uchylone okno poczuła kuszący zapach krwi.
Mężczyzna zaczął manipulować przy zamku.
Angelina szepnęła do Meyumi:
- To człowiek
A potem otworzyła drzwi i powiedziała głośno:
- Dobry wieczór…
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline