Mylay stał na środku ścieżki, nie miał pojęcia którędy iść. Odrzucił na wstępie możliwość powrotu do Brim, uważał, że nadal mogą być tam zielono-skórzy. Odrzucił też możliwość przedzierania się przez las do miasta, którego i tak prawdopodobnie by nie znalazł. Dlatego też po dłuższym namyśle ruszył w kierunku obozu karczowników. Nie potrafił powiedzieć dlaczego. |