Nicolas le Cosse
Słysząc słowa o dziwnych głosach jakie słyszał Boneheart, le Cosse mruknął do ucha Callasa z wyczuwalną doskonale ironią: - Skutki trucizny winem zwanej...
Mimo swego zwyczajowego sceptycznego spojrzenia, słuchał z coraz większą fascynacją słów "ropiejącego inkwizytora", poczym- gdy ten już skończył- powiedział: - W twoich słowach, jaśnie panie, wyczuwam typową dla Karyjczyków przypadłość- ten niezbyt mądry zapał. Bowiem po cóż nam widok twej dłoni, jeżeli nie wiemy gdzie to się stało? Po cóż nam informacja o twoim słudze, jeżeli nie mamy zeznać innych ofiar? Po cóż nam informacje o tajemniczej postaci w twej sypalni, jeżeli nie wiemy co dokładnie mówił?- mówił Nicolas z delikatnym uśmieszkiem pod nosem- Przedstawiamy dwa inne sposoby służby Panu, lecz ja swojego nie mam zamiaru zmienić. Gdzie miały miejsce inne zbrodnie? Czy tylko w mieście? A może w okolicach? W całej Karze? Musimy ustalić obszar działania kultu- może ma jakiś wzór za którym idą fanatycy?- Szrama dał się porwać tej "magii śledztwa", chodził po pokoju i gestykulował niczym Żelazny Lord podczas swojego procesu w Bardańskim Sądzie Ludowym - Dalej, musimy uświadomić każdego inkwizytora jakie może czekać go niebezpieczeństwo- i odszukać tych pozornie zaginionych, bowiem mogą coś wiedzieć o tej sprawie. W końcu życie naszych braci jest ważniejsze niż jakakolwiek tajemnica, czyż nie? Może nasz przyjaciel, rotmistrz della Madre, napisze do swoich przyjaciół w Agarii- w końcu tam wiedzą najwięcej o herezji i magii... Dalej, Boneheart, musicie nam udostępnić zeznania wszystkich świadków- tych z pospólstwa, szlachty i duchowieństwa. Sam nawet powinieneś zostać przesłuchany przez innego inkwizytora, celem profesjalnego spisania przezeń zeznań. Oferuje swoje zdolności na dzisiejszy miły wieczór, spędzony w sali przesłuchań... Nie masz przecież nic do ukrycia, czyż nie gospodarzu?
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |