Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2010, 21:42   #48
Amanea
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Ravarath z prawdziwym przerażeniem przyglądała się napaści demonów. Nie chciała ingerować w historię. Nie mogła naruszyć linii czasu. Niestety, najwyraźniej jej towarzysze mieli rację. Już samo ich pojawienie się tu i wyjawienie wielu informacji na temat przyszłości, prawdopodobnie, wpłynęło na bieg wydarzeń. Niezależnie od konsekwencji mogła się wycofać i nie uczestniczyć w tym dalej. Mogła również dołączyć do walki i wesprzeć drużynę - oraz obrońców - swoją magią. Pierwsza możliwość nie była wyborem, była po prostu ucieczką, a także zamknięciem sobie możliwości powrotu. Ich czas mógł już nie istnieć. Ale mogły być też czymś w rodzaju światów równoległych. Któż mógł to wiedzieć? Nie zamierzała uciec, zostawiając wszystkich na pastwę demonów.
~ Gdzie Ty trafiłaś?! Do samego piekła? Jak dobrze, że jestem martwy... ~ usłyszała kpiący komentarz, ale zignorowała go. Była w tym coraz lepsza.

Na ile Ravarath orientowała się w historii, Mystra w tym czasie istniała. Zresztą czuła obecność Pani Tajemnic gdzieś w sobie, tak, jak zwykle. Tak, jak od długiego już czasu. Jak od zawsze?
- Pani Magii, pobłogosław nas swą mocą, abyśmy gotowi byli stawić czoła tym, którzy chcą nas skrzywdzić... - wypowiedziała krótką modlitwę, a znak Mystry, spoczywający na jej piersi, na chwilę rozjarzył się błękitnym blaskiem.
Nie tylko jej towarzysze, ale i wszyscy obrońcy obecni w promieniu kilkunastu metrów od dziewczyny poczuli delikatny przypływ siły i wiary w wygraną.
- ...udziel mi także swej magii, chroniąc mnie przed krzywdą. - medalion ponownie zabłysnął, a tym razem delikatna poświata otoczyła na moment postać elfki, by zaraz zgasnąć.
Dopiero teraz Ravarath sięgnęła po miecz. Na wszelki wypadek, wolała mieć oręż w ręku, w międzyczasie szykowała zaś kolejne zaklęcie.
 
Amanea jest offline