Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2010, 09:52   #11
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Jajo które otrzymał migiem znalazło się w wewnętrznej kieszeni płaszcza.
Świetnie, walczyć z smokiem mając coś tak delikatnego w kieszeniach? Dhampira zaczął zastanawiać się nad księgami które czytał...nie pamiętał jednak dokładnie tych o biologii smoków.
Smocze jajo powinno być jednak najtwardszym z wszystkich, a 40-letni smok pewnie nie ma jeszcze łusek...tak mu się wydawało. No, ale nie czytał tych ksiąg zbyt wiele, jedyne smoki jakie go interesowały to kupy kości z skrzydłami które świetnie powinny wojować.

Widząc skrzynię Dhampir wyjął z niej miecz w metalowej pochwie, ozdabianej dziwnymi znakami, w gruncie rzeczy sam Reyned nie wiedział co one znaczą, dużo lat minęło od kiedy księgi z opisem tego artefaktu zaginęły.
Lecz wciąż, to on był kluczem biblioteki, nawet jeżeli ta przestała istnieć.
Miecz zawiesił u pasa, nie brał jednak nic innego z kufra, przeleciał tylko wzrokiem po towarzyszach, na elfa patrzył z niesmakiem, przemieszanym z znudzeniem, golemem zdawał się nie interesować, a na panience z szlachty wzrok zatrzymał najdłużej.
Całe kilkuset letnie życie przesiedział nieopodal elfich lasów...gdy dojdzie czas posiłku będzie okazja w końcu spożyć coś innego...kto będzie honorowym dawcą krwi póki nie spotkają pierwszych organicznych przeciwników?
Jakby nie było, upuścić krwi, nie znaczy zabić.

Spokojnie odwrócił się w stronę portalu, miał nadzieję że zdąży się dowiedzieć od innych kim
są, Baalord na pewno nie chciał pogawędzić w tematach "dlaczego my?" "Czemu tak późno?" "Nie jesteś zły że papa któremu pra, pra, pra, pra, pra, pra(...)pra-dziadkowi daliście miecz-artefakt ma syna który nie jest do końca wampirem i nie potrafi go używać?"
No nic. Wszedł w portal.

Potem czekał ich marsz przez ciemność, cóż...wampir widział w niej całkiem dobrze, choć dla dhampira pochodnia i tak była czymś lekko pomocnym, choć nie niezbędnym.
I tu słychać było słowa:

- Hmm... Jak myślicie, co jest w tych bocznych korytarzach? Co tam tak błyszczy?
- Złoto, oczywiście – Złoto, szlachetne kamienie, naszyjniki.. wszystko, o czym mogłabyś tylko zamarzyć. Krasnoludzka robota, moim zdaniem – zwykle znajduje się je w takich miejscach. Czeka na Ciebie. Nic się nie stanie, jak odejdziesz na chwile i zabierzesz trochę dla siebie…

- Carreg nie radzi się oddalać. W ciemnościach każdy bez wyjątku znika, i krasnoludzki weteran i blond dama. Marina nie powinna kłamać. Błyszczą albo umarlaki albo jakieś ogniki. Carreg myśli, że co to nie jest, nie lubi zbliżania się do tego. Pstryknął lekko palcem w głowę, sprawdzając jak echo poniesie dźwięk brzęczącego metalu. Może te tunele są większe niż się wydają?
I gdzie ten smok?

- Mam pytanie. - dodał nagle. - Co to znaczy, że będziemy się bić ze smokiem na słowa?

- Duchy, ogniki? Wiesz jak ciężko je tu przywołać? Nieumarli będę dopiero u samego dołu naszej drogi...obstawiałbym że to prędzej skarby smoczej wiedzy, smoki w rzeczywistości nie potrzebują złota, w końcu go nie jedzą, prawda? Więc po co im? Spodziewałbym się raczej małych pokoi z regałami pełnymi książek oświetlanymi pochodniami... - Dhampir wyraźnie się zamyślił, potem jednak targnął głową w bok - Nie, golem ma racje, kazano nam nie schodzić z ścieżki. To pewnie siarka, zawsze jest wokół smoków, tylko tyle że w tej jest pełno magicznych pułapek i czarów do takich czynności jak ukrycie zapachu. Temu kto pierwszy zejdzie z ścieżki wygraweruję na czole napis "obiad", miejcie się na baczności... - choć nie dało się ukryć że mimo tych słów czasami spoglądał lekko w tym kierunku, nie był odporny na magię.
Nagle usłyszał pytanie golema, uśmiechnął się lekko i odparł:
- vox est vox, słowo jest siłą, dwa słowa w łacinie o identycznej wymowie,tylko: słuchaj, nie przerywaj, odpowiadaj, wykaż się zaangażowaniem, no i nie klnij. A jakoś damy radę.

/google doc dla sesji:
https://docs.google.com/document/d/1...hkey=CNqg8-AG#
 
Fiath jest offline