Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2010, 16:00   #14
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Po uczcie wrócił do swojego pokoju. Tuż po otwarciu drzwi jastrząb poderwał się do krótkiego lotu i usiadł na specjalnie do tego celu przygotowanym stojaku. Wypatrując czegoś uważnie za małym okienkiem wysłał mentalne zapytanie do czarodzieja: „Zmeczony?”
Głos chowańca odzywający się wewnątrz głowy czarodzieja wyrwał go z chwilowej zadumy.
Draugdin bezgłośnie odpowiedział: „Tylko odrobinę przyjacielu. Jak sam dobrze wiesz musze jeszcze coś zrobić przed spoczynkiem. Dziękuję za twoja troskę.” Ta ich wzajemna komunikacja bez słów była bardzo przydatna i nie raz obu im uratowała życie.

Usiadł na łóżku i wziął kolana swoją księgę czarów. Jak każdego dnia przed snem dobrze było przypomnieć sobie lub też zapamiętać nowe czary na następny dzień. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie potrzeba ich użycia. Dłuższą chwilę studiował księgę po czym starannie schował ją i ułożył się do snu.

Zazwyczaj nie miał problemów ze snem. Nawet można by powiedzieć, że sen miał bardzo mocny lub nawet zbyt mocny jak na poszukiwacza przygód przystało. Dziś jednak spał niespokojnie. Może nawet nie tyle niespokojnie, bo sam sen był nadal mocny, ale na granicach snu i jawy czaił się jakiś nieokreślony niepokój. Coś nienamacalnego a jednak irytującą niepokojącego.
Mimo to spał mocno. Był przecież czarodziejem. Normalnie używał prostego aczkolwiek skutecznego zaklęcia alarmującego. Przebywając jednak u Bliznookiego nie musiał z niego korzystać. Poza tym i tak w większości przypadków jego czujność zmysłów jego obecnego chowańca znacznie przewyższała możliwości znanych mu czarów ostrzegawczych.

Otworzył oczy. Dookoła panowała cisza. Widział, że do świtu jeszcze daleko jednak on był w momencie całkowicie trzeźwy. Znał to uczucie. W tym samym momencie usłyszał w głowie głos jastrzębia: Draugdin obudź się – coś się dzieje... coś złego.”
Czarodziej nauczony nawykami i nie raz będący już w podobnej sytuacji wstał z łóżka i w kilka chwil był już ubrany. Podszedł do okna gdy z dołu dobiegło wołanie o pomoc i odgłosy walenia w drzwi wejściowe.
Przypiął do pasa miecz, poprawił pas z komponentami do czarów, chwycił kuszę dokładnie w tym samym momencie gdy jastrząb (wierny przyjaciel) lądował na swoim zwyczająwym miejscu na jego lewym ramieniu.

Na schodach na dół spotkał się z Trivelem trzymającym w ręce swój miecz i razem zbiegli na dół. Na parterze zastali już Bliznookiego oraz Ravarra. Ten drugi był półnagi ale dzierżył miecz i tarczę. Stał w otwartych na oścież drzwiach, w których klęczał dygoczący młodzieniec z pobliskiej wioski.
-...mordują ludzi, płoną domostwa i wyżynają bydło. Usłyszeli jego słowa.
Przez otwarte drzwi wpadał do izby przenikliwy chłód...
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline