Marina zignorowała swoich towarzyszy i przsuneła ostrze. Nóż wszedł bez oporu a ból nie róznil sie niczym od tego, którego zdarzało sie jej doświadczać wczesniej. Kilka chwil patrzyła , jak krew spływa po nadgarstku i skapuje na ziemię.
Nic.
Żadnego samoleczenia, żadnej wyjatkowej odpornosci na zranienie, zadnej magicznej mocy - co było nie tak z tą czarną magia?! Zmarszczyła brwi, drugą ręka rozsupłała woreczek przyczepiony do pasa, wyciagnęła jakąs maść. Wymruczała magiczna formułę i posmarował nacięcie. Krwawienie zmniejszyło się, aby po kolejnej minucie ustać zupełnie. Carreg ma pomysł. Niech bladawiec odda jajo innemu i pomoże Carregowi w walce ze smokiem. Potem oni pogadają ze smokiem a Carreg będzie cicho. Na końcu wręczą smokowi jajo, dostaną róg na demony, wrócą i ich Pan - te słowa wypowiedział z lekkim podziwem - da dalsze instrukcje. Co oni na to? - Oni - powiedziała lekko zniecierpliwionym głosem - myślą, ze ten cały Ich Pan mocno ich nabiera...jak na razie poza prostą teleportacją i posłanie ich na spotkanie ze smokiem nie pokazał nic specjalnego...
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |