Marina przejechała wzrokiem po mieście, doceniała ogrody będące częścią mirażu i dużą dbałość o szczegóły.
- Ech, żebym ja potrafiła tworzyć takie iluzje – westchnęła i dodała głośniej – Kveykvalam ma rację, nie podchodźcie. Tamta kobiety – wskazała na ciężarną – wygląda jak moja matka. Ale ona nigdy nie zgodziłaby się zamieszkach w mieście. Nie wspominając już o tym, ze jestem jedynaczką tylko dlatego, ze z trudem udało się jej przeżyć mój poród. Jeśli istniałby jakikolwiek sposób, żeby mogła zajść jeszcze raz w ciąże, znalazłaby go. Niestety, i ona znachorka, i mój ojciec mag byli bezradni.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |