Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-10-2010, 21:20   #15
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Musiała przyznać, że ostatnie wydarzenia kompletnie ją rozbroiły. Prawie zapomniała o urodzinach baronowej, a wczorajsza wiadomość dała jej do zrozumienia, że czas zabrać się do pracy. Przeczytała jeszcze raz list do śniadania.
Druga osoba? Skąd niby ma taką znaleźć.
Jeśli był by to jej „teren” to jej przyjaciółka teatralna Flora doskonała aktorka, albo może Maskym, z którym to często odgrywali zakochane persony. Tutaj nie miała praktycznie żadnych znajomych, a gdyby nawet, wolałaby, aby za bardzo nie wiedzieli o jej przybyciu. To, że akurat wczoraj w karczmie nikogo nie spotkała, trochę ją uspokoiło. Jednak w dalszym ciągu martwiła się, czy aby ta tajemnicza osoba nie rozpowie wszystkiego w jej mieście. Nie miała dzisiaj apetytu, dlatego zostawiła większa połowę porcji. Przypomniała sobie teraz o Dorothy Pinkel, która widząc to na pewno była by bardzo zmartwiona. Merry zatęskniła za domem. Miała ochotę nawet umówić się teraz z zabiegającym o nią nudnym panem Friderickiem. Wszystko... tylko, żeby jej ręce oczyściły się z krwi, którą przelała...
Zamyśliła się chwilę. Teraz jest czas skupić się na teraźniejszości. Ona musiała zginać. Tak się też stało. Koniec pewnego etapu, zawsze przynosi nowy początek.
Teatr musi znaleźć tutejszy teatr, tam może znajdzie kogoś kompetentnego. Dosięgnąć informacji. Karczmarze najczęściej okazywali się kopalnią wiedzy, dlatego postanowiła się właśnie jego zapytać o interesujące ją rzeczy. To czego się dowiedziała wielce ją zasmuciło. Otóż teatr zamknięto dwa lata temu z powodu braku zainteresowania tutejszych mieszkańców. Widać mają wielce absorbujące ich sprawy, które uniemożliwiają zażywaniu tego typu rozrywek. Karczmarz wyznał jej również, że jeśli chce spotkać kogoś ze swojego zawodu musi udać się do kilku tutejszych gospod, gdyż to właśnie one zabrały pod swoje skrzydła bezrobotnych artystów, którzy nie zdążyli znaleźć czegoś w innym mieście. Na ulicy natomiast można spotkać od czasu do czasu mima. Meredith wspominając poprzedni wieczór i próbujących ją uwieść niby poezją mężczyzn, od razu zrezygnowała z werbowania swojego partnera w karczmach. Uśmiechnęła się do siebie na myśl, że drugą osobę znajdzie po prostu na ulicy.

***


- Witam pana, możemy chwilę porozmawiać? – mim spojrzał na nią z pozorną obojętnością. Powoli zdają kapelusz i ukłonił się w pół, po czym zszedł powoli z podestu.
- W czym mogę panience pomóc? – powiedział melodyjnym wyćwiczonym głosem.
- Chciałabym się dowiedzieć, czy pan jest byłym pracownikiem teatru
- Tak, dwa lata temu grywałem na scenie. Aktor jednak gra całe życie, więc nie odczuwam jego braku. A dlaczego panienka pyta? – Meredith uśmiechnęła się. Pasjonat. Nie trzeba wypytywać więcej.
- Mam dla pana propozycję nie od odrzucenia.
- Słucham? – zapytał zainteresowany.
- Chciałabym, aby się dzisiaj pan udał ze mną do baronowej. Otrzymałam wczoraj od niej zaproszenie dla dwóch osób, szkoda, żeby miało się zmarnować. Zaproszenie dotyczy pewnej nietypowej roli jaką zaproponowała mi baronowa, w której oczywiście miałby udział brać i pan.
- Brzmi kusząco, tylko, że już się zgłosiłem na urodziny baronowej
- Myślę, że ta rola będzie korzystniejsza dla pana, chociażby finansowo.
- Oczywiście, chętnie się dowiem. Jednakże zastrzegam sobie prawo do rezygnacji, jeśli coś by mi nie podobało. Na kiedy baronowa wysłała zaproszenie?
- Na dzisiaj wieczorem
- O dość się pospieszyła. W takim razie pójdę się przygotować. Gdzie mam się po panienkę zjawić?
- Karczma "Poroże Białego Jelenia"
- A o kogo mam pytać?
- O Meredith D’liane, miło mi – podała mu rękę.
- Tomas Borrow – teatralnym gestem chwycił ją za nadgarstek, po czym skłonił się.
- Bardzo dziękuje panience za zaproszenie i do zobaczenia wieczorem. – pocałował delikatnie jej dłoń. Uśmiechnął się i nałożył kapelusz, a następnie ruszył w swoja stronę. Merry była pod wrażeniem jego osoby, poczuła potrzebę poznania go bliżej. Może po spotkaniu zaprosi go na kieliszek wina? Jak na razie postanowiła, że i ona pójdzie się przygotować, przecież to spotkanie z samą baronowa, musi wywrzeć na nią wrażenie, w końcu jest „doskonałą aktorką”.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline