Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2010, 17:50   #15
Olian
 
Olian's Avatar
 
Reputacja: 1 Olian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skał
Błogi stan snu spowił wojownika, dając odpoczynek całemu ciału Pavosa. Mnich miał nadzieję, że przyśnią się mu dawne lata, kiedy to jeszcze by w zakonie mnichów. Kolejne rozterki pojawiły się w sercu mężczyzny, i znowu dotyczyły tego samego – czy aby to dobry pomysł ? To wszystko… Dzisiejszy dzień; z resztą jak wszystkie dawne dni, był dla niego wyzwaniem. Musiał podołać temu, co przygotował mu los. I po raz kolejny; jak się wydaje zwyciężył… Ale to tylko pozory, kolejne bowiem zadanie czeka wojownika.

Wołanie o pomoc i walenie w drzwi, przerwało natychmiast odpoczynek. Mężczyzna poderwał się wartko, szukając wzrokiem swej broni. Chociaż wiedział, że pozostawił ją tam gdzie zawsze, to teraz – podczas tak, zdaje się nerwowej sytuacji, było to nieświadomy odruch wywołany zmęczonym już umysłem wojownika.

Podlazł gibko do przeciwległego kąta pokoju i pochwycił swoją broń. Z pozoru, prosty zwyczajny łańcuch, który krył jednak w sobie zabójcze ostrza, które aż rwą się do przecięcia skóry jakieś gadziny. Wojownik kochał swój oręż i ani myśli zamienić go na inny. Łańcuch ten jest jedyna „pamiątką” z zakonu mnichów, jedynym cennym "drobiazgiem" po swym mistrzu... Laray nie miał zamiaru po raz kolejny się zadręczać wspomnieniami i pytaniami swego serca, szybko więc wyszedł ze swego pokoju i schodami podążył na dół.

Okazało się, że wszyscy jego towarzysze byli już na miejscu, rozmawiali z jakimś mężczyzną o… goblinach. Wojownik otwarł szeroko oczy, nie wiedział bowiem co się dzieje, ale wzywanie pomocy i mowa o goblinach, nie wymagały wzmożonej pracy umysłu i nawet głupiec domyślił by się o co chodzi – atak goblinów na wioskę. Pavos przybliżył się do pozostałych, nie miał pytań… dobrze wiedział jaki jego obowiązek – obrona wioski; zamierzał się tego trzymać, to nie on jest tu od zadawania pytań.
 
Olian jest offline