Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2010, 19:31   #16
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Cytat:
Pamiętasz sesje Bielona w FR, która razem graliśmy na polterze? Tam tak właśnie było zrobione. Pamiętasz efekt i jak skończył się w sumie nieźle zapowiadająca się zabawa.
Kiepski przykład. Tam się trafiły niewiarygodne lamusy, a nie ma co zakładać, że każdy będzie taki. Podchodźmy do ludzi z większym zaufaniem. Tamten ewenement już nie powinien się powtórzyć.

Cytat:
Które części d20 chcesz uznać za godne tego, aby zostawić je w śladowych ilościach? Zmniejszyć PW? Proszę bardzo, tylko to zaburza całości mechaniki jako takiej. Wywalić coś innego? Tak samo. A magia? Bielon rzuca na czary, to nie jest wymysł mojego systemu. Ten fakt sam w sam w sobie jest już szokiem dla przyzwyczajonych do rzucania zaklęciami jak z automatu do coli ludzi. Jak fani optymalizacji będą mieli wtedy zoptymalizować swoją postać? Oczywiście możemy napisać o tym elaborat w rekrutce, tylko o co? Czy nie lepiej od razu z tego zrezygnować?
Ja bym na dobrą sprawę zostawił całe DD, bo można je dowolnie przemodelować ucinając to i owo, a dodając tamto i to. No, ale Wy się na to zapatrujecie inaczej, więc okej.

Chwilę poświęcę samym PW. Moim zdaniem nie wymaga dużego wysiłku ich zmodyfikowanie by pasowały nawet do najbardziej bagienno-emerytalnej sesji. Wystarczy nie postrzegać ich jako czegoś w rodzaju 'paska życia' ze Street Fightera czy innego Mortal Kombat, gdzie każde trafienie na kościach wiąże się z widocznym, wyraźnym ciosem na ciało przeciwnika i skurczeniem się jego HP. Przecież PW może być sumą życiowego doświadczenia, cwaniactwa, kondycji, zwinności, fizycznej wytrzymałości (czyli tego czym de facto są) i koordynacji.
Jeśli BG będzie się ścierał z jakąś wyjątkową bestią, smokiem czy inną hydrą to mało logiczne wydaje się, by zdołał przetrwać choć jeden cios. Kostka zaś pokazuje, że dostał za Xk6 i ma jeszcze Yk10 PW. Nietrudno, zwłaszcza w sesji PBF, opisać, że tu odskoczył, tam przekoziołkował, tu odbił pawężą czy co tam. Ile mu spadły te punkty MG dobrze wie, a bez sensu byłoby opisywanie każdego trafienia jako rzeczywistego, fizycznego uderzenia. Niech ten k4 stracone punkty objawią się w wyczerpaniu szybkim tempem walki, ich przejawem będzie ciężki oddech. Przy k12 to może być zamazujący się wzrok. Może pancerz zamortyzował uderzenie, ale wyrwał powietrze z płuc albo obtarł skórę pod zbroją? Może ktoś się poobijał koziołkując w uniku albo nadwyrężył mięsień? Przecież PW jest swego rodzaju przejawem zwiększającego się doświadczenia życiowego postaci. Wojownicy i pochodne mają go najwięcej, bo zwiększa się zarówno ich wytrzymałość fizyczna, jak i umiejętności. Magik, który ma nie cztery, a osiem HP był parę razy w boju i wie jak się zasłonić, by zminimalizować siłę ciosu. To, co wskazuje kostka przy rzucie na obrażenia można interpretować jako siłę ciosu, a to jak ona wpłynie na BG można przefiltrować przez punkty wytrzymałości. No i rzecz pomijana, a oczywista. Niech każdy dostaje połowę kostki PW na poziom, a problem będzie w dużej mierze zneutralizowany. I to jest podejście, które wymienia PMP.

Co do bielonowej magii to podzieliłbym ją na zaklęcia wymagające rzutów i te trudniejsze. Niech niskopoziomowe czary będą rutyną, a trudniejsze drogą w nieznane wymagającą kunsztu. Zawsze przy tych pierwszych można dać np. 5% szans na niepowodzenie (bo przecież powodzenie-niepowodzenie czaru już jest zawarte w teście umiejętności na koncentrację) i rzucić k100 zamiast męczyć się ze ST przy sztuczkach i magicznych pociskach.

Cytat:
O tym co kojarzy się ludziom z DnD i ich późniejszych rozczarowaniach już pisałem. Fani DnD to nie cały świat. Jeżeli prowadzimy przygody w czymś zupełnie innym niż owo nieszczęsne DnD, to czy powinniśmy się starać o graczy, którzy są zagorzałymi fanami tego systemu?
Co się im kojarzy to tylko nasza projekcja na ten temat. Mi się DND kojarzy dobrze, a nie pasuję chyba do opisu typowego przedstawiciela tego gatunku graczy. Zważ na to, że to system najpopularniejszy i największa baza ludzi, a cztery zdania na gg przed sesją rozwiązują 99% problemów.

Spróbowałbym może za jakiś czas zasiąść ze sterami Bissel, z tym jego mrokiem i mechaniką minimum. Byłoby to ciekawe.
 
Panicz jest offline