Wątek: [D&D +18] Limbo
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2010, 22:00   #9
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Nienaturalna cisza jaka ich otaczała przerywana była tylko skrzypem pióra którym Profesor wściekle notował coś w swojej księdze oraz cichymi klątwami gdy od czasu do czasu potykał się o nierówności na drodze. Nie było łatwe zmierzać w stronę świetlistej kuli jednocześnie nawet na chwilę nie przerywając pisania, jednak on był do tego zdolny, nie bez pomocy sznurka który łączył go z osobą prowadzącego ich dwójkę Gabriela. Co prawda zawsze mógł zostawić zanotowanie wszelkich obserwacji na później, ale tak robili tylko dyletanci - a on był profesjonalistą. Zawsze należało wszelkie spostrzeżenia notować jak najszybciej, by żaden z pozoru nieistotny szczegół nie wymknął się z pamięci i nie zadecydował przypadkiem o porażce całych badań. Nawet tak dobrze wyćwiczona pamięć jak jego nie była niezawodna i także jemu zdarzało się zapominać, zwłaszcza jeśli chodziło o ludzi. Twarze i imiona zawsze były dla niego problemem, dość szybko zapominał ludzi z którymi nie miał styczności. Wszystkich oprócz niej...

***

Była jedyną osobą która na stałe wyryła się w pamięci Profesora. Nawet tak ostrożna i na pozór pozbawiona emocji osoba jak Profesor musiała przyznać, że coś do niej czuł. Była jego uczennicą, młodsza od niego o prawie osiem lat początkowo nie była w stanie przyciągnąć jego uwagi, pomimo dość intensywnych starań. Traktował ją bardziej jak dziecko, zbyt zaaferowany swoimi pracami naukowymi by zauważyć jej uczucie, a ona mimo wszystko nie rezygnowała. Była bardzo zdolną czarodziejką i ukończyła akademię z wyróżnieniem, ale zamiast doskonalić swoje talenty przez prowadzenie samodzielnych badań zdecydowała się zostać asystentką Profesora. Pomimo pewnych oporów zgodził się, zwłaszcza że wszyscy pozostali pracownicy naukowi mieli asystentów którzy wyręczali ich w części pracy. A tej mu nie brakowało - prowadził równolegle kilka istotnych prac badawczych i pomoc młodej asystentki znacznie mu pomogła. W końcu przestał ją postrzegać jako kolejnego ucznia i uznał, że faktycznie jest dla niego pomocna - i wtedy po raz pierwszy naprawdę zobaczył w niej człowieka. Była piękna, zarówno pod względem fizycznym jak i umysłowym. Naturalna uroda połączona z bystrym umysłem i pędem ku wiedzy imponowały Profesorowi i wkrótce zaczął ją zabierać ze sobą na dalsze wyprawy badawcze. Lubił przebywać w jej towarzystwie, mógł opowiadać jej całymi godzinami o swoich badaniach a ona zawsze z uwagą potrafiła go wysłuchać. Potrafiła sprawić, że nieodmiennie poważny Profesor śmiał się i również żartował a także że był w stanie oderwać się od swoich badań by zaznać nieco rozrywki. Zanim ją poznał nie znajdował nigdy dla siebie czasu wolnego uznając to za stratę czasu, a teraz ku własnemu zaskoczeniu odkrył że to co już zostało odkryte i opisane przez innych wciąż może dawać radość. Tak było do dnia, w którym podczas wspólnej eksploracji krypty potężnego czarnoksiężnika wraz z wynajętą drużyną poszukiwaczy przygód nie wpadli w pułapkę. Profesor zdołał się obronić korzystając z magii, jednak jego asystentka nie miała tyle szczęścia – dostała się pod wpływ potężnej klątwy która z wolna pozbawiała ją sił życiowych

Profesor był wystarczająco silnym magiem, by uratować jej życie, jednak tylko ona spośród osób pod wpływem klątwy zdołała przeżyć powrót do obozu. Nigdy wcześniej nie spotkał się z takim zaklęciem i musiał przebadać jak wpływa ono na żywy, ludzki organizm by móc je opisać a następnie być może spróbować je skopiować. Pozbawiona wszelkich sił mogła tylko patrzeć jak Profesor przygotowuje się do operacji. Nawet nie jęknęła gdy pierwsze cięcie jego skalpela otwarło świątynię jej ciała



***

Gdy skończył notować swoje wstępne spostrzeżenia i prawdopodobne możliwości pochodzenia mgły zwrócił uwagę, że Gabriel pewnie prowadzi ich miejskimi uliczkami w stronę świetlistej kuli. Już nie mógł się doczekać okazji jej zbadania, jak wszelka aktywność magiczna, kula zaciekawiła go niezmiernie. To miejsce kryło w sobie wiele tajemnic a jego zadaniem było odkrycie ich wszystkich i nie miał zamiaru opuścić tego miejsca tak długo, jak będzie to konieczne. Miał wystarczająco miejsca w swoich księgach by opisać wszystko co tu zastanie. Co prawda brakowało mu nieco w pełni wyposażonego laboratorium, ale niestety taki już był los niezależnych naukowców. Mógł co prawda próbować zdobyć jakieś fundusze i zorganizować normalną wyprawę badawczą, jednak mogłoby to przyciągnąć zbyt wiele uwagi do jego osoby, a na tym chwilowo mu nie zależało. Musiał działać skrycie tak długo jak nie będzie miał wystarczających dokonań by w glorii i chwale wrócić do świata nauki

Rozmyślania przerwało mu jednak zadziwiające zjawisko. Pusta przed chwilą ulica nagle zapełniła się ludźmi, wróciły naturalne warunki atmosferyczne i wszystko wyglądało zapewne tak jak wiele lat temu. Ktoś nie myślący logicznie mógłby to wziąć za chwilowe cofnięcie się w czasie, jednak racjonalnie działający umysł Profesora rozszyfrował w innych kategoriach. Chwilowa utrata kontaktu z dwarfem oraz tajemnicze barwy pozwoliły mu to zidentyfikować jako coś powiązanego z mgłą zaścielającą las. Natomiast samo zjawisko skojarzyło mu się albo z bardzo silną iluzją albo z nakładaniem wielu wymiarów. Tego drugiego podejrzenia nie zamierzał jednak przedstawiać w swojej pracy, gdyż nakładanie występowało tylko wtedy gdy osoba nieprzyzwyczajona próbowała spoglądać przez wiele warstw Odległej Dziedziny, a nie miał zamiaru nawiązywać do tego planu w swoich pracach. Już raz zbyt wiele stracił przez prowadzenie nad nią badań…

Gabriel zaproponował dokładniejsze zbadanie tego obszaru, jednak Profesor pokręcił przecząco głową

- To nie ma sensu… lepiej ruszajmy w stronę świetlnej kuli, chcę tam dotrzeć jak najszybciej

Domyślał się, że zbadanie tego miejsca nie ma większego sensu tak długo, jak długo nie uda mu się ustalić dokładnej natury tej wielobarwnej substancji. Najprawdopodobniej to właśnie ona była odpowiedzialna za to, co działo się w tym mieście, zatem najlepszym pomysłem mogło być znalezienie jej źródła - w końcu skądś musiała brać swój początek. Wtedy najłatwiej będzie można ustalić czym tak naprawdę jest oraz do czego można ją wykorzystać
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline