Wątek: [DnD] Mag
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2010, 14:29   #11
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Młodzieniec ze swoim nauczycielem wrócili po resztę nekromantów, potem od razu udali się z powrotem do komnaty z przejściem do Podmroku.
Doświadczeni magowie zabrali się do zabezpieczania przejścia, a Davlamin uklęknął przy kupce skarbów i zaczął przebierać. Znalazł dwie różdżki, które wyglądały obiecujące i kolejne dwa pierścionki.
Wtedy Isavir skończył swoją część walnął Davlamina laską po łbie.
- Gdzie z łapami?
Młodzieniec popatrzył z wyrzutem na mistrza
-Pomagałem oczyścić korytarze? Narażałem się? To mi się należy.- odparł
- Już sobie nabrałeś. Weź trochę złota i jakiś ze sztyletów.
-Niech będzie
.- burknął młodzieniec, zgarniając do kieszeni złote monety
- Dobra. Oni sobie poradzą- Wskazał na nekromantów- Wróćmy do samej wieży.

Gdy znów dotarli do wieży mag od razu przeszedł do rzeczy
- Wciąż chcesz wiedzieć skąd mam eliksir wiecznego życia?
-Tak
.- odparł krótko chłopak, ale w jego zachowaniu i oczach widać było chęć poznania historii.
- Dobra. Z lekcji geografi pamiętasz gdzie jest Dolina Lodowego Wichru?
-Ta, pamiętam
. - odparł Davlamin
- To nie tam. Nie polecam tej okolicy. Zimno jak cholera.
- To po co mi o niej mówisz?
- spytał zirytowany chłopak.
- Żebyś jej unikał. Naprawde tam nie fajnie. Ale co to ja miałem? A tak. Eliksir dostalem od czerwonego maga z Thay. Ostatnio widziałem go pięć lat temu w Waterdeep.
-To cała historia?
- To jak ja od niego to wydusiłem to moja sprawa. Nazywał się Panword Oaklord, powiedz, że ja cię przysłałem, to może cię na zabije.
- Nie pójdziesz ze mną do Waterdeep?
- Nieee . Mam tu dużo roboty. Zresztą ten gość mnie strasznie denerwuje
.
Młodzieniec był wyraźnie zaskoczony. Nie przypuszczał, że będzie miał sam wyruszyć w podróż. Z jednej strony perspektywa takiej podróży była zachęcająca, z drugiej zdawał sobie sprawę z licznych niebezpieczeństw i problemów, które mógł spotkać na trakcie. Isavir nie miał też ochoty żegnać się z uczniem, ale nie mógł go zatrzymywać.
- Rozumiem. A co z przedmiotami które znalazłem w komnacie? Pomożesz mi je zidentyfikować?
- Za odpowiednią zapłatą...
Na szczęście Davlamin rozpoznał ironię w jego głosie.
Identyfikując artefakty, Isavir zastanawiał się czy dobrze robił pakując chłopaka w kłopoty z Panwordem. Po ich ostatnim spotkaniu mag z Thay mógł chcieć się zemścić. Nawet bardzo.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline