Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2010, 21:45   #46
Gratisowa kawka
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Steve tym bardziej nie poprawił humoru fakt, że Peter wyraźnie pokazywał swoim zachowaniem, że miał to blade pojęcie o jej pochodzeniu. Wprawdzie sam pancerz mógł coś zasugerować, ale z drugiej strony - nie ugryzłby się w język, gdyby nie poczuł nietaktu. Czy Noe się wygadał? Chyba, że on po prostu miał do tego nosa. Nieważne.
Simbę powitał w pomieszczeniu lekki zapach spalenizny, ozonu i dźwięk typowy dla spawania, w swojej istocie raczej nieprzyjemny. Nie bez przyczyny tak się działo, widać było bowiem, że Steve udało się częściowo przynajmniej rozmontować stary pancerz i aktualnie zajmowała się spawaniem części urządzonka, które... nie przypominało chwilowo niczego konkretnego poza tym, że było podłączone do repulsora który znajdował się na dłoni War Machine.
Nietrudno się domyślić, że z początku go nie spostrzegła, pochylona nad urządzeniem, w specjalnych okularach i pod nosem wyklinająca z tylko sobie znanych przyczyn. Gdy tak stała pochylona, spod swetra wyłonił się kark, a na karku - niewielki punkt, przypominający jakby wejście dla jakiegoś kabla. Nim jednak przybyły mógł się napatrzeć na twór rodem z Matrixa na szyi młodej Starkówny, owa odwróciła się nagle i mruknęła pod nosem coś w stylu:
- A.
Potem zajęła się przede wszystkim sprzętem. Wyłączyła spawarkę, zdjęła okulary które bardzo malowniczo pozostawiła sobie na czole, a wreszcie wstała, wyplątała się z kabli od rzeczonej spawarki i zamknęła za nim drzwi. Potem ciężko westchnęła.
- Szybko przyszedłeś - zaczęła na wstępie nadal trochę oschle, wyraźnie jeszcze pod wpływem treningu. - Gdybyś był trochę później, może zobaczyłbyś efekty. Rozumiem, że Herbalista trochę wyszkolisz?
To nie brzmiało nawet jak pytanie, tym niemniej Steve zaraz szła w swoim wywodzie dalej. Najpierw jednak podsunęła jemu krzesło, potem sobie i tylko tym dała mu czas na odpowiedź. Dalsza część wypowiedzi dziewczyny wskazywała jednak, że ona miała przygotowaną przemowę.
- Zasadniczo powinnam ci w takim razie powiedzieć co dla niego robię żeby i pod tym kątem się przygotowywał - na razie przygotowuję wersję uproszczoną osłon jakie miałam w starym pancerzu. Zniesie ona słabsze ataki, przylegać będzie do niego więc będzie w zasadzie niewidoczna, chyba, że zrobi pole siłowe. Jak skombinuję źródło energii, zwiększę jej moc i wtedy pomyślę nad sprzężoną systemowo bronią.
Nie wspomniała o niektórych bonusach, ale nie czuła takiej potrzeby. Odchrząknęła, podrapała się po głowie i zmarszczyła lekko brwi, wyraźnie się zastanawiając od czego miałaby zacząć.
- Przede wszystkim chcę jednak abyś o czymś wiedział. Wiesz, jesteśmy w grupie i w ogóle.
Nie wspomniała dlaczego nie chce się dzielić swoją wiedzą z Herbalistem, zamiast tego wstała, kiwnęła ręką i podeszła do komputera, który zaraz uruchomiła. Nie podłączała się... po prostu. Zamyślona szybko stukała w klawisze, kiedy na ekranie pojawiło się:

- Góra św. Hilarego - powiedziała wreszcie. - Tam prawdopodobnie Noe dysponuje jakąś... bronią. Nie wiem konkretnie co to jest, będę grzebać dalej, no i to jest prawdopodobnie ta sprawa o której nie powiedział przy śniadaniu.
Zamilknęła, czekając na pytania. Nie spodziewała się zbyt wielu, najwyżej kontynuuje monolog. Cały czas zastanawiała się nad przesiewem informacji.
 
Gratisowa kawka jest offline