Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2010, 15:05   #126
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
- Moment, moment...- wyrwał się z zamyślenia Iulus - ale co było takiego w mieczu i pierścieniu że tylko to zabrała? Nie wzięła przecież Twojej kadzielnicy Aesdilu ani Twojego sejmiatara Helfdanie. Po cóż trudziła się tak bardzo dla jakiejś błyskotki? Jesteście mi to w stanie wytłumaczyć?

- Robal jak robal ino trochę większy i trochę szybszy... nie znam się na takich, ale wydawał się do ukatrupienia. Co się zaś tyczy bibelotów to chciała pierścień... a miecz chyba wzięła przy okazji. Gdybym dał jej biżuterię wcześniej to jestem przekonany, że by na was nie czekała.
Zastanawiał się głośno tropiciel, o ile go pamięć nie myliła to sprawiała wrażenie gotowej do drogi na długo wcześniej niż przyzwała modlicha.
- Może nie znasz się tak dobrze na kobietach jak ja ale uwierz mi kapłanie, pierścionek dany niewieście przez Helfdana to nie lada gratka. A że pochodził z Pyłów to chyba tylko dodawało smaczków.
Nie wiem czy będzie udawała się do tej zapomnianej przez boga ruiny, czy Stick się tam udał... nie wiem czy grożąc nam, żebyśmy olali to miasto nie wciągała nas właśnie tam. Odwracając uwagę od czegoś innego.
- Spokojnie wykładał pokrętności kobiecego umysłu towarzyszom. -
Dość to pokrętne aczkolwiek podróżując z nami chwilkę chyba nie miała złudzeń, że się przestraszymy jakiś marnych pogróżek... lub, że zrezygnuję z mojego rodowego pierścionka. Nie po to łykałem to żelastwo, żeby teraz rezygnować.
O ile mnie pamięć nie myli, jeden z naszych dzielnych kompanów wspominał że coś słyszał o tej Alehandrze... nie umiem przypomnieć sobie, który ale mam nadzieje, że to nie jeden z tych sztywnych.


- Miecz jest ... był, dość potężną bronią - powiedział Aesdil, nie mając zamiaru wdawać się w szczegóły, zwłaszcza skąd go wziął. Zwłaszcza że identyfikacja właściwości była ... niewiele mówiąca poza zwyczajowym pieprzeniem o tym że "rodowa broń", "niepowołane ręce" i takie tam duperele. "Trzeba go było od razu sprzedać w cholerę i kupić za to uczciwą broń i dobry pancerz".
Ten robal... Nie dojrzałem wcześniej u Śnieżynki żadnego chowańca, mógł to być taki potężniejszy odpowiednik? Ach, to pewnie jego przestraszył się Kull... Jak wyglądało otwarcie portalu, Iulusie? Czy wyglądało na to że Śnieżynka aktywowała jakąś strukturę, czy raczej był to czar temporalny? Bo jeśli to coś permanentnego to możemy powrócić i spróbować aktywować to ponownie. Zawsze to większa szansa na złapanie tropu. A czym tam konkretnie groziła?
Dowiesz się Helfdanie co najemnicy wiedzą o Alehandrze?

- Jeśli miecz przypadkiem też pochodził Pyłów to też może być jakaś wskazówka, szczególnie że do tej pory jakoś nie dzieliliście się informacjami i swych zdobyczach czy klejnotach rodowych... - zamyślił się kapłan. - Wracając do portalu jednak, to nie wiem. Na pewno nie było wokół niego struktury. Zniknął też zdaję się od razu jak przejechała. Zauważyłem że przed otwarciem coś gmerała w szacie, ale czy szukała komponentu, czy różdżki zgadywać jeno mogę.

- Chowaniec to nie był tylko przyzwany stwór na specjalne okazje... albo robienie wrażenia. Miała chowańca... węża albinosa. Opowiedział spokojnie tropiciel. - Pogadam z najemnikami, poczekamy na paladyna... a potem Pyły. Przynajmniej ja tam się udaję. Chyba nie mam lepszego pomysłu na przyszłość. Szukanie jej na ślepo po Pięciu Królestwach podoba mi się tak samo jak odcisk na dupie. Rozumiem, że jedziecie dalej?

- A jak konkretnie Śnieżynka się odgrażała? - zaciekawił się bard - Ze mną niestety nie chciała rozmawiać, a szkoda... I w jaki sposób was unieruchomiła? Wąż, wąż chowaniec ... muszę popytać jakie daje profity jego posiadanie. Pewnie będzie bardziej odporna na trucizny jeśli to jadowite zwierzę. Mam nadzieję że Kull w ramach rewanżu będzie miał okazję zapolować na robaczka... Co do kierunku to Pyły wydają się na razie jedynym konkretem, choć ciągle mam wrażenie że to jakaś zmyłka - w końcu kto wybierając się w drogę do tak złowieszczego miejsca przyznawałby się że tam właśnie zmierza? Chyba że faktycznie ufamy przechwyconemu listowi... Zawsze można popytać po drodze o naszą uroczą parkę, zaczynając od Sioła, w wioskach i w Twierdzy również.

- Mówiłem wąż nie żmijka! Może lepiej połyka albo coś. - Helfdan puścił oko do współtowarzyszy i zademonstrował charakterystyczny ruch dłonią żeby wiedzieli, że wybebeszanie czy też wytrzewianie nie pozbawiło go umiejętności sprowadzania wszystkiego do jednego. - Zrobiła jakąś taką półkulę do której wpadało powietrze i woda... ale żaden pocisk nie wlatywał ani nie wylatywał.

- Wąż, powiadasz, więc może w czym innym pomaga - zachichotał Laure - Ciekawe zaklęcie. I coś mi się klaruje - wygląda na to że skoro pokonała was w jego obrębie a potem weszła do środka i nadal była chroniona przed moim zaklęciem to nie była jej osobista osłona. Jak długo było aktywne zanim straciłeś przytomność? Może jest podatne na Rozproszenie magii. - odwrócił się ku kapłanowi i zabębnił palcami o pas ze zwojami - Najlepiej byłoby jednak zaskoczyć ją... Podobnie jak Sticka, jeśli go odnajdziemy, bowiem skoro sam się wybrał do Pyłów to musi być nie lada zuchem, niemal jak "chłopcy" paladyna - zaśmiał się bowiem odzyskał nieco humoru w trakcie rozmowy - Chyba że zwerbował kogoś do swego orszaku.

-Modlę się o to by Raydgast znalazł jakieś wsparcie. Co do kwestii Pyłów myślę, iż Alehandra chciała nam jeno jeszcze pogrozić, że nie dość że Pyły same niebezpieczne to ona i tam i jeszcze gorsi od niej. Pewno chciała byśmy namacalnie niebezpieczeństwo poznali i zrezygnowali z obranej przez nas ścieżki- mruknął kapłan ponuro - ale ja nie zrezygnuje, gdzie Sticka szlak tam i mój...

- Nie wiem co ją do tego motywowało ale nie doszukiwałbym się jakiś dobrych powodów. Nie mniej Pyły to chyba najrozsądnieszy wybór jaki teraz mamy. - Widać było, iż ta myśl wyjątkowo rozbawiła półelfa.

Elf postukał palcami o stół, przeklinając w duchu. Chciał się odegrać na Alehandrze - Sticka też zresztą warto by było wybebeszyć, bo przez takich sukinsynów za bardami zła fama się ciągnie - ale żal było mu zbaczać z poszukiwań Sorg. Tym niemniej nie wiedział nawet gdzie bardka przebywa...
- Dobrze - westchnął wreszcie - Pyły to chyba faktycznie najrozsądniejszy kierunek, jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało. Opowiecie mi później jeszcze o zaklęciach których użyła Śnieżynka, może łatwiej będzie znaleźć sposób na przeciwdziałanie im. Ten pierścień faktycznie pochodził z Pyłów?? - zdziwiony zapytał Helfdana, pamiętając że wywodzi się z dalekich stron - a raczej że tak się przedstawił...

- Tak utrzymywano... ale pewności nie mam. Czasem z tymi babami nie wyznasz prawdy mówi ci taka, że jesteś jej pierwszym a potem się okazuje... że może i pierwszej ale dziesiątki. To i o pochodzeniu pierścienia mogła kłamać. - Po chwili jednak dodał. - Podobno jednak jakieś elfy tam były, a na nim jakieś ich znaki były. Cóż pojedziemy, zobaczymy to się i przekonamy.

- Tak przy okazji, dlaczego zatrzymaliśmy się w tej karczmie zamiast w "Niedźwiedziu"? - zapytał Laure - Całkiem przyjemnie tam było. Ryba przez dzień czy dwa to niezłe danie, ale jak na okrągło czuje się tu ten zapach. A co do wsparcia które paladyn ma załatwić to może lepiej niech nie załatwi żadnego, bo jak na razie te jego posiłki... - machnął lekceważąco ręką.

-Jakżeśmy Was na noszach pod Niedźwiedzia dowlekli to się okazało że miejsc tam brak, stąd tu ostaliśmy- westchnął kapłan który widocznie też był zawiedziony tym faktem. - A te znaki Helfdanie to pamiętasz? Potrafił byś odtworzyć? Może Raydgast albo mości Laure coś wiedzieć o nich będą - dodał po chwili z zaciekawieniem spoglądając to na tropiciela, to znów na barda.

- Sądzę, że nie raz ów znak widzieli i że im nic nie mówił wtedy to i teraz nie powie. Uprzedzając zapobiegliwego elfa dodał. - W Pyłach wam go pokażę... tam będzie. Ale dość już tego gadania. Kości mi jeszcze mrozi od zaklęć tej przekętnicy i muszę je jakoś dogrzać. Mam nawet jeden sprawdzony sposób na chłód w łożnicy... zatem, dokończymy jak nasz dzielny paladyn wróci.


Pozostali skinęli głowami i wszyscy udali się na spoczynek.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline