Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2010, 11:30   #98
arm1tage
 
arm1tage's Avatar
 
Reputacja: 1 arm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumnyarm1tage ma z czego być dumny
Uwaga - najpierw czytać posta, dopiero te komentarze - spojlery !!!

Lecimy dalej, dzięki bohaterskiej postawie niektórych

Rana Roberta nie jest masakryczna, ale ostrze wyrwało ładny kawał skóry na lewym boku, sporo poniżej pachy - prawie aż do żeberek...Może jeszcze na początku było w miarę, ale przy wyciąganiu Vincenta rana otworzyła się szerzej i Voight traci szybko sporo krwi...
Rastchella da się ocucić, trudniej całkowicie uspokoić...
Dla innych to tylko potłuczenia przy "bujaniu".

Do opatrywania rany zgłosi się, o dziwo, jeszcze pijany Gustav, który obudził się gdzieś pod koniec akcji...Pozostawiam Graczom opisy, jak "doktor" zaczyna od przemiłego oblania rany alkoholem i tak dalej...

Sterowiec leci dalej płynnie i szybko, jest dobry wiatr.

Aldona powoli dochodzi do siebie. Obsługa ogarnia równie pomału sytuację, samemu ledwo się trzymając...Pasażerowie przestają powoli dygotać, niektórzy pewnie psychicznie ciężko to znieśli. Ale ogólnie panuje atmosfera ulgi, obłędnej radości z przetrwania, ekscytacji, dyskusji itp...
Ogół uważa Roberta za "policjanta", komentując z uznaniem jego poczynania jako bohatera, do tego szacunek dla władz, które zadbały o to, by na pokładzie był ktoś kto jest w stanie zareagować na takie zagrożenia.

Jeśli chodzi o dalszy ciąg, to:

Lot do Trahmeru nie powinien już obfitować w szczególnie dramatyczne wydarzenia, chyba że to wy sami je spowodujecie. Macie dowolność na osi czasu - lot przez całą noc. Na zewnątrz nie widać nic, ale jest bardzo gorąco, nawet w środku nocy. Świt już opiszę w moim następnym poście.

Wyjątkowo nie daję terminu. Posty dla Was - chwila na oddech, uspokojenie sytuacji w sterowcu, wrażenia, może rozmowy po rozegranym dramacie.
Jak powrzucacie co tam komu leży na sercu, za jakiś czas popchnę akcję moim postem do przodu - i to już będzie Trahmer. Tam wrócą terminy.


P.S. W międzyczasie otrzymałem informację Idylli o przyczynach i braku możliwości posta w terminie, więc uważam brak wpisu za usprawiedliwiony.
 
__________________
MG: "Widzisz swoją rodzinną wioskę potwornie zniszczoną, chaty spalone, swoich
znajomych, przyjaciół z dzieciństwa leżących we własnej krwi na uliczkach."
Gracz: "Przeszukuję. "

Ostatnio edytowane przez arm1tage : 22-10-2010 o 11:34.
arm1tage jest offline