Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-10-2010, 19:52   #4
Zaan
 
Zaan's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znany
Rozpoczął się wykład. Julia usiadła na samym końcu sali. Była zmęczona podróżą, do tego zmiana strefy czasowej robiły swoje. Jakiś mężczyzna wszedł na mównicę i zaczął wypowiedź. Jej oczy powoli zamykały się. Nagle światło zgasło i organizm Julii jeszcze mocniej zaczął domagać się snu. Pierwszy slajd, potem drugi i kolejne. Jej powieki były coraz cięższe. Monotonna wypowiedź i jednostajny akcent mężczyzny sprawiały, że Rosjanka odpływała w sen. Z letargu wyrwał ją mocne zimne światło jarzeniówki.
- ”Proszę za mną, pokażę wam pokoje w których przyjdzie wam spędzić najbliższe cztery dni.” - wypowiedziane zza jej pleców całkowicie ją rozbudziło. Kobieta w kraciastej koszuli zaprowadziła ją do pokoju, po czym szybko zniknęła z pola widzenia

Powoli przekroczyła próg pokoju. - Hmm... pokój jak pokój, nic specjalnego – pomyślała wspominając swoją sypialnię z lat dziecięcych. Pomieszczenie nie było zbyt duże, jednak, jak na kwaterę w ośrodku badawczym, bardzo przytulne. Łóżko, toaletka, szafa z lustrem. Wszystko stało na miejscu. Łazienka, o dziwo była pokaźnych rozmiarów. Na stoliku stało coś, co jak wydedukowała Julia, miało być posiłkiem. - Chociaż jest ciepłe – posumowała. Zjadła połowę porcji. Akurat tyle, aby zabić głód, ale nie poczuć prawdziwego smaku. Znów zaczęła ogarniać ją senność. Rozpoczęła wieczorny rytuał. Upewniwszy się, że drzwi są zamknięte na klucz, zrzuciła z siebie ubranie, wygrzebała z torby najpotrzebniejsze środki higieny i ruszyła ku łazience. Gorący prysznic był jedną z niewielu rzeczy, które były jej aktualnie potrzebne. Ustawiła temperaturę na gorącą i wskoczyła pod wodę. Powoli zmywała z siebie całą podróż. Czuła się błogo. Powoli umyła głowę, nałożyła odżywkę, po czym spłukała dokładnie całe ciało. Zawinęła się w ręcznik, drugim przewiązała włosy i wyszła z łazienki.

Podchodząc do lustra zobaczyła naklejkę „zakaz palenia”. - Cholera, trzeba będzie wyjść na zewnątrz – powiedziała niezadowolona. Szybkim ruchem rzuciła ręczniki na krzesło i ubrała się w pierwsze z brzegu ubrania. Powoli wyszła z pokoju szukając jakiegokolwiek znaku oznajmiającego możliwość palenia. Niestety wszędzie widniały same zakazy. Po krótkich poszukiwaniach znalazła cichy, zaciemniony zaułek. Spojrzała w obie strony upewniając się, że nikt nie idzie. Zrobiła kilka kroków wgłąb znalezionego kąta, aż cała skryta była w półmroku. Podpaliła papierosa i zaciągnęła się mocno. To była już druga, po prysznicu przyjemność tego wieczora. Teraz brakowało jej tylko jednego do szczęścia. - Ale to może później – powiedziała w myślach, uśmiechając się. W tym samym momencie zza rogu wychylił się strażnik.
- Proszę pani, tutaj nie wolno palić – rzekł stanowczym głosem.
- Ojj, przepraszam – powiedziała robiąc niewinną minę i rzuciła papierosa na ziemię – nie chciałam się kręcić po bazie i szukać palarni, żeby nikomu nie przeszkadzać – kłamała jak najęta depcząc niedopałek.
- No dobrze... Pani na tę wyprawę w kosmos? - spytał, po czym złagodniał – pokaże Pani najbliższe wyjście z kompleksu, gdzie można spokojnie zapalić. Proszę za mną.
Wyjście okazało się być bardzo blisko jej kwatery. Strażnik otworzył przed nią drzwi, a na dodatek poczęstował ją własnym papierosem. Jego smak był dość dziwny, mimo to Julia delektowała się dość długo. Kiedy w ręku pozostał sam ustnik, wyrzuciła go do prowizorycznej popielniczki i wróciła do pokoju. Przebrała się w ulubiony nocny strój, czyli męską koszulę i zasnęła, całkowicie zapominając o tym, na co nabrała ochoty paląc papierosa.

Sen przerwało ją szturchanie w ramię. Powoli otworzyła jedno oko.
- Co się dzieje? 1 maja, czy wojna? Tak czy inaczej, póki budzik nie zadzwoni, nigdzie nie wstanę - rzuciła od niechcenia i zaczęła przewracać się na drugi bok.
- Przepraszam, ale czas wstawać. Jestem Pani opiekunką na te 4 dni. Za chwilę śniadanie, a potem testy – powiedziała nieznajoma.
- Testy? Aaaa... - Julia przypomniała sobie, gdzie jest – już wstaję.
Kilka sekund później Rosjanka przekraczała próg łazienki zostawiając koszulę, w której spała, na podłodze. Kobieta w białym kitlu patrzyła z niedowierzaniem, jak Dolnikowa w mgnieniu oka zerwała się z łóżka, zrzuciła z siebie „pidżamę” i nago wchodziła do łazienki. Dopiero spojrzenie ku jej kształtnym pośladkom spowodowało, że opiekunka zaczerwieniła się, i szybko wycofała z pokoju. Prysznic zabrał Julii dosłownie 5 minut. W ciągu kolejnych kilku była już ubrana i szła w stronę stołówki.

Jedzenie było troszkę lepsze, od tego, które zastała wczoraj w pokoju. - Lepsza byłaby jajecznica na boczku, tak jak w domu – mruknęła półgłosem jedząc śniadanie. Na sali toczyły się pierwsze rozmowy, ludzie powoli się poznawali, jednak Julia nie chciała, wchodzić w żadne zażyłości, przynajmniej na razie. Zaraz po posiłku miała wyznaczone pierwsze badania.

Pierwszy był podstawowy test fizyczny. Julia przeszła go bez problemu. Dopiero kolejny sprawdzian sprawił jej problemy – test psychologiczny. Jakiś bardzo nudny pan pokazywał jej niezliczone obrazki... kleksów. Czuła się jak w podstawówce, gdzie w ten sposób badano u niej wyobraźnię. Roznosiło ją. Była przekonana, że robią z niej idiotkę, karząc układać jakieś obrazki w logiczny ciąg zdarzeń. Frustracja narastała w Julii. Tylko cudem dotrwała do ostatniego testu dnia – zachowywania równowagi. Tę próbę skończyła z lekkimi mdłościami. Wychodząc z sali zauważyła w rogu worek treningowy. Jej twarz rozpromieniała. Wpadła na stołówkę, złapała jakąś sałatkę i praktycznie pobiegła do pokoju. „Upolowaną” kolację zjadła przeszukując torbę pod kątem odtwarzacza mp3 i opaski.

Wolnym krokiem, w pełni skoncentrowana weszła do sali, w której wisiał worek. Włączyła utwór pewnego polskiego wykonawcy i przez pełną godzinę wyżywała się za wszystkie kleksy i obrazki.
[media]http://www.youtube.com/watch?v=vip6Pk3He6c[/media]

Zmęczona wróciła do pokoju. Wzięła prysznic, postała chwilę nago przed lustrem, wyszła na papierosa i położyła się spać. Kolejne dni obfitowały w więcej testów sprawnościowych, a mniej psychologicznych. Symulator lotów, strzelnica, ring – było wszystko, brakowało tylko małpiego gaju. Doby kończyły się wieczornym rytuałem: cudownym prysznicem, papierosem, lustrem i snem. Ostatniego wieczoru wypaliła 3 papierosy, tłumacząc się, że to ostatnie na 200 lat, wskoczyła naga do łóżka i po kilkunastu minutach zasnęła uśmiechnięta, myśląc o jutrzejszym dniu.
 
__________________
"Z równin odległych, z gór, z zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków ciągnęli ludzie nieskończoną procesją do tej 'Ziemi Obiecanej'."

Ostatnio edytowane przez Zaan : 22-10-2010 o 22:33. Powód: kursywa
Zaan jest offline