Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2010, 01:36   #280
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Terytorium Klanu Lwa; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna roku 1114; Godzina Bayushi


- A nie pomyślałeś nigdy, panie, że miano jakie nadały Akodo Ichizo-sama Osy nie zostało nadane bez powodu? - spytała chrapliwie. - Tak, gorzki ma ono smak, prawda? Ale wierz mi, rozczarowanie też było gorzkie i gorzka była strata. Nie pomyślałeś nigdy, panie, że jedną z osób, które dały powody do takiego miana była sama chui? - wbijała w niego intensywne, rozpalone spojrzenie, jakby chciała przybić go nim do ziemi, uniemożliwić mu odwrócenie wzroku, ucieczkę, wycofanie. Jakby rzucała mu wyzwanie. - Nie było cię tam, więc w tej niewiedzy nie ma twojej winy. Ale podążasz za jadem, który ktoś wsączył w twoje uszy na ślepo, jako strzała cudzej nienawiści. Mój ojciec nie musi się niczego wstydzić. Przeciwnie. To >chui< kazała zabić mojemu ojcu Tsuruchi-sama. Kazała zdradzić – skrzywiła wargi w nieładnym grymasie, który mówił wszystko, co sądzi o takich poleceniach i tych, którzy je wydają. - I to >chui<, gdy ojciec odmówił wykonania tego... rozkazu, kazała swoim ludziom go zabić. I to >chui< w końcu rzuciła się na niego z obnażonym mieczem. Ona. Tak, ofiarował jej śmierć samuraja. Powinieneś być, panie, wdzięczny za to. Twoje sugestie więc, panie. Myślisz, że można nazwać je błahymi? Jeśli to tylko słowa w twoich ustach, które nie mówią prawdy- wycedziła, wysuwając do przodu trójkątny podbródek. - Ale wymawiasz je przede mną. A ja nie mogę pozwolić, by ktoś obrażał głos mojego daimyo na tych ziemiach. Znieważał imię jego posła. Honor Akodo Ichizo-<sama> - podkreśliła, wściekła na niego za wcześniejszy brak honoryfikatora, brak nazwiska. „Ichizo”, kim był ten Lew, że tak mówił o jej ojcu? – jest bez skazy. On sam nie zboczył ze ścieżki wyznaczonej przez Pierwszego Akodo ani razu. Nigdy! A jednak ty oskarżasz go. Żądasz krwi. Za co? Nie chcesz powiedzieć. Nie chcesz? Boisz się? A może nie wiesz? Jeśli jest winny, dlaczego kluczysz? Dlaczego krążysz? - rzuciła mu w twarz jego własne słowa. - Dlaczego unikasz odpowiedzi? Spytaj ojca, mówisz, panie. Ale dlaczego mam pytać ojca o niesłuszne oskarżenia, miotane ku niemu przez szlachetnego Lwa, który nawet nie podał swojego imienia?

- Przestępujesz pani swoje uprawnienia jako Szmaragdowa. - odrzekł jej spokojnie. Jego gniew - widziała to - był już ukierunkowany. Zważył, osądził, zdecydował. Jej kolejne słowa nie przekonywały go. Nie tak, jak miała na to nadzieję. Choć tak, widziała poruszenie w jego postawie, parę razy błysnęło coś w jego oczach, w pewnym momencie, gdy mowa była o chui, wargi ułożyły mu się w gniewny grymas. Ale cokolwiek ugrała wtedy, podczas mowy o Tsuruchim, Osach i ojcu wzięte zostało ponownie w karby. Teraz przemawiał już całkowicie opanowany - Yoriki, czy Namiestniczka, nie powinnaś pani głosić takich słów o Wielkim Klanie. Zwłaszcza, jeśli korzystasz z jego gościny - źle to świadczy o Tobie samej. Mon, jaki nosisz, każe być Ci ponad to, czyż nie? Nie są to również mądre słowa, zważywszy, że Klan z którego się wywodzisz to ledwie setka, może dwie ludzi... jeśli ludźmi można niektórych z nich nazwać. Klan Lwa to potęga, kształtująca Rokugan od zarania dziejów. Klan Lwa, to Twoi przodkowie, jeśli nosisz nazwisko Akodo. Własnymi słowami odmawiasz im honoru, bacz na to, pani, bo skoro to Twoja rodzina wielu założy, że wiesz co mówisz. Mówisz o mojej niewiedzy i o tym, jak ona mnie nie usprawiedliwia, wezmę te słowa i zwrócę je Tobie samej. Twój ojciec, Akodo Ichizo, zakradł się nocą do komnat mojej babki a swojej przełożonej i uciął jej głowę kiedy spała. W jaki sposób to honorowa śmierć samuraja? Od razu dodam, wiem to od człowieka, który niegdyś był Osą, ale wolał nad to pozostać roninem i zachować honor. Ten człowiek ma mój szacunek zasłużył swoimi umiejętnościami i czynami, nie zaś noszonym monem, którego nie potrafi uszanować i słowem, którym jadzi. On swój wstyd ukrywa, zamiast go obnosić i pomimo wyroku śmierci jaki nań wydaliście, 'dzielne' Osy, jest na tyle odważny, że nie obawia się podać swojego imienia. Brał udział też w walkach o zamek, obu, tej dla Was przegranej i wygranej i mówi jedynie o wydarzeniach, jakich był świadkiem. Trzy z nich wystarczyły, by przestał chcieć nosić znak Osy, pierwszym była śmierć chui Matsu, mej szlachetnej babki. Pewnie powie Ci coś jego imię, pani, brzmi ono Raishin.

Kucyk Matsu zadrobił, on sam przesunął go lekko, tak, by zrobić miejsce przed Keiko także dla drugiego jeźdźca, który właśnie dopadał do rozmawiających, zwalniając i patrząc na oboje czujnie, uważnie, szukając... ciężko rzec czego właściwie.

- Na pewno pani dam szansę na wyjaśnienia osobie posła. Jak i dowiedzenia prawdziwości wypowiedzianych słów.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline