Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2010, 12:20   #282
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Strażnica Wschodu - różnie, Prowincja Shinda, terytorium Klanu Kraba; 14 dzień miesiąca Hantei; wiosna, rok 1114, wieczór.
Najniższa bryła twierdzy, Stajnia



Drzwiczki od wozowni otworzyły się i - sądząc po głosach - zadowolona z siebie hałastra wyszła, przerzucając się komentarzami. Grupa minęła zagrodę z końmi, w której siedział Skorpion. Odziani byli w wełny, nie w jedwabie. Przepasani byli sznurkami, nie zaś obi. Żaden nie miał zbroi czy daisho. Nie mieli żadnej broni. Minęli go szybko, nie zauważając. Nawet nowe konie w stajni nie zwróciły ich uwagi, zajętej omawianiem dokonanego 'podboju'.
Skorpion ze spokojem i pewnym wyrzutem przyglądał się hałastrze chamów, ich stan nie wpływał na chęć ich wymordowania, ani nie zmieniało się prawo. Gdyby wymordował chłopów byłby takim samym mordercą jak by pozabijał bushi. Dodatkowo poczuł gdzieś głęboko w duszy, że narasta wstyd spowodowany wcześniejszymi oskarżeniami bushi klanu Kraba.
„Zbyt pochopnie oceniłem bushi Kraba, za łatwo podważyłem ich honor, muszę zacząć dokładniej obserwować i nie ulegaś sugestiom.”
Przerwał pracę przy koniach by dokładniej przyjżeć się złoczyńcom, każdego obrzucił wnikliwym spojżeniem zapamiętując ich rysy twarzy, budowę ciała, wzrost, sposób poruszania się. Miał zamiar ich odszukać i sprowadzić na ‘ziemię’.
„To, że jeszcze żyjecie nie zmienia faktu, że zostaniecie osądzeni i ukarani.”



Najniższa bryła twierdzy, jadłodajnia


- Pytasz o interesy panie - do stolika Skorpiona dosiadł się człowiek w szaro-złotym, dobrego kroju kimonie, nawet jeśli brudnym czy bez monów. Mężczyzna miał daisho za pasem, ale siadając nie złożył go nijak. - Może ja będę lepszym kompanem od tego tu - machnął ręką jakby chciał uderzyć karczmarza, na co tamten na klęczkach począł się wycofywać, z wyraźną ulgą.

Tamten spojrzał w oczy Skorpiona. Przez moment mężczyźni mierzyli się spojrzeniami. Przybysz miał ponad dwadzieścia lat. Był zadbanym, nawet przystojnym mężczyzną, o włosach związanych w krótki kuc z tyłu głowy. Miał ciemne, niemal czarne oczy i był opalony. Zdecydowanie mógł podobać się kobietom. Jego usta były tak ułożone, że można było domyślać się, iż ich właściciel często uśmiechał się cynicznie bądź szyderczo. Nawet teraz, kiedy ten zagajał sympatycznie, proponując swe towarzystwo, była w jego powitalnym uśmiechu, obca, mniej zachęcająca nuta.

Część umysłu pana Bayushi zanotowała jedną, ważną rzecz. Tamten spoglądał mu w oczy bez cienia strachu. Czy był aż tak obyty ze Skorpionami?

- Chciałem zaproponować Ci panie pewną grę. Za każdą wygraną rundę płacę w wybranej przez Ciebie walucie. Zakładam, że będą nią pytania. - mężczyzna uśmiechnął się, takim swobodnym, powolnym uśmiechem. Byłby to naprawdę ujmujący uśmiech, gdyby nie fakt, że niedaleko mu było w opinii Manjiego do czegoś prawdziwie szyderczego. Gdyby nie to, że Manji nie był nawykły, by ktoś czuł się przy nim tak swobodnie by się tak uśmiechać. - Z drugiej strony, jeśli przegrasz panie Bayushi... Ty będziesz płacił nam. Uczciwie, prawda?

Skorpion uważnie przyglądał się przybyszowi. Został wyszkolony tak aby nie okazywać emocji, więc wśród osób, którym ufał nosił niezmienny, obojętny wyraz twarzy. W Chacie Pustelnika wyszkolono Manji aby okazywał takie emocje, którymi mógł coś ugrać, które wzmacniały efekt jego ‘szczerych’ słów. Dlatego poprawił postawę, sugerując, że rad jest swemu gościowi, w rzeczywistości z tej postawy potrafił dobyć broni i zaatakować z taką samą szybkością jak gdyby stał. Nieobecna, dolna część maski odsłoniła serdeczny uśmiech, mimo że nie żywił ani na jotę sympatii do przybyłego. W końcu się odezwał, a głos miał, najbardziej jak to możliwe, życzliwy i przyjazny. Jego wzrok swobodnie ‘leżał’ na rozmówcy, choć nie koncentrując wzroku na konkretnym punkcie widział dobrze całe otoczenie.

- Zaiste, jest to bardzo dobra propozycja, jednak nie mam pytań o które mógłbym pytać, a o które wartoby było zagrać. Jeśli pojawią się pytania, na które nikt nie będzie potrafił odpowiedzieć chętnie bym skożystał z Twej Panie propozycji. Oczywiście jeśli będziesz tak uprzejmy i zechcesz ze mną zagrać innym razem. – Skorpion zrobił pauzę, sugerującą, że się zastanawia, jednak chciał zobaczyć reakcję rozmówcy. – Aby ułatwić mi odnalezienie ciebie, czy zechciałbyś się przedstawić?
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.

Ostatnio edytowane przez Manji : 24-10-2010 o 12:22.
Manji jest offline