Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2010, 18:52   #83
Sirion
 
Sirion's Avatar
 
Reputacja: 1 Sirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputację
Krótki odpoczynek, tego mu było trzeba. Jako, iż szkolenie templariuszy odbywało się w warunkach co najmniej 'surowych', Athjeari nie potrzebował zbytnich wygód. Wystarczał mu kawałek pewnego gruntu pod nogami, cisza, spokój i pewność, że żaden demon nie wyskoczy na niego, gdy pozwoli swoim mięśniom na chwilę relaksu i rozluźnienia. Postanowił nie zdejmować zbroi - lata treningu sprawiały, że nie przeszkadzała mu tak bardzo i nie czuł się nią skrępowanym, traktując ją niemalże jak zwykłą część ubioru.

Gdy drużyna postanowiła wyruszyć, Athjeari wręcz podskoczył z radości, aż czuł jak energia znowu przepływa przez jego ciało. Czuł, że w końcu jest w stanie kontynuować tą zaszczytną misję. Z niecierpliwością oczekiwał na to, aż pozostali będą gotowi do drogi. Wiele zostawili za sobą, wiele już pokonali, jednak, aby dotrzeć w końcu do celu będą musieli przezwyciężyć znacznie więcej.

***

Podczas wędrówki uwagę rycerza przykuła rzeka. A właściwie jej kolor. Mógłby przysiąc, że z każdym metrem zmieniała swój kolor na coraz bardziej szkarłatny. Po pewnym czasie okazało się, że to wcale nie było złudzenie. Rzeka pełna była pozostałości po niedawnej bitwie. Athjeari powstrzymał odruch wymiotny, kiedy pośród zabarwionej na czerwono wody dostrzegł ludzkie wnętrzności. Z trudem odwrócił wzrok na pobojowisko. Na ziemi leżały starannie porozmieszczane ciała martwych ludzi, a w pobliżu, walały się truchła demonów
'Godna śmierć' - Pomyślał, wyprostował się dumnie, skłonił głowę i przyłożył pięść do piersi na znak szacunku poległym.
Niechętnie podszedł do zwłok trzymających w ręce solidnie wyglądającą pawęż i podniósł ją.
- Wybacz bracie. Robię to niechętnie, ale na tym świecie nie przyda już ci się ona. Przyrzekam na swój honor, że niedługo pokryją ją hektolitry krwi demonów. Niech będzie ona pamiątką męstwa jakie okazałeś w swoim ostatnim boju.
Uklęknął i odmówił krótką modlitwę za poległych.
- Niech Khyber ma was w swojej opiece... Ruszajmy dalej - Powiedział do towarzyszy - Nie traćmy więcej czasu w tym miejscu.

***

Był później świadkiem wspaniałej sceny. Zarówno kobiety i mężczyźni pochodzący z odmiennie różnych ras, ramię w ramię, tarcza przy tarczy, stawiali czoła demonicznym pomiotom. Wynik tej potyczki od początku był oczywisty dla templariusza - nikt nie mógł stawić czoła zjednoczonej w walce ludności.
'Ech... Gdyby wszystkie rasy zawsze zgadzały się tak ze sobą nie było by żadnych problemów z demonami... Jak widać nawet największe waśnie i niechęci rasowe można odłożyć na bok w chwilach zagrożenia'
Gdy potyczka się skończyła jakiś mężczyzna wskazał uzbrojonej krasnoludce Athjeriego i jego towarzyszy, a po chwili większość uzbrojonych w broń zasięgowych obrońców karawany wymierzyło w ich kierunku. Gdyby nie reakcja przywódczyni prawdopodobnie byli by już podziurawieni jak sito.
Templariusz kiwnięciem głowy zaakceptował, propozycję krasnoluda.
- Tylko bacz na słowa... Wolałbym, aby dzisiaj nie przelało się już więcej krwi nie-demonów...
 
__________________
"Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga."
Sirion jest offline