Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2010, 18:29   #34
Vantro
 
Vantro's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie coś
Livet upuściła miskę z hukiem na podłogę. Zapadające się łoże, strzelające w górę płomienie i gryzący ją dym sprawiły iż przed oczami zaczął krystalizować jej się obraz. Patrzyła na niego z niedowierzaniem, coraz bardziej przerażona. “Nie! Nie! Tylko nie kolejny wampir, tylko nie kolejne zagrożenie. Muszę z tym skończyć... MUSZĘ!


Spojrzała na przelewającą się przez ręce Mala Linę i w panice zaczęła rozglądać po komnacie. Dojrzawszy to czego szukała podbiegła chwyciła w dłonie i odwróciwszy się spowrotem pewnym krokiem podeszła do widocznych pomiędzy płomieniami wampirów. Uniosła kołek i z całej siły wbiła go w zwisająca wampirzycę. Tym razem nie chybiła. Ujrzała jak ona drga a po chwili między palcami Mala zaczął się przesypywać...


Livet odskoczyła do tyłu, przed jej oczami poruszały się płomienie palącego się łoża i siedzący pośród nich Mal. Siedział tam nie ruszając się, tak jakby liżące go płomienie nie robiły mu żadnej krzywdy, tak jakby był z kamienia. Tylko gorejące zielenią oczy świadczyły o tym że kamieniem nie jest. Przez głowę dziewczyny przelatywały spanikowane myśli. “O czym myśli? Co zamierza? Czy to iż wypił krew dwojga wampirów sprawi, że i mojej będzie chciał zakosztować? Może powinnam przebić i jego... ale jak? Co teraz... co ze mną będzie? Co z nami będzie? Czy istnieje jakieś MY?”

Stała ze spuszczonymi rękoma czekając na kolejny ruch chłopaka, obserwując go z niepokojem. Przesuwała swój wzrok po gołym wampirze; nie zostało już nic z jego ubioru, nie miał włosów ani brwi, był dość mocno poparzony. Jednak jego oczy gorzały... swoim wewnętrznym blaskiem, czuła jakby ją przypiekały tak jak ogień przypiekał jego. Nie wiedziała co wpłynęło na jej decyzję, jednak krok po kroku powili zaczęła się zbliżać do niego. Położyła mu dłoń na ramieniu i pomogła stanąć na nogi. Razem wyszli z szalejącego ognia płomieni. - Mal... co z nami będzie? - wyszeptała przez zaciśnięte zęby, a po policzku spłynęła jej jedna krwawa łza pozostawiając na nim swój ślad.

Chciała go dotknąć, ale patrząc na niego zatrzymała drżącą dłoń. “Jest taki poraniony, mój dotyk może sprawić więcej szkody niż korzyści, jeszcze mu coś odpadnie...” Sunęła wzrokiem po poparzonym wampirze obserwując czy rany zaczną mu się goić. Przesuwała wzrok centymetr po centymetrze oglądając jego poranione ciało. A on stał drżący, wydawałoby się że osłabiony, ale dziewczyna stojąca obok niego widziała, ze to tylko pozory, czuła jego siłę ,która rozpierała go od wewnątrz. Był wampirem, który jednego dnia opił się krwi nie tylko ludzkiej, ale krwi z dwóch innych wampirów, to dawało mu siłę, ale jaką tego już nie była w stanie dojrzeć.
 
__________________
W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.
Vantro jest offline