Wątek: [D&D +18] Limbo
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2010, 19:23   #14
Olian
 
Olian's Avatar
 
Reputacja: 1 Olian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skał
Miasto dziwnie i niepokojąco się zmieniało – zmieniła się mgłą, zmieniły się budynki, zmieniło się wszystko. Zauważył to nie tylko centaur, ale też towarzysz jego, który teraz szybko biegł za swoim panem, aby tylko nie pozostać samotnie, pośrodku… miasta.

Zmieniające się otoczenie pieczętowała, trwająca tu cisza, która przerażająca bardziej niżeli jakiekolwiek monstrum z głębin tego świata. Zadziwiające jaki wpływ na zachowanie może mieć cisza, która przecież w swej naturze powinna uspokajać swoją bezdźwięcznością. Ta jednak była inna, nienaturalnie „głośna”, spowiła okolicę, zamykając ją pod niewidzialnym kloszem, przed którym nie ma ucieczki.

Ucieczki? – zaśmiał się centaur w głębi. Nie… On nie zamierza uciekać. Chociaż nie tak wyobrażał sobie miasto stworzone, silną, ludzką ręką, to miejsce to miało niewyobrażalną moc hipnotyzowania swym indywidualnym i innym pięknem, podobnie jak kula światła…

… A właśnie kula. To do niej coraz to bardziej zbliżał się Cexeriel ze swym wiernym towarzyszem. Ale czy to na pewno dobry wybór? czy tam jest inaczej ? – Centaur nie znał odpowiedzi na te pytania, miał nadzieje, że odpowie na nie tam, gdzie jest światło, promień nadziei.

Przyśpieszył więc tempo swego galopu, podpatrując swego wilka, aby ten się nie zagubił. Centaur biegł ile sił w nogach, tupocząc głośno, dźwięk ten pochłaniała jednak cisza i przeistaczała go w kolejny bezdźwięczny odgłos, który odbijał się od umarłych domostw. Bieg jednak zakończył się tak szybko, jak wartko się zaczął.

Mgła przed centaurem, rozrzedziła się i pojawiła się postać. Wilk przybliżył się do swego pana i gotów był do ataku, podobnież jak Cexeriel. Jednakże nie trzeba było się denerwować, przecież to jeden z jego towarzyszy.
Centaur jednak wielgaśnymi oczami wpatrywał się w postać, którą przecież poznał niedawno. Po chwili otrząsnął się z tego stanu i odrzekł:
- Witam - powiedział lekko zmieszany. - Me imię Cexeriel. - Przerwał na chwilę. - Co to za miejsce ? i jak się tu znaleźliśmy ? - dodał po sekundzie.

Młody człowiek zamrugał niezręcznie, jakby nie rozumiał pytania. Akcent centaura był dosyć nietypowy, ale po chwili zrozumiał, o co się pytał.
- Sam nie wiem, gdzie jesteśmy. To miejsce... jest takie dziwne. Powietrze przesycone jest jakimś niepokojem. - powiedział cicho zmartwionym głosem.- Czy ty także masz wrażenie, jakby miasto obserwowało każdy twój ruch? - dodał obracając się dookoła i przypatrując się otoczeniu.

- Tak, masz rację - odrzekł centaur. - Nawet mój wilk, zawsze cechujący się odwagą, tu zamienił się w bezbronne stworzenie opanowane strachem - Zerknął na zwierzęcego towarzysza i uśmiechnął się lekko widząc jak ten skulił się i rozgląda się nerwowo. Po momencie powrócił jednak do rozmowy. - Jak myślisz... Co to za kula światła ? - powiedział wpatrując się w świecący obiekt.

Gdy centaur wspomniał o wilku, mag podążył za nim wzrokiem. Jego spojrzenie padło na bystre, wilcze oczy. Wilk naprężył wszystkie swoje mięśnie, jakby szykował się do ataku na wątłego maga, lecz po chwili uspokoił się, skomląc rozpaczliwie.
- Światło... za pewne czar. I oczywista wskazówka. - Sephir przeniósł wzrok z powrotem na swego rozmówcę.

- Wskazówka ? - powiedział Cexeriel. - Co masz na myśli? Uważasz, że to... umarłe miasto, pokazuje nam drogę gdzie należy podążać ?

- Tak mówi mi rozsądek. - powiedział poważniejąc. – Gdziekolwiek jesteśmy, jakkolwiek się tu dostaliśmy, myślę że to tam prawda, której poszukujemy, ujrzy światło dzienne.

Centaur spojrzał jeszcze raz na światło. ~ Czy to tam kryje się odpowiedź ? ~ Zastanawiał się. Po chwili odrzekł w stronę młodzieńca. – W takim razie, chodźmy tą prawdę odkryć - uśmiechnął się nieznacznie i zaczął podążać w stronę świetlistej kuli.

Sephir rzucił na wilka przelotne spojrzenie, w którym krył się jakiś niemy przekaz, po czym obrócił się na piętach i ruszył za centaurem. – Naturalnie! - odrzekł z uroczym uśmiechem na twarzy.

Pojawiające się postaci z nikąd, nienaturalna mgła i… cisza. To wszystko razem wzięte, przypominało najgorsze koszmary, które atakują bezbronnych w śnie, aby zniewolić ich umysły. Z minuty na minutę, przerażenie osiągało coraz to wyższy poziom, aby w końcu eksplodować i opanować zmysły centaura, które nakładały się na siebie i tworzyły jedną, zwartą całość. Cexeriel zwolnił tempa i zaczął rozglądać się podenerwowany po okolicy… Ale raz za razem, spoglądał na kulę światła, która przyciągała swym magnetycznym urokiem.
 
Olian jest offline