Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2010, 23:35   #83
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Zygfryd był wkurzony, choć właściwie nie, on był wkurwiony. Młody panicz, gówniarz jeden, wybrał się postrzelać do mew lub innego opierzonego ciałagajstwa. To samo w sobie nie było niczym dziwnym, ale rycerza aż targało ze złości na samom myśl, że ta kiepska namiastka głowy rodu d'Arvill wzięła z sobą tylko dziwkę służebną i chłopca na posyłki. Jedynym pocieszeniem był fakt że ten chłopiec miał łeb na karku i należał do tajnego bractwa. W takim nastroju Zygfryd szukał zbrojnego Annama. Zastał go razem z dwoma innymi żołdakami w kuchni, zajadającego kluski i popijającego piwo. Rycerz na ten widok o mało co nie wpadł w szał. Zamaszystym ruchem wytrącił kufel jednemu ze strażników.

- Wy se tu kurwa biesiady urządzacie, a panicz bez żadnej obstawy włóczy się po okolicy!- Zygfryd prawie wypluł te słowa, waląc jednocześnie pięścią w stół - Ruszyć dupy gównozjady, przy paniczu ma być cały czas dwóch ludzi!
- Ależ, panie dziedzic odesłał zbrojnych by mu nie przeszkadzali w polowaniu - odważył się odpowiedzieć Annam.
- Gówno mnie to obchodzi, macie być przy nim. Możecie zejść mu z oczu gdy nie zechce oglądać waszych zakazanych mord, ale macie być w pobliżu gotowi zareagować na każdy atak, zrozumiano?!
-Tak panie -odpowiedzieli chórem, i kłaniając się w pas zmyli się do roboty.

Zygfryd zdenerwowany zajściem postanowił się uspokoić, a nic go tak nie uspokajało spacer po cmentarzu, no może poza jaką dziewką o obfitych kształtach. Ruszył więc w stronę rodowego cmentarza d'Arvill by zebrać myśli.

Właśnie zaczynały schodzić z niego nerwy, gdy pojawił się pachołek z wieścią że goście przybyli.
- Licho nadali! -pomyślał i prawie biegiem ruszył do komnat. Chciał zdążyć razem z młodym Malcolmem przybyszów powitać, by uchodzić za doradcę młodziana, a nie tylko za prostego rycerzyka.
 
Komtur jest offline