Nikki szybko przetrawił informacje.
- Ok, to odbierz mnie z Cluckin' Bell, przy Huntington St. Wrzucę coś na ruszt i skoczymy do Tonego.
- Dobra, to przed lokalem. Nie mam czasu na pierdoły.
- Spoko, to do zobaczenia.
Rozłączył się i wybrał numer Ivana, niestety kilkanaście sygnałów wyjaśniało doskonale stan abonenta.
Wklepał smsa i wysłał do Ivana: "Się masz pijaku, jadę z Liusem do Tonego. Może robota będzie. Dam znać po spotkaniu."
Schował komórkę, wsadził klamkę za pasek z tyłu i ruszył coś zjeść. Cluckin' Bell był na drugim końcu ulicy więc zdrowo wyciągał nogi. Nie łudził się nadzieją, że Luis zgodzi się by z bufetem wpakował mu się do samochodu. Zawsze był drażliwy na tym punkcie. |