Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2010, 19:06   #84
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Pewne rzeczy nie miały prawa się wydarzać, nawet jeżeli gawiedzi wydawały się normalne.

Młokos, kiedy wyczołgiwał się z zaułka na ulicę, nie zawracał sobie głowy błahostkami, takimi jak połamana noga czy odniesione rany. Napastnicy byli głupcami, a głupcy zbyt dużo mówią. Zawsze. Teraz Kedgard miał dwa dodatkowe klocki do całej układanki. Du Ponte miał szpiega lub szpiegów w mieście, a dokładniej w straży - to tłumaczyło w jaki sposób ktokolwiek w mieście, a zwłaszcza w straży wiedział o kradzieży mundurów... Cóż... najwidoczniej Du Ponte chciał mieć wroga...

Dość szybko znalazł się u miejskiego szarlatana zwanego cyrulikiem, który odkrył ponownie, że po nocy następuje dzień i stwierdził, że noga jest złamana. Kedgard kazał ją zestawić i opatrzyć tak, aby dawało się chodzić, a przede wszystkim - jeździć konno. Straży miejskiej nie ominął wątpliwy zaszczyt wysłuchania o napaści razem ze szczegółowym w miarę możliwości opisem napastników. Maski mogły zasłaniać twarz. Problemem były detale - stara blizna na skroni, krzaczaste zrośnięte nad nosem brwi, wyłamane palce ręki, które nie potrafiły złożyć się w pięść... Postura, wysokość, ubiór, a nawet zapach piwa... Dziesiątki rzeczy, które sprawiły, że panowie sympatyczni przestali być "zamaskowanym nikim z zaułka"

- Byłbym zapomniał sierżancie - pięćdziesiąt złotych ludwików za głowę. - powiedział na zakończenie - To bardzo niebezpieczni przestępcy na usługach Du Ponte'a.

Skoro nazwisko wzbudziło tak niezdrową sensację to zobaczymy co się stanie jak zacznie być odmieniane we wszystkich możliwych... Komuś w końcu puszczą nerwy. Polowanie z nagonką. Nawet jeżeli zwierzyna czmychnie... skończą się informacje.

Kilkanaście minut później dalej wkurwiony jak osa Młokos znalazł się na ulicy. Wyglądał już znacznie porządniej, zwłaszcza, że spod płaszcza nie było wszystkiego widać. Jakiś uczynny chłopak pomógł mu iść i Kedgard przedyktował ponownie wszystkie detale opisu.

- Pięćdziesiąt złotych ludwików za głowę. Jak będzie trzeba to przeryjcie to miasto do góry nogami. Nie ważne ile to będzie kosztować chce ich mieć w swoim lochu, lepiej żywych jak martwych... "i nie tylko ich" - dokończył w myślach.


*****


Rozmowa z Maciejem była krótka i dotyczyła jednego tematu. Ktoś kto wiedział o sprawie mundurów puścił farbę do straży, a jak to nie przyniosło spodziewanego efektu - najął zbirów. Tego nie załatwia się ot! tak sobie. Ktoś musi mieć kontakty w okolicznym światku, a jednocześnie być na usługach Du Ponte'a. Kto? Młokos potrzebował tylko nazwiska, albo... przesyłki, z którą da się o tym porozmawiać.

Zanim Kedgar opuścił miasto jedno było załatwione, każda jedna persona półświatka wiedziała kogo szukać i gdzie dostarczyć oraz, że na terenie jest donosiciel. Donosicieli nikt nie lubił, a donosicieli "zaprzyjaźnionych rodów" - tym bardziej.

Młokos zawsze dostawał czego chciał, zwykle szybciej niż później. Oczywiście istniało ryzyko, że ktoś w półświatku usiłuje się wybić, ale jeżeli tak to popełnił błąd - wkurwiony Młokos to niebezpieczny przeciwnik...


*****

A dla najemników miał ciekawe zadanie, inne niż początkowo zakładał, ale...

Gdy tylko pojawił się w zajeździe zaordynował, aby najemnikom cieszącym się z zapłaty od Du Ponte'a podać grzańca na koszt firmy. Dobrze zaprawionego grzańca... A potem pojedynczo przykuć w celach. Jutro będzie z kim porozmawiać...
 
Aschaar jest offline