Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2010, 16:49   #106
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- I ja tak uważam, - zawtórował Hansowi Tupik. Był już zmęczony, zmęczony jazdą, nocnym balangowaniem, drugim z rzędu kacem oraz kolejnymi niedomówieniami. Wolał się nawet nie zastanawiać co robiły ślady Uliego w pobliżu śladów zwierzoludzi, miał jedynie nadzieję, że nie był z nimi w komitywie... brak śladów walki czy też krwi nie nastrajał go jednak optymistycznie do tej myśli. Jedynym potwierdzeniem uczciwości Ulliego był fakt, że kapłan którego własnie napotkali wciąż żył... , ale może po prostu zdążyli...

Tupika zaniepokoiły wieści o śmierci kapłana, nie wiedział jednak - bo i wiedzieć nie mógł, czy sam morderca nie obwieścił zgonu aby odsunąć od siebie podejrzeń. Gdy sam jeszcze dowodził bandą zbirów , podejrzewałby tego który znalazł zwłoki, szczególnie z braku innych podejrzanych , a nie przypominał sobie by Ulli oprócz wieści o śmierci przekazał jakieś podejrzenia dotyczące tego kto zabił...

Pytań było sporo a rozpoczynały się od dziwnego zachowania które rozdzieliło drużynę, niemniej Tupik był gotów wysłuchać wyjaśnień łowcy, a jeszcze bardziej tego co ma do powiedzenie kapłan w sprawie kręgu i ostatnich wydarzeń. Uganianie się za demonem otoczonym goblinami nie uznawał za jakiś dobry pomysł, coraz bardziej uświadamiał sobie, że w garstkę nie pokonają zagrożenia. Aby pokonać same gobliny potrzebowali wsparcia połowy wioski, na przeprawę z demonem, goblinami i zwierzoludźmi... nie mieli już nikogo.

- Witaj o szanowny kapłanie Niklasie. Zerknij proszę na list jaki mamy od Ojca Kruncheleima, to oraz wieści o oczyszczeniu kręgu z goblinów na zachodzie stąd niechaj będą rękojmią naszych dobrych zamiarów i chęci pomocy.
Powiedz nam proszę co tu się dzieje, bo gobliny wiedzione jakąś dziwną siłą na wschód pociągnęły mimo rozbicia. Myśleliśmy, że wprost do tego kręgu zmierzały, ale zdaje się, że nie do tego... Czy jesteś nam w stanie udzielić jakiejkolwiek pomocy?


Zapytał halfling nieco żałując, że po drodze nie trafili do miasteczka Hazelhof. Obecnie byli więc skazani na nocną gościnę kapłana, bo podróż po nocy do najrozsądniejszych nie należała.

- Ach i jeszcze jedno, kręgi zbeszczeszczone więc trza nam będzie je odnowić, nie wiem tylko jak i kiedy oraz z jaką pomocą, tu wy kapłani musicie sprawę przemysleć, znając odpowiednie koniunkcje i porę do odnowienia rytuałów.

Na Ulliego tylko zerknął zauważając, że najwyraźniej człowiek aż tak dobrze jak on w ciemnościach nie widzi, świadczyły o tym liczne przetarcia na twarzy i dłoniach , niechybnie świadczące o przedzieraniu się przez leśna gęstwinę po omacku. Mimo to Tupik był pełen podziwu, dla prędkości z jaką poruszał się łowca, brał jednak poprawkę, że nie uczestniczył on ani w walce ani tez w nocnej biesiadzie miał więc sporo czasu by dotrzeć tu przed nimi.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 27-10-2010 o 16:51.
Eliasz jest offline