Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2006, 03:43   #181
Nassair
 
Nassair's Avatar
 
Reputacja: 1 Nassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwuNassair jest godny podziwu
ojciec Conner

Oparł się na jednym kolanie i położył rękę na głowie Billa tak, aby mieć kciuk na jego czole.
- Oczywiście, że Bóg Cię kocha mój synu. Jest On przecież Ojcem nas wszystkich, Ojcem, który kocha wszystkie swoje dzieci bez wyjątku. - Kaznodzieja mówił spokojnie, cichym i kojącym głosem. - Ale jest On surowym i wymagającym opiekunem, a my tak często się od niego odwracamy. Zapominamy o Nim, nie myślimy, nie poświęcamy choć chwili uwagi w całym naszym zasranym żywocie.
Conner zrobił dłuższą przerwę i głośno nabrał powietrza w płuca.
- Powiedz mi Bill, czy żałujesz swoich grzechów ??? Czy z czystym sumieniem możesz powiedzieć, że wstydzisz się tego co robiłeś, że byłeś przez całe życie nic nie wartym skurwielem ??? Powiedz prawdziwemu Ojcu swemu, który jako jedyny stoi przy tobie, w chwili twojej ostatniej na tym gównianym łez padole. I który jako jedyny łzę uroni nad ścierwem, jakie po tobie tu zostanie. Czy wyrzekasz się tego całego gówna i jedną tylko wiarę przyjmujesz, jako prawdziwą i ostateczną. Nie składaj tylko fałszywego świadectwa w chwili śmierci swojej, bo będzie Ci to policzone wcześniej niż się spodziewasz. - ostatnie słowa Kaznodziei nie zabrzmiały jak przestroga, ale jak nakaz, czy raczej obietnica...
 
__________________
And then... something happened. I let go.
Lost in oblivion -- dark and silent, and complete.
I found freedom.
Losing all hope was freedom.
Nassair jest offline