Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2010, 17:53   #14
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację

- Witamy w dzisiejszym, specjalnym wydaniu wiadomości. Jak wiadomo, jutro o godzinie 8.00 rusza misja NASA na planetę Gliese 581 g. Do wiadomości publicznej przekazano imiona i nazwiska szczęśliwców, którym udało się zakwalifikować na ten rejs w jedną stronę. Na pokładzie znajdzie się trzech Rosjan: Julia Dolnikowa, Siergiej Wasiljew oraz Aleksander Wasili Bilicki. Na pokład również zakwalifikowało się trzech Brytyjczyków: Tara Tanger, Matthew Truston oraz Max Zbudowski. Na pokładzie nie zabraknie również naszych rodaków, bowiem na Gliese leci dwóch Amerykanów: Thomas Jackson i Ronon Dex. Potem kolejno: Polka Iga Wende, Francuz Sebastien Bona’ve, Niemiec Gregor Hagstein oraz Japończyk Jiro Kivrlenko. Obecnie astronauci przechodzą ostatnie testy i badania. Kolejne, specjalne wydanie Cable News Network jeszcze dzisiaj, o 19.00.

----------------------------------------------------------------


Wasi oficerowie prowadzący, zgarnęli was z pokojów dość wcześnie i odprowadzili na lotnisko. Czekały na was dwa UH-1 Iroquois, wersje cywilne.
Podzielono was na dwie, sześciu osobowe gruby i zaproszono do śmigłowców.
Kilka minut później już lecieliście w przestworzach, w kierunku miejsca w którym ma być odpalona rakieta z wahadłowcem. Na przylądek Canaveral.
Z okien widzicie już przygotowany dla was wahadłowiec oraz rakietę, która ma go wynieść na orbitę.
Ale nie to napawa was zdziwieniem, ale tłum ludzi stojący w niedalekiej odległości. Słyszycie tan rozkrzyczany tłum już nawet na waszej wysokości i bardzo dobrze widoczne są flagi w ich dłoniach: flagi Anglii, USA, Polski, Francji, Niemiec, Rosji oraz Japonii. Ale nie tylko. Dostrzec też można kilka innych flag np. flagę Jamajską czy też Chin. Kiedy tylko was spostrzegają, zaczyna się jeszcze większa wrzawa.

Lądujecie.



Jesteście w wielkim szoku. Nie przypuszczaliście że wasza misja wzbudzi aż takie szaleństwo. Słyszycie spory doping od ludzi w tłumie, lecz ochrona prosi was, abyście szybko poszli do sali odpraw. Znikacie rozwrzeszczanemu tłumowi z oczu.

----------------------------------------------------------------


Już w kombinezonach, jesteście w fotelach wahadłowca. Z głośników w hełmach słyszycie rozmowy astronautów którzy pilotują statek, z obsługą naziemną. Kilkanaście minut później, zaczyna się odliczanie.
A wy cały czas słyszycie rozwrzeszczany tłum. Dopingują was. Jakby mieli powody...

5
4
3
2
1
0
Start

Zaczyna się powoli, mocno trzęsie. Wyraźnie czujecie jak się wznosicie. Coraz szybciej. Czujecie jak żołądki podchodzą wam do gardeł. Tłum szaleje! Wrzawa wzrasta. Silniki rakiet ryczą jak wściekłe. Mimo to wznosicie się i po jakimś czasie w końcu mijacie ziemską atmosferę. Rakiety odpadają i wracają, ale wahadłowiec leci dalej. Do położonego niedaleko statku. Do OV-144 Hope.

Po kilku godzinach dolatujecie do waszego statku matki. Spodziewaliście się czegoś większego, ale i tak jest to kolos przy wahadłowcu. Bezpiecznie dokujecie i przenosicie się do statku. Na miejscu wita was czterech naukowców. Jak się przedstawiają niejaki Herman, Donatelli, McDowell i znany już wam Drank.

Statek okazuje się naprawdę spory od środka i wygląda bardzo jak... statek kosmiczny. Naukowcy szybko pokazują wam statek od środka, pokazując prawie wszystko. Od mostku, aż po Sarkofagi aż po reaktor i zbrojownię.
Pokoje są małe, prawie jak cele. Łóżko, szafka, stolik, dwa krzesła.
Podobnie kuchnia, tylko jest więcej szafek i więcej krzeseł. Sam stół też jest większy. Jest coś na kształt siłowni, łazienka jest naprawdę malutka.
W zbrojowni broni nie jest tak dużo jak można by było się spodziewać. Trzy M9, dwa sztucery myśliwskie, dwa MP5 i jedno M4. W szafie znajduję się pełen zapas amunicji do wszystkich broni.
Reaktor wygląda na nieduży i wyłączony. Nic bardziej mylnego, po prostu jest z niego pobierana minimalna ilość energii.

W końcu dochodzi do wejścia do Sarkofagów. O dziwo, widzicie już trzy zamknięte sarkofagi. Szybko jesteście poinformowani, że tam znajdują się pracownicy NASA którzy poprosili o wcześniejsze zamrożenie. Wasza 12 znajduje się na drugim końcu statku. Rozbieracie się, zostajecie zanurzeni w "Occie" . Sarkofagi zamykają się, a wy czujecie dziwne, usypiające mrowienie w mięśniach...

----------------------------------------------------------------


200 lat później

Słyszycie zewsząd przenikliwy alarm. Do waszych nozdrzy dobiega gryzący smród dymu.
Z głośników słyszycie jakiś przenikliwy głos:
- AWARIA REAKTORA, AWARYJNE ODCINANIE DOPŁYWU PRĄDU ZA 4 MINUTY. AWARIA POWŁOKI STATKU, AWARIA LEWEGO SILNIKA, AWARIA LEWEGO CHWYTAKA LĄDOWEGO, AWARIA LEWEGO I PRAWEGO PRZEWODU HYDRAULICZNEGO. WYKRYTO POŻAR W SEKTORZE DRUGIM STATKU... - i tak dalej.
Spostrzegacie że połowa statku została wyrwana, a przez olbrzymie dziury w powłoce statku widzicie...
Coś co najłatwiej opisać jako "ośnieżone tropiki nocą".
Nagle wszystko cichnie. Alarmy się wyłączają, wszystko staje...
Tak jakby zatrzymał się dal was czas. Widzicie że nie wszystko poszło pomyślnie. Połowa statku znikła, czy też wyparowała. Nie ma sarkofagów z trzema naukowcami, znikła połowa ładowni z waszymi rzeczami, lecz część została. Reaktor jest mocno rozbity, raczej nie uda wam się go naprawić, lecz próbować zawsze można.
Sam statek jest mocno powyginany. Niczym serpentyna. Przez dziury w tyle statku widzicie wycięty przez was tunel w drzewach.
Na dworze panuje około - 18 stopnie i wasze uśpione ciała, dopiero teraz czują chłód. Tak samo jest z płucami, wyczuwacie w płucach coś nowego, coś czego nie możecie rozpoznać. I nie jest to dym, ale coś... Naprawdę trudno wam określić, poza tym, że znajduje się to w powietrzu.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline