Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2006, 11:48   #182
Kutak
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Conner i Lil
Mężczyzna, słysząc słowa kaznodzieji, przymknął oczy i zaczął coś szeptać- chyba jakąś modlitwę, ale nie dało się za bardzo niczego zrozumieć- w końcu trudno mówić wyraźnie, gdy krew napływa do ust. Nagle, gdy Conner skończył, Bill otowrzył oczy i znów zaczął mówić- już naprawdę niewyraźnie, widać było, iż każde słowo było dla niego wysiłkiem...
- Żałuje... Żałuje chwili, kiedy tam poszedłem... Czy taki los czeka każdego z nas?- zapytał się "nawrócony grzesznik", poczym splunął bardzo obficie krwią. Chyba nikt nawet nie wierzył, że ocali mu życie- Uciekajcie stąd ojcze... Będą tu zaraz, apokalipsa się zbliża. Mój samochód stoi przed ruinami..- mówił już z naprawdę wyraźnym cierpieniem przy każdym słowie jeden z "czarnych". I gdy Conner zerknął tam, gdzie chłopak wskazywał wzrokiem rzekome położenie auta, ten- chyba resztką sił- chwycił go za rękę i wyharczał:
- Ojcze... Zabij mnie nim oni tu przyjdą...- urwał, poczym położył głowę na ziemi. Był już gotowy, chciał umrzeć. A może nie chciał, lecz bał się tego, co może "nadejść"? Lecz- na Boga- co to mogło być?

Rudolf, Cris i Eye
- Spore zasypane ruinki na wschód.- usłyszeli nagle Cris z Rudolfem przez radio- Eye coś wypatrzył. Nie minęło kilka sekund, a i oni zobaczyli resztki ogromnego kompleksu- jakaś fabryka czy elektrownia. Wielki, zapewne już dawno nieczynny komin, setki mniejszych budynków, kawałki murów z drutem kolczastym... Jakaś wojskowa fabryka? "Wojskowa fabryka" to dla wręcz synonim "kopalnii gambli", a wszyscy byli skrajnie wykończeni- słońce dopiero zachodziło, a oni ubili już kilkudziesięciu ludzi. I chociaż każdy po czymś takim boi się snu, oni naprawdę musieli zrobić sobie przerwę...
Po około dziesięciu minutach skręcili na- o dziwo- całkiem nieźle utrzymaną dróżkę, która prowadziła wprost do- wywalonej jakiś czas temu- bramy do zakładu. W środku pełno było całkiem nieźle utrzymanych budynków, bunkrów, pełno żelastwa i kamieni... Całkiem niezłe miejsce na przerwę- szczególnie dla wielu osób.
Wszyscy wyszli z wozów- w końcu trzeba odetchnąć świeżym powietrzem. Chociaż to tutaj bardziej przypominało mieszanine powietrza, piasku, węglu, piasku, jakiś dziwnych chemikaliów no i piasku. Wiele mniejszych budynków było pełnych piachu, studnie zasypane piachem, wszędzie było go pełno- burza, którą widzieliście, napewno tędy przeszła...
Ale Eye, Cris i Rudolf mieli inne sprawy na głowie, niż rozmyślanie nad składem tutejszego powietrza- byli głodni, spragnieni i zmęczeni jak rzadko kiedy. Najpierw ci czarni, potem ludzike Alvara- naprawdę za dużo mordowania jak na jeden dzień. A mieliście akurat okazje na drzemkę... Wszyscy zaczęli wędrować po okolicy, myśląc co robić- czy naprawdę bezpiecznie byłoby się tu zatrzymać?
[user=1407 ]-Uszkurwa...- mruknął nagle Rudolf, przechodząc obok jednej ze ścian- ciemne otwory po kulach... Dotknął- całkiem ciepłe, jakieś 4 godziny temu ktoś tu mógł się nieźle zabawiać... Kilka kroków dalej- też, tym razem niżej... Kajdaniarz odgarnął piasek na dole ściany- krew... Ktoś tu musiał ładnie się bawić...[/user]
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline