Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2010, 20:17   #12
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Zapalniczka westchnął słysząc przemowę Feniksa. Nie dość, że mądry się znalazł, co będzie dowódcę pouczał i wyrywał się nieproszony do odpowiedzi, niczym dziecko z przedszkola, to jeszcze radośnie poświęci cudze życie. Przecież on, jako robot, nie żyje. Ale za to ma dużą, szpanerską giwerę. Ach te kompleksy. Widać, że Zapalniczce przyszło pracować z idiotami.
Łapiduch kompletnie zignorował robota. I słusznie. To wojna, a nie szkoła wojskowa, gdzie uczy się żołnierzy, że nie należy pouczać przełożonych i nie warto ginąć za lepszą sprawę (choć akurat wykładowcy w Akademii często twierdzili, że warto). Niestety oprócz tego trudno było znaleźć cokolwiek przemawiającego na korzyść ich szefa. Wydawało mu się, że jest żołnierzem. Na dodatek zgrywał wszystkowiedzącego. Strzela, leczy, czołgiem kieruje, pierze, sprząta i gotuje, zboże wymłóci, Zerga przewróci, krawaty wiąże, usuwa ciąże. Nie ma to jak człowiek orkiestra. Na dodatek ze szpanerską protezą, którą wszystkim pokazuje. Pewnie zaraz zacznie opowiadać, jaki był dzielny jak mu ją zakładali, że nie płakał chociaż bolało etc. I jeszcze dowcipny. Czy może być gorzej?
- Uprzejmie melduję, że morda nie jest najgrszą częścią Jaśnie Pana Dowódcy - wymamrotał Vladimir cichutko pod nosem, żeby Śruba na pewno nie rozróżnił słów. Gdy jednak spojrzał w jego stronę, Vlad zakrzyknął regulaminowo:
- Tak jest, zrozumiałem, sir!
Nie salutował, ani nawet nie silił się na prawidłową postawę na baczność. Potem zajął swoje miejsce w bunkrze.

Oczekiwanie na walkę zawsze się dłużyło. I zawsze w miarę jak się zbliżała, rosło napięcie. Vlad też się stresował, mimo że przeżył już tyle walk. Owszem, już znacznie mniej go to wszystko wzruszało niż wtedy, gdy był świeżo po Akademii, ale jednak. Gdy pojawili się Zergowie, uspokoił się. Choć może należałoby powiedzieć: skoncentrował. Oddychał równomiernie, głęboko, oczy skanowały całą przestrzeń widoczną przez wizjer bunkra. Zergów nie było dużo. W każdym razie należało się spodziewać, że to jeszcze nie jest najlepsze na co ich stać. Testowali obrońców i unieszkodliwiali zabezpieczenia. Owszem, unieszkodliwiali poprzez detonację, tracąc kolejne psy i hydry. Ale przy tak luźnym szyku w jakim szli straty nie były aż tak dotkliwe. Poza tym Vlad już się nauczył, że po tych istotach nie należy spodziewać się ludzkich odruchów, ani ludzkiego sposobu myślenia. Dobro Roju było najważniejsze i każda jednostka bez wahania podporządkowywała mu swoje istnienie. Kolejne stwory parły naprzód. Wiele z nich zmieniało się w krwawą miazgę za sprawą czołgu, wiele znikało w okopach by już nigdy nie pojawić się na powierzchni, wiele dziurawiły z lepszym lub gorszym skutkiem strzały Feniksa, Sowy i Śruby. Ale zastępów wroga nie ubywało i docierały coraz bliżej. Zapalniczka patrzył na wszystko przez celownik swojego pistoletu. Nie strzelał, żeby nie marnować amunicji. Rozkaz mówił o spopielaniu, ale i tak pistolet dobrze było mieć w pogotowiu. W końcu pierwsze zerglingi podeszły wystarczająco blisko. Vlad natychmiast schował pistolet do kabury i dał im popalić. Z obu dysz. Wrogowie dosłownie się smażyli. Zapalniczka nie podgrzewał ich długo. Wyłączał miotacz i pozwalał im zginąć powolną śmiercią od płomieni, które już się do nich przykleiły. Nie było w tym jakiejś złośliwości. Wiedział po prostu, że jeśli skończy mu się paliwo, nie będzie mógł liczyć na litość ze strony Zergów. Więc on też jej nie okazywał, tylko starał się działać możliwie skutecznie.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline