Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2010, 21:51   #87
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Krasnolud, zgodnie z wcześniejszą deklaracją, miał rozmawiać z przedstawicielem karawany. Nie wiedział czego się spodziewać, na wszelki wypadek rzucił na siebie podstawowe czary obronne.
Elf podszedł do Duninagana, dotknął go palcem w czoło po czym oddalił się pięć kroków od maga.
- Masz odpowiadać prawdziwie i dokładnie na moje pytania, udzielaj odpowiedzi bardziej rozbudowanych niż "tak", lub "nie". Rozumiesz? spytał bez żadnego wstępu.
Krasnoludzki mistrz magii zdawał sobie doskonale sprawę z rzuconego nań czaru. Bez problemu wiedział jak go uniknąć czy wprowadzić elfa w błąd.
-Rozumiem, będę odpowiadał zgodnie z prawdą. odparł.
- Dobrze krasnoludzie. Czy jesteście tu by szukać skarbów? padło pierwsze pytanie.
- Przed rozpoczęciem pytań muszę też o coś spytać. Jeżeli z twojej odpowiedzi będzie wynikało zagrożenie dla mnie i moich towarzyszy, odejdziemy stąd. zmienił temat krasnolud. Musiał zabezpieczyć swoją misję przed wykryciem, nie wiedział z kim ma do czynienia.
- Dobrze, ale będziecie musieli iść w przeciwną stronę niż my, inaczej odbierzemy to za oznakę wrogości.
-Rozumiem. Jakie macie plany i dokąd zmierzacie? - spytał poważnie krasnolud.
- Myślałem, że to ja mam zdawać pytania krasnalu, ale dobrze, powiem Ci- Krasnoludzica wybałuszyła oczy i chciała coś powiedzieć, ale elf uciszył ją gestem dłoni- Zmierzamy do morza, do Portu Ypresk. Tam gdzie powstają widmowe statki. Odpłyniemy z tego przeklętego, opanowanego przez zaślepionych wiarą ludzi.
-Czyli rozumiem, iż waszymi wrogami są demony i ich poplecznicy? dopytywał Duningan.
- Tak, ale im głębiej się zapuszczamy tym więcej spotykamy nieumarłych. Demony są wysyłane na offensywę, zdechlaki lepiej sobie radzą broniąc zajętych przez Gabriela terenów. padła odpowiedź.
- Nie będę was odwodził od waszego zamiaru, jednak jeżeli w ogóle przebijecie się do Ypreska, zostaniecie zdziesiątkowani. Powinniście raczej zawrócić i przeczekać do czasu, kiedy będzie to bezpieczna misja. Demony są potężniejsze, niż przypuszczacie. poradził elfowi mag.
- Przeczekać? Uciekamy bo tą wojnę wygra Gabriel, na litość, to avatar boga wojny. A demony i nieumarli, których spotkamy? Żyję już ponad tysiąc lat, wiem jak sobie z nimi poradzić.
- Wasz wybór. Pytaj, jednak nasza rozmowa ma pozostać między nami. To mój ostatni warunek. - powiedział, patrząc wymownie na krasnoludkę.
Ironfist ustępiła za krótką namową elfa.
- Dobrze. Jaki jest cel waszej podróży, bo nikt nie jest tak durny, żeby uwierzyć w to, że szukacie skarbów na pustkowiu, no chyba, że łowicie złoto z tej rzeki, ale szczerze w to wątpię.
- Zostaliśmy wysłani z misją pozbycia się jednego z demonów. - odparł krótko i na temat Duningan. Nie widział powodu by kłamać. Przynajmniej póki co.
- Jednego? Można wiedzieć jakiego? dopytywał starzec.
- Nie jest to wiedza niezbędna dla was. - odparł twardo, acz dość miłym tonem czarodziej. Nie chciał obrazić starego elfka.
- Może i masz rację. Kolejne pytanie, gdzie jest ten demon?
- Do czego ci taka wiedza elfie?- kolejny raz pytaniem odpowiedział na pytanie. Udzielenie takich informacji nie było potrzebne zdaniem krasnoluda.
- Muszę wiedzieć czy zmierzamy w tą samą stronę. Możemy się sobie nawzajem przydać. - W tym momencie obaj mężczyźni usłyszeli wyrazisty komentarz krasnoludzkiej kobiety
- Co on sobie kurwa myśli? - Elf ją jednak zignorował, tak samo uczynił Duningan.
- Póki co wzdłuż rzeki, później odbijamy w lewo. barczysty mag odpowiedział dość prosto, nie był jednak pewien w jakim dokładnie kierunku mają się udać.
- Dobrze, mogę się już domyślać kogo chcecie zabić, ale to rzeczywiście nie ma znaczenia. Póki co, możecie iść razem z nami, do tego miejsca w, którym będziecie musieli skręcić są dwa dni drogi od naszej aktualnej pozycji.
- Jeżeli ktokolwiek wie o naszej misji, a zapewne tak jest, narazimy waszą karawanę. zauważył trzeźwo czarodziej.
- Twoja wola, a raczej wasza. Wyruszamy za dziesięć minut, możecie iść z nami, albo trzymać się z tyłu, albo z przodu, idziemy w tą samą stronę.
- Pomówię z moimi towarzyszami, wtedy zdecydujemy. tymi słowami zakończyli rozmowę. Duningan podszedł do swoich towarzyszy, gładząc się dłonią po długiej brodzie, wyraźnie czymś zamyślony. Dopiero po chwili odezwał się do reszty grupy.
-Zaproponowano nam wspólną podróż, przynajmniej dopóki nasze drogi będą się pokrywały. Ta karawana to grupa uciekinierów kierująca się do Ypreska. Jakie są wasze opinie? Kontynuujemy podróż wspólnie, czy idziemy własną drogą? spytał towarzyszy.
 
daamian87 jest offline