Ulli widok kręgu powitał z uczuciem ulgi. Podszedł ostrożnie do kamienia.
"Nie ma krwi i śladów dhar. Jest bezpiecznie." Głos kapłana potwierdził jego przypuszczenia. Po całonocnej tułaczce obfitującej w przygody był bardzo zmęczony toteż chętnie przyjął gościnę. Wiele spraw wymagało wyjaśnienia, no i musiał przekazać ostrzeżenie. Chata nadawała się do tego zdecydowanie lepiej niż otwarta przestrzeń.
- A więc owe trzy stwory to elementy pieczęci do wiezienia czegoś większego. Skucie inskrypcji z kręgu pod Kleine Fern nic by zatem nie dało. Mogłoby nawet zaszkodzić, chociaż to mało prawdopodobne, bo zakorzeniona jest w świecie duchów i demonów.-skonstatował rewelacje Niklasa.
Póki wiadomość nie dotrze do Zvirgau i tamtejsze władze z Ojcem Leopoldem na czele nie podejmą działań, nie ruszę się stąd.Dwóch rozrzuconych na dużym obszarze kręgów i tak sam nie obstawię. Zostając tutaj wzmocnie ochronę jaką ma to miejsce. O ile oczywiście nie macie nic przeciwko temu- skłonił się kapłanowi.
Niklas poczęstował go jakimś okropnym w smaku kleikiem sporządzonym z korzonków i rozgotowanej soczewicy a gdy się posilił wskazał mu własne łóżko jako miejsce gdzie na razie mógłby się zdrzemnąć. Kapłan nie miał w zwyczaju spać w dzień i udał się na zewnątrz wykonywać prace w swym małym gospodarstwie.
Ulli zbudził się dopiero wieczorem obudzony przez skrzypienie wozu i rozmowy większej grupy ludzi...
Ostatnio edytowane przez Ulli : 30-10-2010 o 23:19.
Powód: błąd logiczny
|