Athjeari obserwował w milczeniu rozmowę emisariuszy obu grup. Wiedział, że od tych kilku słów może zależeć życie zgromadzonych tutaj osób. Jeśli grupa zechciała by ich powstrzymać i uniemożliwić dalszą wędrówkę, doskonale wiedział co zrobi - będzie walczył do utraty tchu. Doskonale wiedział, że honor nakazuje mu ukończenie misji, a ta skończy się tylko w wypadku śmierci. Jego albo demona.
Mimo tej całej presji Duningan wydawał się opanowany i rozmawiał z elfem oraz krasnoludką bez okazywania większych emocji. Po stosunkowo krótkiej rozmowie krasnolud powrócił do nich z propozycją przedstawicieli karawany.
- Moim zdaniem powinniśmy odrzucić propozycję. Nie chcę narażać niepotrzebnie kolejnych osób, a wydaje mi się, że nasza grupka wręcz przyciąga demony... Poza tym sądzę, iż jeśli będziemy poruszać się w małej grupie doświadczonych i wyszkolonych osób, to nasza misja ma większe szanse powodzenia. - Powiedział spokojnie do towarzyszy.
__________________ "Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga." |