Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-10-2010, 22:58   #26
Raghrar
 
Raghrar's Avatar
 
Reputacja: 1 Raghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znanyRaghrar nie jest za bardzo znany
Gideon Ariiman

Tuż przed ponurym gmachem zajmowanym przez Ordo Hospitaller czekał wojskowy śmigacz transportowy. Ciemnoszary lakier pojazdu zlewał się wizualnie z czarnymi marmurowymi płytami, którymi obłożono elewację sekcji szpitalnej. Złoty orzeł imperialny, oraz białe symbole wskazywały na przynależność pojazdu do krakeńskiego garnizonu Gwardii Imperialnej. Okna pojazdu zabezpieczone były metalową siatką, zaś z przodu umieszczono kilka listew, najeżonych stalowymi kolcami.
- Bądź pozdrowiony w imię Imperatora żołnierzu. – Wysoki mężczyzna w czarnym skórzanym płaszczu okrywającym kruczoczarny mundur zwrócił się w jednak kierunku Gideona. Do tej pory odwrócony był plecami, delektując się najwyraźniej widokiem swych paznokci. Przygładził dłonią włosy, po czym nałożył na głowę swą charakterystyczną czapkę komisarską z krótkim daszkiem i górującym nad nim symbolem Aquila, wyszytym z ogromną precyzją przy pomocy złotych nici. Podkute, wysokie buty, o skórze wypolerowanej tak mocno, że niemalże można było dojrzeć w niej swe oblicze, zastukały o podłoże, kiedy mężczyzna stanął sztywno u drzwi do śmigacza. Ariiman zauważył na jego piersi kilka platynowych i złotych tabliczek, świadczących o doświadczeniu bojowym, oraz wysłużony piłomiecz z rapierowym jelcem i długą rękojeścią.
- Nazywam się Komisarz Thuler. Przykro mi, że musieliśmy skrócić nieco twoją rekonwalescencję. – Wskazał na drzwi pojazdu. – Wbrew temu, co ci powiedziano, nie udasz się do kwatermistrza. Twoje rzeczy mamy już ze sobą. Jako, że pośpiech jest wskazany, instrukcje dostaniesz po drodze na dolne poziomy roju. – To rzekłszy, wraz z Ariimanem wpakował się na tyły śmigacza.

Pojazd w środku urządzony był jak standardowa wojskowa furgonetka. Po bokach, prócz ław dla transportowanych żołnierzy, zamontowano kilka szafek i skrzynek na wszelkiego rodzaju broń i ekwipunek. Thuler wskazał Gedeonowi pojemnik, w którym mógł znaleźć przydzielony mu sprzęt, po czym sam, zasunąwszy drzwi, zasiadł przy ścianie oddzielającej ich od kierowcy.
- Sprawa nie wygląda najlepiej. Mieliśmy zamieszki w Underhive. Niestety z niewyjaśnionych przyczyn przerodziły się w coś takiego. – Mówiąc to podał Ariimanowi dataslate. Obejrzyj to nagranie. Jak widzisz, hiverzy zaczęli się zachowywać w bardzo niepokojący sposób. Podejrzewamy że może mieć to związek z nielegalną psioniczną aktywnością. Co interesujące, nie wszyscy w underhive zostali dotknięci. Świadczy o tym zapis z serwosokoła. Plik znajdziesz zaraz obok tego, co teraz oglądasz. Aktualnie na dole znajdują się dwa nasze oddziały. Według najświeższych informacji, grupa Rottenberga posuwa się do przodu zgodnie z planem, a Mauler zetknął się z redemptorystami. Prawdopodobnie jest to grupka, którą zdołał uwiecznić sokół. – Thuler dał psionikowi chwilę czasu na obejrzenie obu nagrań. Tymczasem śmigacz sunął przez miasto, obniżając co jakiś czas swój lot. Byli już niedaleko dzielnicy Dwojga Świątyń.

- Musisz też wiedzieć, że całe krakeńskie siły militarne zostały postawione w stan wysokiej gotowości bojowej. Kilka godzin temu miał miejsce zamach na Gubernatora, dzięki Imperatorowi, kompletnie nieudany. Do tego spodziewamy się dużej liczby okrętów należących do organizacji Srebrne Kowadło. Dlatego chcemy, żebyś ustalił powód szaleństwa na dole. Jeśli to coś psionicznego, masz także rozkaz się tym zająć. – Thuler wyjrzał przez okno. – Co do diaska?! – Sięgnął po wewnętrzny komunikator. – Zatrzymać pojazd!

Maksymilian Bohr

- To, że doszliśmy do porozumienia wielce mnie raduje mówię. – Odrzekł Iskarion z promiennym uśmiechem. – Zaiste, rozumny z niego młodzieniec. Niepokoi jedynie to co mówił o tych bajkach i pozach. Czyżby postradał zmysły? Trzeba będzie mieć go na oku. Z drugiej strony, od swego wypadku zaczynam zauważać, że coraz wielce ludzi dziwnie się zachowuje. Widocznie wyostrzyły mi się przy okazji zmysły. – Podrapał się po głowie tuż obok wentylatora wbudowanego w czaszkę. – Porozmawiamy w takim razie z panem Rioja mówię. Powinienem się też odwdzięczyć za przekazane mi dane. Nie było tego dużo, ale dżentelmeński obyczaj każe, by dorzucić o coś od siebie. Dzięki temu może uda mi się zdobyć odrobinę zaufania u tego młodego człowieka o obiecujących perspektywach. Co do Mantis, ma pan rację, iż jej działalność polega na sprzedawaniu przyjemności mówię. Każdej, nawet najbardziej zwyrodniałej przyjemności mówię. W grę wchodzą nielegalne substancje, niewolnictwo, bardzo możliwe że także morderstwa mówię. Osobiście podejrzewam, że kobieta ta ma związki z przeróżnymi sektami czczącymi jedną z mrocznych potęg mówię. Być może nawet sama do jakiejś przynależy mówię. Dlatego także moim obowiązkiem jest ją odnaleźć, przesłuchać i w obliczu materiału dowodowego, zlikwidować mówię.

W czasie, gdy Maksymilian rozmawiał przez komunikator, Iskarion usiadł sobie wygodnie na jednym z krzeseł. W momencie, gdy do pomieszczenia wkroczył Qon, adept inkwizycji był już przyodziany w prostą płócienną kurtkę, którą narzucił na swe szaty. Skoro poproszono go, by nie zdradzał się z przynależnością do Inkwizycji, postanowił przykryć swe zdobione inkwizycyjnymi insygniami ubrania przy pomocy odzienia należącego do karczmarza.

Qon przywitał Bohra skinieniem głowy i gestem Aquila, czyli dłoni złożonych na piersi na kształt imperialnego orła. Tuż za nim do pomieszczenia w milczeniu weszła dziewczyna o śnieżnobiałych włosach. Jej lewy policzek naznaczony został tatuażem czarnej lilii zawartej w krwistoczerwonym okręgu, zaś na szyi można było zauważyć znak sankcjonowania psionicznego. Jej wydatną klatkę piersiową, ramiona i nogi ochraniał kompozytowy, lekki pancerz, zaś dłonie odsłonięte widoczne spod zbroi miejsca spowijały białe szarfy pokryte litaniami. Na plecach dźwigała ogromny, oburęczny piłomiecz.

Prócz nich, do knajpy zawitał także tech-kapłan. Był to niski rangą osobnik, w dość młodym jeszcze wieku. Nie posiadał też widocznej na pierwszy rzut oka cybernetyki, jeśli nie liczyć kilku złącz w dłoniach i dolnej części twarzy, w okolicach szczęki.
- Ciebie zaś niech oświeci swą mądrością. – Odpowiedział na powitanie Maksymiliana. – Dostałem polecenie, by zbadać ciało denata na okoliczność występowania w nim materiałów wybuchowych. – Podniósł auspex na wysokość twarzy, jakby chciał go Maksowi zaprezentować. – Jak rozumiem, to ten. – Wskazał na bezgłowe zwłoki wciąż przywiązane do krzesła. Podszedł do trupa i uruchomił skaner, podpiąwszy go wcześniej do jednego z gniazd w swym ramieniu. – Zlokalizowano śladowe ilości piorunianu rtęci i heksogenu. Z całą pewnością miała miejsce detonacja. – Kapłan wyłączył skaner. – Wykryto również duże ilości fenetylaminów stymulujących. Czy jestem jeszcze do czegoś potrzebny? – Zapytał.

Maksymilian Bohr, Gideon Ariiman


Tymczasem tuż przed knajpą, zaraz obok zaparkowanego Hellhounda, zatrzymał się wojskowy śmigacz.
- Za mną, żołnierzu! – Zwrócił się do Ariimana komisarz, po czym gwałtownie otworzył drzwi i sprężystym krokiem wyszedł z pojazdu.
- Co tu robi ten Wściekły Pies? – Ostro zapytał Smitha, który pilnował transportera.
- Wściekłe Psy? Tak je teraz nazywacie? – Odpowiedział zapytaniem członek Salinne. Zorientował się jednak, że ma do czynienia z komisarzem, więc przyjął odpowiednią postawę i wyjaśnił.
- Pojazd został użyczony na potrzeby kapitana Bohra na potrzeby działań w tych rejonach. Odpowiednie dokumenty z pewnością trafiły już do garnizonu.
- Nie testowaliśmy jeszcze tego modelu. Powinien pozostać w garażu. – Rzekł komisarz. – Ale jeśli Salinne chce ryzykować, nie zamierzam wam przeszkadzać. Pan Bohr jest gdzieś w pobliżu?
- Tak, panie komisarzu Thuler, wewnątrz tej oto restauracji. – Wskazał na szyld knajpy „Pod Zdechłą Rybą”.
- Świetnie, z tego co wiem, wybieracie się na dół. Przywiozłem dla was wsparcie. Gideon Ariiman dołączy do was od tej chwili. - Wręczył psionikowi odpowiednie dokumenty potwierdzające jego tożsamość, rozkazy i uprawnienia, po czym skierował swe kroki do poduszkowca. – Udanych łowów panowie. – Rzekł, salutując przy tym sztywno, a następnie zamknął za sobą drzwi. Maszyna ruszyła w dalszą drogę.
 
__________________
"Hope is the first step on the road to disappointment"
Raghrar jest offline